Jacek

1
Wiem. To nie fer. Wybrałam najwyższe krzesło w pokoju. W dodatku za stołem przy ścianie. Zburzyłam twój plan. Chciałeś abyśmy siedzieli w miękkich fotelach. Czekałeś z niecierpliwością już od wczoraj. Poznaję po równo ułożonej serwecie pod lampą, stojącą idealnie na środku stolika. Ale jestem ci wdzięczna, że nie wtłaczasz mnie do nich na siłę.
Moja fotelowa fobia i Twoja - przed podawaniem ręki.
Wzięłam także ze sobą Gośkę. Jej pseudointelektualny słowotok wprawia cię w irytację, nie mniej niż tandetne kolczyki w kształcie kół. Po krótkiej chwili przestajesz jej słuchać. Chyba nawet jesteś wdzięczny, że ją wzięłam. Ona gada, a nam to pozwala prowadzić cichy dialog bez skrępowania. Drżącymi dłońmi skubiesz serwetę, a ja w tym jednym geście bezwstydnie odczytuję cały Twój świat - przerażającą samotność, lęk przed bliskością . Garbisz się pod ciężarem napotkanych ludzi i światów. Wychudzone ręce i wystające łopatki – życie malarza wysusza jak narkotyk.

Wciąż kochasz Gabrielę. Oboje mamy nadzieję, że wróci. Oboje też wiemy, że tak się nie stanie. Obrączka na twoim palcu jak gołąb w ciasnej klatce na Rambli w Barcelonie. Patrzysz w podłogę, wiem, że teraz o niej myślisz. Jest piękna i ma tę pewność siebie, której ci trzeba jak powietrza. Między nami może jakiś fajny seks wchodziłby w grę. Ale po co nam to? Skończyłyby się nasze powietrzne rozmowy. Okruchy nieba już tu.

W ułamkach sekundy łapiemy wzrok. Ileż można patrzeć w słońce?
Rozumiem co znaczy przestąpić próg, gdy nogi z ołowiu. Wyjść na świat, który dawniej był dla nas nieskończoną przygodą. Biegaliśmy po dachach kamienic, śmiejąc się do gwiazd. Sami nie wiemy, w którym momencie stał się on dla nas udręką. W której chwili zabito w nas ptaka w locie.
Gośka tokuje o Twoim ogromnym talencie. Oboje wiemy co znaczy nieść ten ból, żyć jak bez skóry, gdy nawet dotyk boli.... Oboje też wiemy, co znaczy dotknąć nieba i trwać w niestającej tęsknocie za nim. Odpowiadasz powoli, głębokim głosem na jej pytania, uśmiecham się w myślach, bo znam na nie odpowiedź zanim zdążysz się odezwać. Spoglądasz na mnie ukradkiem. Wiesz, że wiem. Nikt się nie domyśla co czujemy. Nagrody, wywiady, a my marzymy o jednym. Być tam....
Na odchodnym podaję ci rękę. Krzywisz się ale w końcu odwzajemniasz gest przecież w uścisku dłoni rodzi się niebo..
Ostatnio zmieniony pt 15 lip 2011, 15:12 przez stokrotka7, łącznie zmieniany 2 razy.

2
To nie fer
Upierałbym się przy pisowni ,,fair"
W dodatku za stołem(przecinek)przy ścianie
Poznaję po równo ułożonej serwecie pod lampą, stojącą idealnie na środku stolika
Jest zamieszanie i nie wiadomo, czy to serweta, czy lampa stała na środku stolika. No i sam początek- ,,poznaję po" zmieniłbym na ,,poznałam po"
Ale jestem ci wdzięczna, że nie wtłaczasz mnie do nich na siłę
Zdanie jest oderwane od foteli, których się tyczy. Można je przenieść zaraz za zdanie kończące się na ,,miękkich fotelach"
Wzięłam także ze sobą Gośkę
Namotane, a można o wiele prościej- ,,przyszłam z Gosią"
nie mniej niż(jej) tandetne kolczyki w kształcie kół
Takie kolczyki denerwują go tylko u Gosi czy chodzi o kolczyki same w sobie. Jeśli chodzi o kolczyki Gosi to musi być tak jak w nawiasie.
Patrzysz w podłogę
Na podłogę
Patrzysz w podłogę, wiem, że teraz o niej myślisz. Jest piękna i ma tę pewność siebie, której ci trzeba jak powietrza
Śmiechowe. Wynika z tego, że podłoga jest piękna i ma pewność siebie:)
Okruchy nieba już tu
Już tu są?
W ułamkach sekundy łapiemy(swój) wzrok
gdy nogi(są jak) z ołowiu
Wyjść na świat
Albo wyjść w świat, albo otworzyć się na świat.
W której chwili zabito w nas ptaka w locie
Ojojojojoj. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem sens tego zdania ale napisałbym je tak ,,Kiedy ustrzelono ptaki w locie, którymi byliśmy"
Oboje wiemy co(to) znaczy nieść ten ból, żyć jak bez skóry, gdy nawet(najlżejszy/itp) dotyk boli
trwać w nie(u)stającej
podaję ci rękę
Skoro wcześniej pisałaś ,,tobie" z wielkiej litery, to musisz być konsekwentna i napisać ,,Ci" także z wielkiej
odwzajemniasz gest(przecinek) przecież w uścisku
Tekst nawet ładny i składny, ale jakoś brak mu porządnego pomysłu i rozwinięcia. Chciałbym dowiedzieć się dlaczego bohaterka boi się foteli. W sumię to tekst chyba bardziej dobry niż zły:)

3
Wiem. To nie fer. Wybrałam najwyższe krzesło w pokoju. W dodatku za stołem przy ścianie. Zburzyłam twój plan. Chciałeś abyśmy siedzieli w miękkich fotelach. Czekałeś z niecierpliwością już od wczoraj. Poznaję po równo ułożonej serwecie pod lampą, stojącą na środku stolika. Ale jestem ci wdzięczna, że nie wtłaczasz mnie do nich na siłę.
Moja fotelowa fobia i twoja - przed podawaniem ręki.
Wzięłam także ze sobą Gośkę. Jej pseudointelektualny słowotok wprawia cię w irytację, nie mniej niż tandetne kolczyki w kształcie kół. Po krótkiej chwili przestajesz jej słuchać. Chyba nawet jesteś wdzięczny, że ją wzięłam. Ona gada, a nam to pozwala prowadzić cichy dialog bez skrępowania. Drżącymi dłońmi skubiesz serwetę, a ja w tym jednym geście bezwstydnie odczytuję cały Twój świat - przerażającą samotność, lęk przed bliskością . Garbisz się pod ciężarem napotkanych ludzi i światów. Wychudzone ręce i wystające łopatki – życie malarza wysusza jak narkotyk.

Wciąż kochasz Gabrielę. Oboje mamy nadzieję, że wróci. Oboje też wiemy, że tak się nie stanie. Obrączka na twoim palcu jak gołąb w ciasnej klatce na Rambli w Barcelonie. Patrzysz w podłogę, wiem, że teraz myślisz o żonie. Jest piękna i ma tę pewność siebie, której ci trzeba jak powietrza. Między nami może jakiś fajny seks wchodziłby w grę. Ale po co nam to? Skończyłyby się nasze powietrzne rozmowy. Okruchy nieba już tu.

W ułamkach sekundy łapiemy wzrok. Ileż można patrzeć w słońce?
Rozumiem co znaczy przestąpić próg, gdy nogi z ołowiu. Wyjść na świat, który dawniej był dla nas nieskończoną przygodą. Biegaliśmy po dachach kamienic, śmiejąc się do gwiazd. Sami nie wiemy, w którym momencie stał się on dla nas udręką. W której chwili zabito w nas ptaka w locie.
Gośka tokuje o Twoim ogromnym talencie. Oboje wiemy co znaczy nieść ten ból, żyć jak bez skóry, gdy nawet dotyk boli.... Oboje też wiemy, co znaczy dotknąć nieba i trwać w niestającej tęsknocie za nim. Odpowiadasz powoli, głębokim głosem na jej pytania, uśmiecham się w myślach, bo znam na nie odpowiedź zanim zdążysz się odezwać. Spoglądasz na mnie ukradkiem. Wiesz, że wiem. Nikt się nie domyśla co czujemy. Nagrody, wywiady, a my marzymy o jednym. Być tam....
Na odchodnym podaję ci rękę. Krzywisz się ale w końcu odwzajemniasz gest przecież w uścisku dłoni rodzi się nieb

usunęłam wyraz idealnie i - tu dziękuje za wyłapanie - wiem, że myślisz o żonie - nie o podłodze, i twoje małą literą. Reszta przykro mi - ale uważam, że popsułaby tekst.

6
Nie w porządku? wobec kogo lub czego napisanie tekstu lepiej byłoby nie w porządku?
Uwagi zaqr są rzeczowe, logiczne, a poprawki wpłynęłyby pozytywnie na zrozumienie tekstu, na przykład wiadomość czy chodzi o serwetę, stół czy lampę. Z twojego komentarza wynika, że uważasz swój tekst za w pełni dojrzały i niewymagajacy nawet najbardziej oczywistych korekt, co stawia pod znakiem zapytania sensowność umieszczania go na stronie Weryfikatorium - tu umieszczają swoje dzieła ci, którzy chcieliby sie czegoś nauczyć, dowiedzieć się, co robią nie tak lub co mogliby robić lepiej.
Masz tendencję do niedoprecyzowań, co zmusza czytających do zupełnie niepotrzebnego nadśledzenie tekstu - innymi słowy - utrudnia odbiór.
Obrączka na twoim palcu jak gołąb w ciasnej klatce na Rambli w Barcelonie
Każdy z tych wyrazów osobno rozumiem, na Rambli nawet byłam, ale sens wypowiedzi niknie. Czy chodziło o paluch pana malarza, któren to paluch uwięziony w obrączce, a zatem i w więzach małżenskich z Gabrielą, jak ten gołąb w klatce na Rambli - o to chodziło? Czy obrączka jak gołąb? Czyli jaka?
Czepiam się, ale ja lubię rozumieć. Logika tekstu u mnie jest zawsze wysoko w rankingu.
Równie nisko -jak logika wysoko - znajdują się frazesy - niebo rodzące sie w uścisku dłoni, uśmiechy do gwiazd, okruchy nieba. Takie drobne zlepki, jak cukrowa wata, które niewiele znaczą i niewiele wnoszą.
Są fajne okruszki - np. spodobało mi się
Czekałeś z niecierpliwością już od wczoraj. Poznaję po równo ułożonej serwecie pod lampą, stojącą na środku stolika.
ale musi być dużo okruszków, żeby sie porządnie najeść.
Ja się nie najadłam.

7
Sens ma komentowanie jeśli czyta się z uwagą. Napisałam, że o lampie i serwecie zmieniłam.
Cyba nie zauważyłaś. Poza tym wydaje mi się, że jeśli ktoś zaczyna poprawiać i nanosić uwagi, warto by było żeby się przedstawił kim jest itd. skąd mam wiedzieć, że to fachowiec, a nie ktoś, kto ma mniejsze pojęcie ode mnie? Równie dobrze ja mogę zacząć nanosić swoje uwag, prawda. Część propozycji jest po prostu niepoprawna stylistycznie i tyle.

[ Dodano: Sro 02 Mar, 2011 ]
np. propozycja kiedy ustrzelono ptaki w locie, którymi byliśmy - to jakiś koszmar stylistyczny
za część uwag dziękuję ale z częścią się nie zgadzam.
A co zdanie z obrączką znaczy:
facet jest wierny temu co przyrzekł zakładając ją, choć żona go zdradza.
Faktycznie. Ciężko pojąć.

9
Nikt nie ma obowiązku przedstawienia swoich uprawnień do oceny zamieszczanych tekstów - ja np. jestem sprzedawczynią w warzywniaku, nocami sprzątam biura a hobbystycznie czytam, piszę i oceniam ;) . Tak samo jak nikt nie musi się okazać zakończonym ocena pozytywną kursem Kreatywne Pisanie żeby zamieścic jakis tekst. Ba, nawet matury nie trzeba mieć.
Okopałaś się na swoich pozycjach i czekasz na oklaski - twoje święte prawo. Twoje święte prawo przełożyć na literaturę swoje przeżycia i doświadczenia. Ale zrobić to tak, żeby sprzedawczyni z warzywniaka rozumiała co-autor-miał-na-myśli, bez gwałtu na rozumie - to już jest pewna sztuką. A i krytykę przełknąć z godnościa, a nie nadymać się - lepsi od ciebie dostawali tutaj wciry.

10
ej przestń. Czekam na oklaski? Po prostu nie podobają mi się niektóre propozycje i tyle?
Mam do tego prawo, czy muszę bezkrytycznie wszystko przyjmować co tylko pani z warzywniaka przyjdzie na myśl????
Część rad przyjęłam, część nie.
tyle.

11
Oczywiście, nie musisz wprowadzać zmian w tekście, jeśli czyjeś wskazówki nie wydają Ci się przekonujące, lecz nie wymagaj, żebyśmy w jakiś sposób potwierdzali swoje uprawnienia do pisania komentarzy. Literatura to taka dziwna dziedzina, w której pani z warzywniaka może nie podobać się książka noblisty. Na Weryfikatorium teksty komentują uważni czytelnicy, którzy równocześnie sami piszą, więc ich kompetencje wynikają z tego podwójnego zaangażowania :)
stokrotka7 pisze:Jej pseudointelektualny słowotok wprawia cię w irytację, nie mniej niż tandetne kolczyki w kształcie kół. Po krótkiej chwili przestajesz jej słuchać.
Wprowadziłaś narratora pierwszoosobowego, co narzuca ograniczenia. Taki narrator wie tylko, co się dzieje w jego własnych myślach i uczuciach. Twoja bohaterka może jedynie domyślać się, co czuje i o czym myśli Jacek. Krytykował kiedyś Grażynę, śmiał się z takiej biżuterii? Bez jakiegoś odwołania do konkretów te kategoryczne stwierdzenia nie są wiarygodne.
stokrotka7 pisze:Patrzysz w podłogę, wiem, że teraz myślisz o żonie.
Znowu to samo: skąd ta pewność? Dlaczego mężczyzna ma mysleć o żonie, zwłaszcza nieobecnej, kiedy siedzi naprzeciwko dwóch kobiet, a jedna z nich zachwyca się jego talentem?
stokrotka7 pisze:Wychudzone ręce i wystające łopatki – życie malarza wysusza jak narkotyk
A niby dlaczego? Ja tam znam paru malarzy całkiem atrakcyjnych :D
Po poprawkach czyta się Twój tekst dość płynnie, lecz mnóstwo w nim stereotypowych, banalnych sformułowań. Przerażająca samotność, lęk przed blisokścią, ciężar całych światów, nogi z ołowiu, okruchy nieba, śmiech do gwiazd, życie, które oczywiście boli, odarcie ze skóry, ptak zabity w locie – tak mogłaby pisać nastolatka emo. Do tego, narratorka i ów Jacek to właściwie jedność. Wiedzą to samo, myślą to samo, czują to samo… Jako scena z życia dorosłych, którzy przecież mają za sobą rozmaite doświadczenia – nieprzekonujące.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

12
Banalne sformułowania - niech będzie. Postaram się je zmienić.
Ale co do reszty uwag...
Ale o to chodzi w tym tekście, że stanowią jedność...
A ja znam jednego malarza z nadwagą a jednego z wystającymi łopatkami i opisałam tego z wystającymi. Ty opisz atrakcyjnego :)

[ Dodano: Czw 03 Mar, 2011 ]
Właściwie każde zdanie zostało tu skrytykowane, więc już nie mam czego poprawiac. Yo komentarz z innego forum za to opowiadanie:
Czasami zmuszony jestem przewertować całe tomy, przeczytać setki stron, aby natrafić, raczej przypadkowo, na zdanie które zrobi na mnie, czytelniku, szczególne duże wrażenie i wyjątkowo celnie trafi w moje czytelnicze gusta. Z przyjemnością stwierdziłem, że w trakcie lektury tego bardzo skromnego objętościowo tekstu, trafiłem na takie zdanie. Oto one cyt:"Oboje też wiemy, co znaczy dotknąć nieba i trwać w nieustającej tęsknocie za nim" Gdyby autorce udało się stworzyć, tej klasy, powiedzmy 30 zdań, byłoby dobrze, 100 zdań byłoby bardzo dobrze, a gdyby udało jej się stworzyć 500 zdań - SUPER!! Zachęcamy,bowiem widzimy tu pióro już całkiem biegłego rzemieślnika, a wcale nie wykluczamy, że w pryszłości i artysty.

I tak jest ze wszystkim co wklejam. Na jednym forum dodają do ulubionych, na innym krzyczą, że najgorszy wiersz jaki w życiu czytali. Dlatego zastanawiam się nad sensownością tych for i czy to nie strata czasu po prostu , bo opinie są dalece rozbieżne.

13
Gratulacje! Odkryłaś, że opinie ludzi się różnią!!! Jeeeeeeeeeeeee!!!

A na poważnie mówiąc, to ciesz się bardziej z tych krytycznych, a nie z tych pochlebnych. Te drugie niczego nie uczą. Ponadto mylisz pewne rzeczy. To, że komuś się podobało zdanie, które napisałaś, nic nie znaczy. No bo w gruncie rzeczy, co to znaczy? Mi też się jedno zdanie u ciebie podobało, ale nic z tego nie wynika. Najlepiej jest, jak ktoś rozbierze tekst na części pierwsze i powie ci, co jest nie tak z WARSZTATEM. Bo odbiór każdy ma swój. Harry Potter ma tyle samo przeciwników, co zwolenników. Zmierzch też. Wszystkim nie dogodzisz. Fora mają sens, jeśli chodzi o warsztat. Na to, czy komuś się podobało, czy nie nawet nie ma co patrzeć, bo nie są to grupy czytelników na tyle duże, żeby były miarodajne.

Komuś na innym forum się podobało, tutaj kilka osób odebrało chłodno. Warto przejść nad tym do porządku dziennego. A jeśli nie chcesz przyjąć uwag warsztatowych, to twoje prawo. Tylko po co wrzucasz "poprawiony" tekst, skoro przeczytają go w zasadzie ci sami ludzie, co pierwszą wersję?

14
Powiedz mi, Autorko, jaki sens weryfikacji ma wrzucanie 'poprawionego' tekstu z nowymi błędami TEGO SAMEGO dnia, co wersji pierwotnej?

Po pierwsze: złamałaś regulamin, po drugie: weryfikacja ma ci pomóc udoskonalić tekst, z czymś się zgadzasz, z czymś nie, ale powinnaś dać sobie czas na przemyślenie.

Wątek niestety zostanie zablokowany, jako że wrzucając wersję poprawioną wykorzystałaś limit tekstów na następne 14 dni.
Cierpliwości, nawet trawa z czasem zamienia się w mleko.

15
Poznaję po równo ułożonej serwecie pod lampą, stojącą na środku stolika.
Poznaję to po serwecie równo ułożonej pod lampą na środku stolika.
Dasz za dużo czasowników, to czytelnik się zgubi co z czym.
Ale jestem ci wdzięczna, że nie wtłaczasz mnie do nich na siłę.
Nielogiczne jak dla mnie. Skoro nie lubi foteli, to czemu on miałby zmuszać ją do siadania w nich? I czemu miałoby to być nie fair wobec niego?
Chyba nawet jesteś wdzięczny, że ją wzięłam.
No to Gośka wprawia go w irytację, czy cieszy się, że jest?
bezwstydnie odczytuję cały Twój świat
Twój z małej litery.
przerażającą samotność, lęk przed bliskością .
Doczepię się jeszcze raz foteli. Osoba, która niepewnie się gdzieś lub z kimś czuje, drżą jej ręce, raczej wybierze bardziej oficjalne krzesło a nie fotel, w którym można się odprężyć.
Obrączka na twoim palcu jak gołąb w ciasnej klatce na Rambli w Barcelonie.
... jest jak gołąb...
Między nami może jakiś fajny seks wchodziłby w grę. Ale po co nam to? Skończyłyby się nasze powietrzne rozmowy.
Nie łapię. Ma żonę którą kocha. Może sobie mieć kochankę. Ale po co mu takie "powietrzne rozmowy"? Niech jakiś mężczyzna mnie tu teraz poprawi jeśli się mylę, ale żaden facet by się nie wdawał w takie romantyczne fluidy. Kobiety tak. Mężczyźni nie.
Odpowiadasz powoli, głębokim głosem na jej pytania
Powoli, głębokim głosem odpowiadasz na jej pytania.


Potrafisz pisać. Wiesz jak dobrać słowa, jak stworzyć nastrój. Ale to co piszesz nie podoba mi się i już. Może za stara już jestem na takie dziewczęce marzenia o nieosiągalnych mężczyznach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”