Powroty

1
Wznosi się nad linią nieliczna gromada
a każdy głos brzmi twardo jak dąb
I czuć już drgnienie, stary reżim upada
przydrożnej świątyni słychać głośny gong.

I powiesz głośno: kolokwializm para
się kwestiami wznioślejszymi niż to
Ja nadal będę leciał na skrzydłach Ikara
przydrożnej świątyni słychać głośny gong.

Zapełniły się głosami krużganki
w rozmowach w kościele słychać bratni ton
Na ulicach zakwitły białośniegiem bałwanki
przydrożnej świątyni słychać głośny gong.

Skrzyp schodów znaczy mą jawę przeszłością
i chociaż wiem, że to już nie on
To wpatruję się w świat z należną lubością
a w oddali słychać gdzieś donośny gong.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”