

Znasz li człowieka, co wspomoże bliźniego
w wielkich opałach, w straszliwej biedzie,
interesu w tym nie mając swojego?
Co pomocną poda dłoń, gdy źle się wiedzie?
Znasz li takiego, co mężnie w obronie
stanie tych, którzy pomocy potrzebują,
którzy gubią się w przemocy ogromie,
którzy w zamian od siebie nic nie dają?
Znasz li Gienaha, co w Keroloth mieszka,
wiodąc posłańca króla spokojne życie?
On to, czy prosta droga, czy kręta ścieżka,
obowiązki swe wypełnia należycie.
Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,
w próchno obracają się nasze kości,
bo nie ma na świecie tylu prawych, co on
i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.
Ooo...
Znasz li podania o strasznych wilkołakach
o skudlonej sierści, o wielkich zębiskach?
Co cel najłatwiejszy mają w wieśniakach,
co bronią swego domowego ogniska?
Znasz li Tabithę, z krwi pół-viciniankę,
co najbliższą przyjaciółką jest Gienaha?
Wiesz, że wilkołak zadał jej drobną ranę
i sama zamienia się w wilkołaka?
Znasz li takiego, co byłby w stanie sam
odeprzeć watahę zmutowanych ludzi?
A teraz ci zdradzę, że ja takiego znam.
On wspomaganiem swoich bliskich się trudzi. {Tu, tu, tu! Toż to jakaś masakra! o_O}
Srogie prawo, lecz żadnej sprawiedliwości,
w próchno obracają się nasze kości,
bo nie ma na świecie tylu prawych, co on
i to, to właśnie szykuje nam rychły zgon.
Ooo...