Tam i z powrotem

1
Kiedyś, wiem to na pewno, przyjdą po mnie krasnoludy,
Będzie słonecznie, wilgotno od porannego deszczu,

Wstanę jak zwykle - odwiedzę spiżarnię, sparzę herbatę,
W moim glinianym czajniczku, tym po dziadku,

Przesunę okiennice, rozsunę zasłony; zażyję tabaki,
Naprawdę, już po raz ostatni, ostatni raz to zrobię!

Kiedyś, wiem to na pewno, przyjdą po mnie krasnoludy,
Mieszkał wtedy będę na Słonecznych Wzgórzach,

Nadejdą starą brukowaną alejką, tą najstarszą, z zachodu,
Nie wiem, ilu ich przyjdzie...

Wiem tylko, że nie wezmę ze sobą fajki,
A na najbliższym zakręcie wyrzucę chusteczkę,

Uczepie się brody Thorina, bo..
Bo szeptać do ucha krasnoludowi, jest miło.

A na końcu zadzwonię po Fakty,
Podobno lubią Maskarady.
wyje za mną ciemny, wielki czas

2
Ollars, to ma ręce, nogi i metaforyczność, ale nie ma szlifu. Sprawdź sobie literóweczki i zastanów się czy wszystkie frazy są potrzebne. Nie chcę sugerować, ale poprzeglądaj go jeszcze i poskracaj co nieco...
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”