Nie kce być święty.

1
Jako, że mija trzydzieści dni, a tekst porównująć do pierwotnego troche się zmienił, to postanowiłem założyć nowy temat. Mam nadzieję, że nikt mi za to głowy nie urwie.


WWWWWW*****



WWWMałe, świecące punkty nazywane były gwiazdami, a miejsce na którym spoczywały niebem. Kukurydzianie nie tylko ponazywali te odległe obiekty, ale także wyjaśnili czym są. Niebo było wielką płachtą, którą WaszaKukurydzianość zarzucał na ziemie rozpoczynając noc, a gwiazdy lampkami zawieszonymi na niej. Kukurydzianie uważali, że lampki nie są rozrzucone jak ziarenka piasku, a połączone w sposób szeregowy, co wyjaśnia dlaczego niektóre noce są bezgwiezdne…
WWWOd strony zewnętrznej płachty znajdował się panel na którym widniał przycisk „Tu włączyć” oraz pokrętło jasności. Tak dogłębna znajomość przyrody prowadziła Kukurydzian do stawiania wielkich pytań. I tak było dzisiejszej nocy…
WWWGwiazdy świeciły mocniej niż zawsze. Ziemianie spoglądając ku górze padali ofiarą ich uroku, pogrążenie w fascynacji zapominali o bożym świecie. Mózg, nie gustujący w monotonii, zamieniał po chwili fascynację w żądzę wiedzy. Mieszkańcy małej planety, umieszczonej na peryferiach wszechświata starali się wyjaśnić przyczynę blasku tych odległych punktów. Szukano jej w prawach fizyki; jednak brzmiało zbyt banalnie. Szukano w zjawiskach nadprzyrodzonych; jednak brak było zgodności. Kukurydzianie poszukiwali odpowiedzi gdzie indziej. Wierzyli, że dokonał tego WaszaKukurydzianość chcąc podkreślić ważność dzisiejszego dnia, po przez użycie pokrętła jasności. Ponoć także gwiazdy na nieboskłonie rozłożył tak, aby tej nocy oświetlały drogę do aluminiowej świątyni Zea, wyglądającej jak przewrócona, gigantyczna puszka po kukurydzy.

WWW -ZeaMays – rozpoczął kapłan.
WWW- ZeaMays – odparli wierni.
WWW- Dzisiaj mija jedenaście dni od kiedy wielki Kukuru XI, awatar WaszaKukurydzianość opuścił ten świat. Jednak jego wędrówka ku Kolbiastym Polom Szczęścia nie dobiegnie końca dopóki jego ziemskie korzenie nie zostaną odcięte. Niestety sam nie jest w stanie tego dokonać! -podniósł głos- Dokonać tego może tylko Waszakukurydzianość. W związku z tym zebraliśmy się tutaj aby prosić go, a wręcz błagać o miejsce pośród wiecznie złotych kukurydz dla Kukuru XI.
WWWAluminiowe, poprzebijane gdzieniegdzie oknami ściany gościły setki ludzi. Ubrani byli na żółto, z wieprzami pod pachą; tradycja nakazywała mieć przynajmniej jednego na rodzinę. Kapłan przemawiał z ambony, do której prowadziło kilka schodów. Zaraz przy krawędzi leżało dziesięciu, a może piętnastu wiernych – położeni na brzuchu, ręce i nogi mieli złożone przy ciele, głowę podciągniętą ku górze, a na ciało założone żółte dresy; symbolizowali oddanie dla ich pana. Pięć metrów za nimi znajdowała się mównica, otoczona drewnianym płotkiem z której dobiegał głos;
WWW-Niech wasze kolby wędrują ku górze, Kukuru XI nas potrzebuje.
WWWKolby powędrowały ku górze. Bogactwo, wiek, uroda, status społeczny wszystko w mgnieniu oka straciło na znaczeniu. Ziemskie różnicę zostały zatarte. Ludzie stali jak równy z równym, jak kukurydza przy kukurydzy, połączeni w pięknym celu – szczęściu Kukuru XI.
WWW-O Kukuru XI – rozpoczął Kapłan.
WWW-O Kukuru XI - wierni powtarzali za nim.
WWW-O Kolby, Kolby.
WWW-O Kolby, Kolby.
WWW-Niech przyjmie WaszaKukurydzianość
WWW-Niech przyjmie WaszaKukurydzianość .
WWW-Aby otworzyły Ci Kolbiaste Pola Szczęścia.
WWW-Aby otworzyły Ci Kolbiaste Pola Szczęścia.
WWW-ZeaMays – zakończył.
WWWKapłan stuknął symbolicznie kolbą wieprza w głowę. Podobnie postąpili wierni. Wieprze najwyraźniej nie odczuły mocy symbolu, dając o tym znać po przez chrząkanie. Roznosiło się ono po całej świątyni zakłócając rytuał, który został uratowany wyłącznie dzięki lisiemu sprytowi kilku wiernych - zaoferowali oni wieprzom kukurydzę, którą one przyjęły bez wahania, zaprzestając chrząkania. Inni postąpili podobnie. Wieprzowa rewolucja została stłumiona; kapłan widząc to postanowił kontynuować.
WWW- Moi drodzy, wieprze przemówiły. To był znak – uniósł kolbę. – Znak od Kukuru XI pokazujący, że nasze działania bardzo mu pomagają, jego korzenia puszczają. Myślę, że nadszedł odpowiedni czas…
WWWKapłan udał się w kierunku drzwi, pokonując kilka schodów. Drzwi prowadziły do ogrodu Zea. Miejsca, gdzie przemawia sam WaszaKukurydzianość. Pośród licznych odmian kukurydzy, w centrum ogrodu znajdował się ”Korzeń Kukurydzianości” – łącznik pomiędzy światem i zaświatem, życiem i życiem po śmierci. Mała niecka, gdzie składało się ofiarę w postaci kukurydzy. Miała ona być podarunkiem dla Waszakukurydzianość, aby pobłażliwie potraktował zmarłego.
Minęło raptem półgodziny, a już wszyscy stali w pobliżu niecki.

WWW-Moi drodzy – kapłan przemówił – nadszedł czas, aby ofiarować wasze opieczone kolby dla WaszaKukurydzianość.
WWWLudzie podchodzili, wrzucając kolby; niecka zapełniała się coraz szybciej. Pośród setek kukurydz pływały wieprze, zajadające się kukurydzą, radośnie chrząkając – owoc nieuwagi wiernych, którzy podchodzili do niecki z wieprzami pod pachą. Gdy ostatnia kukurydza wpadła do niecki Kapłan szepnął do chłopca stojącego nieopodal.;
WWW-Czas otworzyć wrota.
WWWMały, zwinny szkrab prześlizgnął się między wiernymi, z gracją węża zbliżającego się do ofiary. A gdy znalazł się w pobliżu wrót prowadzących do małej walcowatej świątyni, wyglądającej jak pąk odchodzący od głównego miejsca kultu, kapłan zwrócił się do wiernych
WWW- Proszą zrobić drogę.
WWWWierni schodzili na bok otwierając drogę do niecki. Trzech zakapturzonych mężczyzn z pochodniami w dłoniach, przechodziło miedzy wiernymi kierując się do niecki z mantrą na ustach

WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianośćWaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość…


WWWWWW*****


WWWPośród kukurydzy siedział mężczyzna. Głowa wisiała między kolanami, a wielkie spadające ku dołu włosy zakrywały większość ciała. Gdzieniegdzie widać było brąz skóry, obiekt zazdrości grillowanych kurczaków. Był pozbawiony jakiegokolwiek odzienia, jednak nie próbował zakryć swojej intymności. W pewnej chwili podniósł głowę i spoglądając przed siebie wypluł kilka słów.
WWW- Goły mężczyzna, nieznane miejsce, luki w pamięci – splunął między nogi.- Znam takie historię…
WWWHoryzont pokrywały niezliczone ilości kukurydzy. Mężczyzna zaczął przedzierać się przez nie. Jednak mimo długiego marszu ciągle widział to samo – kukurydzę. Niepokój zaczął przejmować ster nad ciałem, co objawiało w zachowaniu; stale drapał się po brodzie, pocierał dłońmi policzki…
WWW- Co się dzieje!? Gdzie ja jestem? –niepokój zaczął się nasilać.
WWW Nagle kilka kukurydz objęła złocista poświata, nabierająca intensywności z każdą sekundą. Intensyfikacja poświaty doprowadziła do stopienia kilku krzaków kukurydzy i zlanie powstałej cieczy w jedną kupę. Zaczęła ona nabierać kształtów. Z pierwotnej, kulistej formy po kilku chwilach przybrała postać humanoidalną. Wyłoniła się osoba szczupła, o złocistej cerze. Miejsce intymne zasłaniał listek kukurydzy, przylegający w sposób magiczny, bądź utrzymywany przez wyjątkowo cienki sznurek. Największe wrażenie i tak robiła korona. Kolby nabite na sznurek formowały palisadowe ogrodzenie otaczające łysinę starszego mężczyzny – musiał się jej bardzo wstydzić, bądź bardzo obawiać utraty ostatniego dywizjonu włosów…
WWW- Nie jest Ci zimno w tyłek? – zapytał starszy mężczyzna.
WWW-Nie wiem. Nie zastanawiałem się – odparł młodszy.
WWW- Zimno Ci, znam się na tyłkach. Widziałem tyle tyłków w kukurydzy, że wyłącznie dotykając jestem w stanie określić temperaturę. I to w stopniach Kelvina!
WWW Mężczyzna zaniepokoił się, stał sam, golutki pośród kukurydzy z mężczyzną, który przechwala się zdolnością dotykowego mierzenia temperatury tyłka.
WWW- Ekhm – odchrząknął starszy mężczyzna.- Chciałem zaznaczyć, że moje zdolności szacowania temperatury są spowodowane tym, że często widuje gołe tyłki w kukurydzy…
WWW- Co?!
WWWNie pomógł sobie tą uwaga. Młodszy mężczyzna zaczął ostrożnie cofać się do tyłu..
WWW-YYyyy, ten…noo – jąkał się, drapiąc po głowię- Jednak nie jest to moje zainteresowanie! – wykrzyknął.- Witanie kapłanów leży w obowiązkach Boga…

WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość Wasza Kukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukudzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość WaszaKukurydzianość

WWWCiągle powtarzając "WaszaKukurydzianość" młody mężczyzna padł na kolana, co wprawiło starszego w lekkie zażenowanie.
WWW- Dlaczego ciągle powtarzasz moje imię!?- zapytał podnosząc go do góry.
WWW- Jak to dlaczego? Przecież w księdze „Szru! Sztuka gotowania”, która podyktowałeś wybrańcom twe imię zawarte jest w nawiasach.
WWW-I?- ciągnął go za język.
WWW-Wielki matematyk, specjalista od teorii mnogości, a także wybitny filozof „Teodor z przedmieścia” zinterpretował to jako przejaw WSZECHWaszaKukurydzianość , która objawia się nie tylko w nieskończonej mocy czy mądrości, ale także w nieskończoności imienia. Skojarzył to z ułamkiem dziesiętnym okresowym i doszedł do wniosku, że boskie imię trzeba powtarzać w nieskończoność! –wykrzyknął.- Dało to początek powstaniu…
WWW- Nie, nie jestem WaszaKukurydzianość okresowy – wtrącił z nutką irytacji.- To błąd w przepisywaniu. Przecież to by było absurdalne! Musielibyście w nieskończoność powtarzać moje imię.
WWW- I tak jest w istocie! Miałem o tym właśnie mówić – odparł dyskutant.
WWWWaszaKukurydzianość przypomniał sobie o stowarzyszeniu „Hey, znamy tylko jedno słowo, chcesz pogadać?” Teraz zrozumiał dlaczego jedynym ich zajęciem jest ciągłe powtarzanie „WaszaKukurydzianość”. Postanowił jednak nie rozwijać tego problemu i wyjaśnić pewne nieporozumienie.
WWW- Wracając do początku rozmowy. Mam nadzieje, że teraz rozumiesz, dlaczego tak często widuje tyłki. Jako Bóg z prawdziwego zdarzenia witam moje ziemskie awatary, czyli kapłanów osobiście.
WWW-To bardzo uprzejme z WaszaKukurydzianość strony – młody mężczyzna ukłonił się.- Nie rozumiem jednak dlaczego pojawiamy się tutaj nadzy!?
WWW-Powody są dwa – zaznaczył.- Po pierwsze, wasz pochówek związany jest z rytualnym spaleniem ciała, co daje wam brązową opaleniznę w zaświatach, ale jednocześnie pozbawia ubrania…
WWW- Jesteś w stanie odtworzyć strukturę mojego ciała z popiołu, a nie jesteś w stanie zrobić tego samego z moim ubraniem!?
WWW- I tu jest drugi problem- WaszaKukurydzianość skierował wzrok ku ziemi, najwyraźniej zażenowany tym, co miał zamiar powiedzieć.- Fachowo nazywamy go Kazimierz Warchlak.
WWW-Kazimierz Warchlak!?
WWW-Tak- potwierdził kiwając głową w dół.- Kazimierz jest bardzo zdolnym Warchlakiem, śmiem twierdzić, że jest najlepszy w ożywianiu pośród specjalistów, których dane było mi poznać. Geniusz!
Z geniuszami jest jednak problem – są ekscentryczni. U Kazimierza przejawia się to jako nudyzm… w postaci wojującej…
WWWZdumienie młodego mężczyzny właśnie osiągnęło apogeum. Od samego początku był zaskoczony sytuacja, ale gdy dowiedział się, że za jego nagość odpowiedzialny jest wojujący nudysta i warchlak w jednej osobie, to zbladł .Gdyby wcześniej nie umarł, teraz z pewnością zszedł by na zawał serca.
WWWPróbował sobie to jakoś ułożyć w głowię, ale jego myśli runęły jak domino, gdy usłyszał dźwięk telefonu.
WWW-O! Przepraszam, to mój – WaszaKukurydzianość szukał nerwowo telefonu za listkiem, a gdy już znalazł rozmawiał przez kilka minut, po czym schował go w to samo miejsce Dziwię się, że narratora nie dziwi gdzie on go tam upchał, ale ja tu tylko dorabiam do emerytury. O! Już wraca. Lepiej wrócę do pracy, ale ma syf na biurku…- powrócił do rozmowy.
WWW-Przepraszam, boskie sprawy. Jak się nie mylę, Kukuru XI ?
WWW-Zgadza się.
WWW-Słuchaj, zaraz się tobą zajmę, ale wpierw muszę załatwić kilka spraw. – uśmiechnął się i klepnął go w ramię.
WWW-Ale ja mam tyle pytań…
WWW- Będziesz żył wiecznie -przerwał WaszaKukurydzianość.- Oszczędzaj pytania, bo kiedyś może Ci ich zabraknąć..

WWWWWW*****


WWWKapłani ze stowarzyszenia „Hey, znamy tylko jedno słowo, chcesz pogadać?” ciągle powtarzając „Waszakukurydzianość”, podpalili kukurydzę zgromadzoną w niecce. Po kilku chwilach płomień objął cały „Korzeń Kukurydzianości”, zabierając życie kilku wieprzom. Gdy kukurydza uległa zwęgleniu, lud zaczął opuszczać ogród Zea, ciągle powtarzają „WaszaKukurydzianość” z nadzieją, że ich starania pomogą Kukuru XI.

WWWWWW*****

WWWWasza kukurydzianość i Kukuru XI podążali po przez pola kukurydzy. Idąc tak, odginając kukurydzę za kukurydzą dostrzegli w oddali cos wyglądające na drewnianą chatkę. WaszaKukurydzianość nie pytając o zdanie swojego towarzysza udał się w jej kierunku. Gdy zbliżyli się na kilka metrów okazało się, że to zwykła szopa ze skośnym dachem, gdzie jedno małe okno zostało zbudowane chyba tylko po to, by droczyć światłem mieszkańców, jeśli takowi istnieją…
Kukuru XI patrzył na szopę nie kryjąc rozczarowania; wędrował tyle tylko po to by zobaczyć starą szopę. Wtenczas, gdy już chciał powiedzieć coś czego by żałował WaszaKukurydzianość przerwał ciszę.

WWW-Chciałbym żebyś kogoś poznał.
WWW-Kogo?- spojrzał z zaciekawieniem na WaszaKukurydzianość.
WWW-Nie lubisz niespodzianek?
WWWWasza kukurydzianość uchylił drzwi wpuszczając do środka trochę światła. Widok nie powalał na nogi. Deski na podłodze, deski na ścianie. Stolik drewniany, krzesło drewniane, a na nim starszy mężczyzna stukający w klawiaturę….
WWW-Witaj, Kukuru IX - rzekł WaszaKukurydzianość.
WWW-eeee? – odparł starszy mężczyzna, nieustannie stukając w klawiaturę.
WWWKukuru XI skamieniał ze zdumienia. Szczęka opadła mu aż po sam brzuch, a oczy zaczęły niebezpiecznie drgać jakby miały zaraz wyskoczyć z oczodołów. Po kilku chwilach udało mu się opanować podniecenie, a przełamawszy się zaczął gawędź;
WWW-Nie.. Nie mogę…Nie mogę uwierzyć! –wykrzyknął podskakując do góry. - Sam Kukuru IX! Toż to zaszczyt dla mnie. Przeczytałem wszystkie twoje publikację, obejrzałem wszystkie filmy dokumentalne, a także współtworzyłem twoją biografię. Nawet zdobyłem dwa zęby...- z ekscytacji stracił oddech, co było bardzo trudne zważywszy na fakt, że tutaj nie ma powietrza…ziemskie przyzwyczajenia...-
WWW-Ohoho, widzę, że mamy tutaj funboy`a – wtrącił Waszakukurydzianość.
WWW-…zęby-kontynuował,- co było związane z cyklem pielgrzymek, do jednego z nich, który okazał się mieć kształt kolby i dodatkowe był nienaturalnie zżółkniały, co świadczyło o cudownym zżółknięciu
WWW-eeee? - dalej stukał w klawiaturę.
WWW- Tak, cudownym – odparł dumnie.- „Komisja Lekarska Od Cudów” (KLOC), w składzie; politolog, dwóch kapłanów i jakiś gość z łapanki orzekli, że ząb zżółknął w sposób niezwykły, co świadczy o ingerencji siły nadprzyrodzonej w proces żółknięcia.
„Kloc” jednogłośnie orzekł o ingerencji WaszaKukurydzianość.
WWWWaszaKukurydzianość przysłuchiwał się, drapał po głowie, po brodzie, przeglądał pamiętnik, ale nie mógł sobie przypomnieć, że doprowadził do zżółknięcia tęga zęba. Jednak pamiętając, że nie jest już młody, a w rzeczywistości nigdy nie był młody, bo istniał od zawsze, dopuszczał możliwość dziur w pamięci. Nie chcąc wyjść na starego sklerotyka przemilczał tą sprawę.
WWW-eeee!?-
WWW-Co się z nim stało?
Ostatnio zmieniony ndz 18 maja 2014, 21:39 przez Ugaczakamaka, łącznie zmieniany 2 razy.
"Poznanie dla czystej wiedzy jest dostateczną nagrodą"
Kraina pierwiastków, Peter Atkins

"If we are not able to ask skeptical questions
To be skeptical of those in authority
Then we're up for grabs"
Carl Sagan`s last ineterview.

2
Ugaczakamaka pisze:Wierni schodzili na bok otwierając drogę do niecki. Trzech zakapturzonych mężczyzn z pochodniami w dłoniach, przechodziło miedzy wiernymi kierując się do niecki z mantrą na ustach
Powtórzenie. ;)

Czytasz R. Zelaznego? Jeśli nie, spodoba Ci się "Bóg jest miłością" i "Ołtarz starych butów" ze "Stworów Światła i Ciemności". ;)

3
Boskość kukurydziana wiąże się z Majami, Aztekami, Inkami i innymi plemionami Ameryki Środkowej i Południowej. To pierwsze skojarzenie, po przeczytaniu tekstu, ale... no właśnie, świnia. Świnia to obszar Europy i Azji. Do tego odradzanie się potomków Kukurydzianości, to znowu aspekt Wschodu (patrz: Tybet). Zatem połączenie tych elementów jest zamierzone, czy nie? Czy jest to po prostu wymyślona śmiesznie historia w celu... No właśnie, w celu? Wyrwany kawałek nie pokazuje nam intencji autora. Można się domyślać, że jest to jakiś rodzaj kpiny, groteski fantasy, pokazującej problem manipulacji i okazywania się prawdy w fałszu matecznika religii. Gdyż zwykle prawdziwe sedno wiary i religii tkwi w zupełnie czym innym, a prawda, jak zwykle, jest głęboko ukryta i prozaicznie śmieszna... Ale tyle dywagacji o odczuciach.

W tekście jest za dużo błędów interpunkcyjnych, pomijania dużych liter, zjadania spacji - co szczególnie widać w dialogach - słowem tekst jest niechlujnie sformatowany, wrzucony ad hoc, bez choćby jednego przeczytania ze zrozumieniem:

a miejsce na którym spoczywały niebem.

, co wyjaśnia dlaczego niektóre noce są bezgwiezdne…

Kukurydzianie próbując odpowiedzieć na pytanie „dlaczego?” doszukiwali się ingerencji mocy nadprzyrodzonej.

WaszaKukurydzianość chcąc podkreślić ważność dzisiejszego dnia, po przez użycie pokrętła jasności.

Sam nie jest w stanie tego dokonać! –wyraźnie zaznaczył kapłan-
Dokonać tego może tylko Waszakukurydzianość. W związku z tym zebraliśmy się tutaj aby prosić go, a wręcz błagać o miejsce pośród wiecznie złotych pól dla Kukuru XI.


-Podnieście swe kolby ku górze i powtarzajcie za mną. – dobiegł głos z mównicy.


Pośród nich można było znaleźć i takich którzy trzymali pod pachą wieprza.
- Co się dzieje!? Gdzie ja jestem? – niepokój zaczął się nasilać.

Zabrzmiało to dosyć dziwnie z ust kogoś kto na tyłku,

i tak dalej, i tak dalej - strasznie tego jest dużo...

Sporo zdań śmieszno-strasznych (na przykład: pobłażliwie potraktował zmarłego; nasze działania bardzo mu pomagają, jego korzenia puszczają), powtórzeń (na przykład: światem i zaświatem, życiem i życiem po śmierci) i niekonsekwencji (na przykład raz „WaszaKukurydzianość”, a raz Wasza kukurydzianość)


Jest jakiś pomysł, ale do gruntownych poprawek. Może być humorystyczne opowiadanko, lub większa całość. Nie zrażaj się ;) Ja jestem tylko zwykłym czytelnikiem.
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

4
Boskość kukurydziana wiąże się z Majami, Aztekami, Inkami i innymi plemionami Ameryki Środkowej i Południowej. To pierwsze skojarzenie, po przeczytaniu tekstu, ale... no właśnie, świnia. Świnia to obszar Europy i Azji. Do tego odradzanie się potomków Kukurydzianości, to znowu aspekt Wschodu (patrz: Tybet). Zatem połączenie tych elementów jest zamierzone, czy nie? Czy jest to po prostu wymyślona śmiesznie historia w celu... No właśnie, w celu? Wyrwany kawałek nie pokazuje nam intencji autora. Można się domyślać, że jest to jakiś rodzaj kpiny, groteski fantasy, pokazującej problem manipulacji i okazywania się prawdy w fałszu matecznika religii. Gdyż zwykle prawdziwe sedno wiary i religii tkwi w zupełnie czym innym, a prawda, jak zwykle, jest głęboko ukryta i prozaicznie śmieszna... Ale tyle dywagacji o odczuciach.

Modelując cechy religii Kukurydzian korzystałem z elementów należacych do różnych wyznań. Jednak nie dziwi mnie twoje skojarzenie z bóstwami plemion Ameryki Środkowej i południowej - efekt przesycenia opowiadania kukurydzą.
Celem pracy było przedstawienie absurdu życia po smierci Świętych -jednak opowiadanie nie dochodzi do tego etapu - przy okazji poruszając kilka innych spraw, jak metaforyczne traktowanie zdań, które nie są metaforami.
Nie zraziłeś mnie, a bardzo pomogłeś. Dziękuje za wypunktowanie błędów; postaram się je poprawić.

Czytasz R. Zelaznego? Jeśli nie, spodoba Ci się "Bóg jest miłością" i "Ołtarz starych butów" ze "Stworów Światła i Ciemności".
Nie czytałem, ale już wypożyczam.


Pozdrawiam.
"Poznanie dla czystej wiedzy jest dostateczną nagrodą"
Kraina pierwiastków, Peter Atkins

"If we are not able to ask skeptical questions
To be skeptical of those in authority
Then we're up for grabs"
Carl Sagan`s last ineterview.

5
Kukurydzianie uważali, że lampki nie są rozrzucone jak ziarenka piasku, a połączone w sposób szeregowy, co wyjaśnia dlaczego niektóre noce są bezgwiezdne…
Takie teorie mają sens wtedy, gdy zna się kabel i żarówkę. Wątpię, by Kukurydzianie je odkryli.
Ziemianie spoglądając ku górze padali ofiarą ich uroku, pogrążenie w fascynacji zapominali o bożym świecie.
Pogrążeni.
Wieprzowa rewolucja została stłumiona
Chrząkanie to za mało by mówić o rewolucji. Zwłaszcza że w następnym zdaniu kapłan mówi o znaku danym przez wieprze.
Minęło raptem półgodziny, a już wszyscy stali w pobliżu niecki.
Wszyscy czyli kto? Piszesz wcześniej, że kapłan ruszył w kierunku niecki.
Pośród setek kukurydz pływały wieprze,
Nie opisałeś niecki dokładnie i teraz zaskoczenie, że była tam woda. Jak się te wieprze tam dostały?
Mały, zwinny szkrab prześlizgnął się między wiernymi, z gracją węża zbliżającego się do ofiary.
Nietrafione porównanie. Otwarcie drzwi trudno nazwać atakiem na kogoś.
Pośród kukurydzy siedział mężczyzna.
Jakiej kukurydzy?
...a wielkie spadające ku dołu włosy zakrywały większość ciała...
Włosy mogą być długie a nie wielkie. Spadają ku dołowi.
Gdzieniegdzie widać było brąz skóry, obiekt zazdrości grillowanych kurczaków.
Gdyby tylko grillowane kurczaki mogły czegoś zazdrościć...
...jednak nie próbował zakryć swojej intymności.
Brak logiki. Opisałeś wcześniej, że siedział z głową między kolanami. Wszystko co mógł zakryć, było zakryte.
Horyzont pokrywały niezliczone ilości kukurydzy. Mężczyzna zaczął przedzierać się przez nie. Jednak mimo długiego marszu ciągle widział to samo – kukurydzę. Niepokój zaczął przejmować ster nad ciałem, co objawiało w zachowaniu; stale drapał się po brodzie, pocierał dłońmi policzki…
Skąd znowu te kukurydze? Pocieranie dłońmi policzków to objaw niepokoju?
Intensyfikacja poświaty doprowadziła do stopienia kilku krzaków kukurydzy i zlanie powstałej cieczy w jedną kupę.
Rozumiem, że próbujesz przedstawić tu efekt rodem z terminatora.
Miejsce intymne zasłaniał listek kukurydzy, przylegający w sposób magiczny, bądź utrzymywany przez wyjątkowo cienki sznurek.
Zdecyduj się. Nawiasem mówiąc, widziałeś taki listek kukurydzy? ;)
- Zimno Ci, znam się na tyłkach. Widziałem tyle tyłków w kukurydzy, że wyłącznie dotykając jestem w stanie określić temperaturę. I to w stopniach Kelvina!
Że co???
...podpalili kukurydzę zgromadzoną w niecce.
Dolali benzyny? Tak przemoczona kukurydza raczej ciężko się pali...
Szczęka opadła mu aż po sam brzuch, a oczy zaczęły niebezpiecznie drgać jakby miały zaraz wyskoczyć z oczodołów.
A tu mamy scenę z Maski...

Przy pisaniu takich tekstów panują te same zasady jak przy tworzeniu przenośni: coś musi stać za słowami, jakieś znaczenie, które czytelnik zrozumie. Wtedy można bawić się w ten sposób językiem. Na dodatek, jest to naprawdę wyższa szkoła jazdy. Tutaj nie łapię, co chciałeś przekazać tworząc na przykład kukurydzian z wieprzami pod pachą. Co to ma symbolizować? Opisy kuleją niesamowicie. Niedokładne lub brak, potem zaskakujesz czytelnika niemile. Mamy ceremonię pogrzebową, potem rozmowę dwóch mężczyzn na polu kukurydzy - jak się domyślam, bo opisu oczywiście brak. Dlaczego używasz kursywy? Nijak to nie ułatwia czytania i nijak ma się do praw zapisu tekst. Bezładny tekst, średnio logiczny, z zerowym przesłaniem. Miało być żartobliwie, nie wyszło.

6
 Widzę problemy z interpunkcją. Oto pierwszy akapit:
Małe, świecące punkty nazywane były gwiazdami, a miejsce na którym spoczywały (myślnik) niebem. Kukurydzianie nie tylko ponazywali te odległe obiekty, ale także wyjaśnili (przecinek) czym są. Niebo było wielką płachtą, którą WaszaKukurydzianość zarzucał na ziemie (przecinek) rozpoczynając noc, a gwiazdy (myślnik) lampkami zawieszonymi na niej. Kukurydzianie uważali, że lampki nie są rozrzucone jak ziarenka piasku, a połączone w sposób szeregowy, co wyjaśnia (przecinek) dlaczego niektóre noce są bezgwiezdne…

 Jak widać, tekst wymaga sporej korekcji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron