KUGLARZ ZWANY MOLIEREM

1
Właściwe nazwisko: Jean Baptiste Poquelin (1622-1673). Początki: odbywa studia prawnicze i otrzymuje tytuł licencjata. Po ojcu obejmuje urząd tapicera królewskiego, lecz szybko zrzeka się go, by całkowicie poświęcić się teatrowi. W 1645 wyrusza z wędrowną trupą rodziny Bejartów w objazd prowincji. W 1658 wraca z nią do Paryża, gdzie sztuką „Pocieszne wykwintnisie” (1659) napisaną pod scenicznym pseudonimem Molier zdobywa sławę i zyskuje poparcie Ludwika XIV. Na królewskim dworze XIV jest dyrektorem teatru.
*
Podobnie, jak Hans Christian Andersen, zasłynął w Historii Literatury nie w tej dziedzinie, w której upatrywał sukces. Andersen sądził, że unieśmiertelni go poezja, natomiast „Bajki” i „Baśnie” traktował z lekceważeniem. Molier chciał być tragikiem i był przez długi czas przekonany, że nadaje się do odtwarzania takich właśnie ról. Nie mógł jednak pojąć powściągliwych reakcji widowni chodzącej na przedstawienia z jego udziałem. Co wiązało się z faktem, że nie miał odpowiednich warunków fizycznych do uprawiania tego zawodu. Z czego wypływa wniosek: twórca nie jest obiektywny w sądach na swój temat.
*
Co innego, gdy występował w komediach. Tu defekty (np. jąkanie) stawały się zaletami. Wzbudzał śmiech, a na spektakle z jego udziałem publika waliła drzwiami i oknami. Widząc zaś powodzenie, jakim cieszyły się tego rodzaju utwory, częściej zaczął tworzyć własne. Lecz im więcej ich pisał, tym bardziej dorabiał się wrogów: z każdą nową powiększał krąg „zaprzyjaźnionych nieprzyjaciół „.

We wszystkich portretował ludzkie wady. Przyznawał jednostce prawo do swobodnego rozwoju, z tym wszakże zastrzeżeniem, że swoboda ta musi być podporządkowana wymogom życia w społeczeństwie.
*
Według Boya „Mizantrop” jest - obok „Świętoszka” - najlepszym utworem w dorobku Moliera, gdyż obnaża wzgardę światowców wobec jednostek uczciwych i prostolinijnych. Nie bez powodu tak myślał, bo jest to najbardziej osobiste przedstawienie. Rodzaj filozoficznego traktatu o naturze ludzkiej i kruchości ideałów wobec życia. I o wiele bardziej skomplikowane dzieło niż inne komedie. Mamy w niej do czynienia z mozaiką psychologiczną; wywodzi się z wewnętrznych przeżyć autora, rozterek i doznań związanych z ostrymi atakami „przyzwoitych insektów”, z niewybrednymi i zawistnymi kpinami na temat wieku jego młodej żony (żona Moliera zagrała Celimenę!).

Główny bohater - Alcest, ma dwa oblicza: prywatne i na wynos. Prywatnie jest emfatycznym zgorzknialcem, na zewnątrz – śmiesznie łzawą mendą, Ze swoimi zasadami i usposobieniem niezdolny jest żyć w społeczeństwie, lecz na nieszczęście zakochuje się w istocie będącej obrazem skaz tego świata. W powierzchownej, błyskotliwej, zalotnej Celimenie, dwudziestoletniej wdowie, trzpiotce, kokietce i snobce.

W rezultacie dumny i drażliwy Alcest jest wodzony przez nią na emocjonalnej smyczy i musi znosić wokół siebie rzeszę jej adoratorów. Alcest, nagłówkowy Mizantrop, to zamożny szlachcic otoczony szacunkiem mężczyzn i mający powodzenie u kobiet. Ma naturę „dwuznacznie szlachetną”, posiada więc „charakterologiczne felery”, co sprawia, że jest człowiekiem budzącym - prócz wesołości – współczucie i zadumę: odznacza się szczerością, bezpośredniością, prostotą i dobrocią. A zarazem żywi do ludzi uczucie niechęci i jest wobec nich zgryźliwy.

Przede wszystkim zaś - niezłomny w kwestii chwiejnych zasad. Co chwilę zmienia psychiczne upierzenie: stałość przechodzi mu w upór, godność w bezpodstawną dumę, prawdomówność w nonszalancki brak delikatności. Jego przywary: pycha, nieustępliwość, doktrynerstwo, brak krytycyzmu wobec siebie. Gdy je sobie uświadamia, jest na tyle rozgoryczony światem, by postanowić uciec na pustynię, „gdzie uczciwym człowiekiem być nikt mu nie wzbroni”.
*
Nie oszczędzał nikogo. Atakował ówczesną medycynę, a zwłaszcza pseudouczonych lekarzy („Lekarz mimo woli” - 1666 i „Chory z urojenia” - 1673), wyśmiewał napuszone mody towarzyskie („Pocieszne wykwintnisie”), drwił z moralności opartej na ślepym posłuszeństwie i niewiedzy (Szkoła żon – 1662), piętnował snobizm i parweniuszostwo („Mieszczanin szlachcicem” - 1670). Jednak stawiając pod pręgierzem religijnych obłudników („Świętoszek” – 1669), najmocniej objawił swój talent do zrażania ludzi wpływowych.

Molier zaprezentował „Świętoszka” Ludwikowi XIV już w 1664 roku, lecz ze względu na dworskie intrygi i kontrowersje związane z tematem sztuki, przez pięć lat nie była wystawiana. Jej wystawieniu w 1664 towarzyszyły skandal i protest szlachty, mieszczan i dostojników kościelnych. Sztuka, w treści stanowiąca szyderstwo z hipokryzji, w rzeczywistości mierzyła w istotę etyki i moralności katolickiej, które, głosząc hasła sprzeczne z naturą, sprzyjały szerzeniu się dwulicowości i zakłamania.

Bohaterem dzieła jest Tartuffe, pobożniś, wcielenie obłudy i sprytu, który wykorzystując naiwność Orgona, poczciwego mieszczanina, przejmuje rządy w jego domu. Nakazując innym post, sam niczego sobie nie odmawia, piętnując przejawy nieprzyzwoitości (zbyt duży dekolt służącej), zaleca się do żony swojego dobroczyńcy. Zdemaskowany, nie waha się złożyć donosu na Orgona i przejąć jego majątku, który ten, zaślepiony pobożnością świętoszka, nieopatrznie mu zapisał.

Sukcesy Tartuffe’a kończą się z chwilą aresztowania go na mocy nakazu królewskiego, jako poszukiwanego przestępcy. Postać tytułowego bohatera, który pod zasłoną dewocji dopuszczał się najróżniejszych nadużyć, stała się uniwersalnym symbolem hipokryzji. Dopiero po wielu odwołaniach, perswazjach i autorskich przeróbkach arcydzieło ujrzało dzienne światło.

Tak więc powiedzieć można, że uparty charakter Moliera odniósł zwycięstwo. Ale chyba nie jest to do końca prawdziwe stwierdzenie; w czasach powszechnie obowiązujących konwenansów i obyczajowego oportunizmu, rozpowszechnionych przesądów i religianctwa bez religii, geniusz walczący w pojedynkę z tymi zjawiskami, przypomina Herkulesa, którego oblazły „przyzwoite insekty”.

Te kąśliwe żyjątka zemściły się na Molierze w sposób okrutny i małostkowy: gdy umierał, ani jeden lekarz nie pofatygował się do niego z ratunkiem. A gdy umarł, żaden ksiądz nie zgodził się na pochowanie w święconej ziemi; jak na aktora przystało, skończył pod płotem.
Ostatnio zmieniony sob 22 wrz 2012, 11:51 przez Owsianko, łącznie zmieniany 3 razy.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

2
Szczerze chciałabym skomentować ten tekst, ale nie do końca wiem co napisać.
Postać Moliera i jego twórczość jest mi oczywiście znana.
Czytałam tekst z myślą, że jest to jakieś wprowadzenie. Oczekiwałam podświadomie jakiejś akcji opartej na faktach z jego życia.

Tekst jest napisany moim zdaniem bardzo dobrze. Lektura bardzo przyjemna. Lubie czytać różne ciekawostki historyczne, więc tekst trafił w moje upodobania. ( nie wiedziałam o sytuacji, towarzyszącej jego śmierci.)

Natomiast nie wiem do końca czym miał być tekst. Byłabym więc wdzięczna, za informację, ponieważ mnie to nurtuje :)
Pozdrawiam

3
Hmmm... nenek ma rację. Trudno tu coś napisać.

Nie jestem pewien czy to trafiło do dobrego działu. Może raczej powinno się znaleźć w "publicystyce"?
Owsianko, zdradzisz nam swój zamysł?

Jeśli chodzi o sam tekst - z pewnością zaciekawił i aż postanowiłem poczytać sobie coś więcej o Molierze.
Nie znalazłem jakichś błędów.
Nie ma akcji, są fakty i nasuwający się wniosek, że ciężko być artystą wyprzedzającym swoje czasy, zwłaszcza jeśli głosi się niezbyt popularne (acz trafne) przekonania.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

4
Początki: odbywa studia prawnicze i otrzymuje tytuł licencjata.
Początki czego: Kariery aktorskiej? pisarskiej? prawniczej?
W 1645 wyrusza z wędrowną trupą rodziny Bejartów w objazd prowincji.
O jaką prowincję chodzi?
W 1645 wyrusza z wędrowną trupą rodziny Bejartów w objazd prowincji. W 1658 wraca z nią do Paryża, gdzie sztuką...
Wyszło, że wrócił do Paryża z prowincją.
Podobnie,(BEZ PRZECINKA) jak Hans Christian Andersen, zasłynął w Historii Literatury nie w tej dziedzinie, w której upatrywał sukces.
Historię literatury piszemy małą literą.
Molier chciał być tragikiem i był przez długi czas przekonany, że nadaje się do odtwarzania takich właśnie ról.
Powtórzenie.
Nie mógł jednak pojąć powściągliwych reakcji widowni chodzącej na przedstawienia z jego udziałem. Co wiązało się z faktem, że nie miał odpowiednich warunków fizycznych do uprawiania tego zawodu. Z czego wypływa wniosek twórca nie jest obiektywny w sądach na swój temat.
Co się widowni nie podobało w Molierze? O jakie to warunki fizyczne chodzi? Jąkanie się o którym następnie wspominasz nie jest wadą fizyczną, ale wadą wymowy.
Lecz im więcej ich pisał, tym bardziej dorabiał się wrogów z każdą nową powiększał krąg „zaprzyjaźnionych nieprzyjaciół „.
Tym więcej wrogów miał. Z każdą nową komedią...
O co chodzi z zaprzyjaźnionymi nieprzyjaciółmi? Ciągle te same osoby chodziły na jego występy?
We wszystkich portretował ludzkie wady.
We wszystkich utworach...
Nie bez powodu tak myślał, bo jest to najbardziej osobiste przedstawienie.
Osobisty utwór, sztuka.
I o wiele bardziej skomplikowane dzieło niż inne komedie.
Skomplikowane czy głębsze?
Mamy w niej do czynienia z mozaiką psychologiczną
Mamy w nim (piszesz o dziele).
Ze swoimi zasadami i usposobieniem niezdolny jest żyć w społeczeństwie, lecz na nieszczęście zakochuje się w istocie będącej obrazem skaz tego świata.
Zbyt ogólne. Jakie to zasady i usposobienie uniemożliwiają mu takie życie? No i w owym społeczeństwie żyje, więc jakoś zdolny do takiego życia jest.
W rezultacie(PRZECINEK) dumny i drażliwy Alcest jest wodzony przez nią na emocjonalnej smyczy i musi znosić wokół siebie rzeszę jej adoratorów.
W rezultacie czego? Wcześniej nic nie ma na ten temat.
Alcest, nagłówkowy Mizantrop, to zamożny szlachcic otoczony szacunkiem mężczyzn i mający powodzenie u kobiet.
Nagłówek - napis umieszczony nad tekstem.
Ma naturę „dwuznacznie szlachetną”, posiada więc „charakterologiczne felery”, co sprawia, że jest człowiekiem budzącym - prócz wesołości – współczucie i zadumę: odznacza się szczerością, bezpośredniością, prostotą i dobrocią. A zarazem żywi do ludzi uczucie niechęci i jest wobec nich zgryźliwy.
Zgryźliwość kłóci mi się z bezpośredniością, prostotą i dobrocią.
Nie oszczędzał nikogo. Atakował ówczesną medycynę, a zwłaszcza pseudouczonych lekarzy...
A to zdanie odnosi się już do Moliera a nie Alcesta. Molier nie oszczędzał nikogo. Atakował...
... przez pięć lat nie była wystawiana. Jej wystawieniu w 1664 towarzyszyły...
...gdy umierał, ani jeden lekarz nie pofatygował się do niego z ratunkiem. A gdy umarł, żaden ksiądz nie zgodził się na pochowanie w święconej ziemi;
Powtórzenie.

Już poza faktem że to chyba nie ten dział do którego ten utwór powinien trafić... Wyszło coś pomiędzy felietonem a biografią, z luźną interpretacją dwóch utworów Moliera. Mało faktów, dużo swobodnej interpretacji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”