Patrzę wokół,
na nic specjalnego
na nic specjalnie nowego
na nic nowego
na pustkowie z kamieniami
na szare pustkowie z kamieniami.
Jestem nieszczęśliwy
boli mnie szyja
piecze mnie szyja.
Ktoś hałasuje i płacze
ktoś nie widzę kto płacze
ktoś płacze pode mną.
Drzewo skrzypi i szumi
nie wiem co to za drzewo
huśtam się na drzewie.
Wreszcie przyszedł
czekaliśmy i przyszedł
użyliśmy jego paska.
2
Ten wiersz jest naprawdę dobry. A nie mógłbyś zapisać go w formie trochę innej? Np. "Patrzę wokół..." enter w dół i dopiero wyliczasz, ,itd. Na końcu bym oddzielił ostatni wers "użyliśmy jego paska" od dwóch nad nim.
Czyli taki zapis: 1_5_1_2_1_2_1_2_2___1
Ale to tylko sugestia nie wymądrzam się =)
Czyli taki zapis: 1_5_1_2_1_2_1_2_2___1
Ale to tylko sugestia nie wymądrzam się =)
3
ja bym to jeszcze trochę dopracował; nie rozumiem na przykład tej całej zabawy słowem, powtórzeniami. wedlug mnie za duzo tu tego.Patrzę wokół,
na nic specjalnego
na nic specjalnie nowego
na nic nowego
na pustkowie z kamieniami
na szare pustkowie z kamieniam.
Jestem nieszczęśliwy
boli mnie szyja
piecze mnie szyja.
Ktoś hałasuje i płacze
ktoś nie widzę kto płacze
ktoś płacze pode mną.
Drzewo skrzypi i szumi
nie wiem co to za drzewo
huśtam się na drzewie.
Wreszcie przyszedł
czekaliśmy i przyszedł
użyliśmy jego paska.
zwróć uwagę na to, co pogrubiłem. (ja bym to w ogole wyrzucił; czyta się wtedy ciekawiej).
najważniejszy jest ostatni przekaz. mocny.Patrzę wokół,
na nic specjalnie nowego
na szare pustkowie z kamieniami
Jestem nieszczęśliwy
boli mnie szyja
piecze mnie szyja.
ktoś nie widzę kto
płacze
ktoś płacze pode mną.
Drzewo skrzypi i szumi
nie wiem co to za drzewo
huśtam się na drzewie.
Wreszcie przyszedł
czekaliśmy i przyszedł
użyliśmy jego paska.

wyje za mną ciemny, wielki czas
4
A ja myślę, że tutaj wszystko jest dobre. Słowa dobre. Rytm dobry (udziela się to huśtanie jak cholera), rozhuśtane pole widzenia jest dobre. Powtórzenia też dobre. W porządku wiersz.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
5
Dziękuje wszystkim za wyrażone zdanie.
Crest. Twoja sugestia dała mi do myślenia na kilka dni. Z początku wydała mi się oczywista i "jak mogłem na to nie wpaść", pomyślałem. Zapewne dlatego nosiłem się z przeróbką tego wiersza. Niestety nie znalazłem wolnej chwili. Natomiast ochłonąłem i rozważyłem kwestię z drugiej strony "Co daje mi\czytelnikowi taka >>zbitka<< jak jest obecnie?". Doszedłem do wniosku, że interpretacja jest trudniejsza i twór wygląda bardziej niechlujnie. Tym samym, podświadomie ( lub raczej przypadkowo ) pod względem wersyfikacji powstał wiersz mhmm dobrze ukazujący moje inwencje. Jednakże przyznaje, że warto oddzielić pierwszy wers, które nie należy do ... nazwijmy to "serii powtórzeń". Twoje uwagi, Crest, świadczą o tym, iż uważnie czytałeś wiersz, dziękuję.
Z uwagi na powyższe, Ollars, nie uformuje wiersza w równe i logiczne zwrotki. Po prostu miało być prowizorycznie i trochę byle jak
Niemniej, dzięki za sugestie.
I Thana, za budującą pochwałę, dziękuje, dziękuje, dziękuję <kłania się>.
Patrzę wokół,
na nic specjalnego
na nic specjalnie nowego
na nic nowego
na pustkowie z kamieniami
na szare pustkowie z kamieniami.
Jestem nieszczęśliwy
boli mnie szyja
piecze mnie szyja.
Ktoś hałasuje i płacze
ktoś nie widzę kto płacze
ktoś płacze pode mną.
Drzewo skrzypi i szumi
nie wiem co to za drzewo
huśtam się na drzewie.
Wreszcie przyszedł
czekaliśmy i przyszedł
użyliśmy jego paska.
Crest. Twoja sugestia dała mi do myślenia na kilka dni. Z początku wydała mi się oczywista i "jak mogłem na to nie wpaść", pomyślałem. Zapewne dlatego nosiłem się z przeróbką tego wiersza. Niestety nie znalazłem wolnej chwili. Natomiast ochłonąłem i rozważyłem kwestię z drugiej strony "Co daje mi\czytelnikowi taka >>zbitka<< jak jest obecnie?". Doszedłem do wniosku, że interpretacja jest trudniejsza i twór wygląda bardziej niechlujnie. Tym samym, podświadomie ( lub raczej przypadkowo ) pod względem wersyfikacji powstał wiersz mhmm dobrze ukazujący moje inwencje. Jednakże przyznaje, że warto oddzielić pierwszy wers, które nie należy do ... nazwijmy to "serii powtórzeń". Twoje uwagi, Crest, świadczą o tym, iż uważnie czytałeś wiersz, dziękuję.
Z uwagi na powyższe, Ollars, nie uformuje wiersza w równe i logiczne zwrotki. Po prostu miało być prowizorycznie i trochę byle jak

I Thana, za budującą pochwałę, dziękuje, dziękuje, dziękuję <kłania się>.
Patrzę wokół,
na nic specjalnego
na nic specjalnie nowego
na nic nowego
na pustkowie z kamieniami
na szare pustkowie z kamieniami.
Jestem nieszczęśliwy
boli mnie szyja
piecze mnie szyja.
Ktoś hałasuje i płacze
ktoś nie widzę kto płacze
ktoś płacze pode mną.
Drzewo skrzypi i szumi
nie wiem co to za drzewo
huśtam się na drzewie.
Wreszcie przyszedł
czekaliśmy i przyszedł
użyliśmy jego paska.
Unless I grip the sword
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...