Złe miłego początki

1
Przeczytałem kiedyś artykuł o paru sztuczkach z prowadzeniem głównego bohatera i długo nie docierała do mnie jedna rzecz. Aż w końcu magiczna piłeczka podskakująca nad moją głową pękła i krzyknąłem „AHA”.
Nie da się nie zauważyć, że główny bohater kluczową decyzję, będącą skutkiem swoich doświadczeń podejmuje w okolicach końca w jakiejś kluczowej scenie. Michael Corleone zostaje ojcem chrzestnym i morduje swoich przeciwników. Shrek wyznaje miłości Fionie i rezygnuje ze swojej samotni. W Red belt główny bohater, którego imienia w tej chwili nie pamiętam wraca do hali i toczy prawdziwą walkę z mistrzem, żeby powiedzieć prawdę o przekręcie jakim jest całe widowisko.
Ale to nic nadzwyczajnego. Chodzi o to, że bohater podejmuje tę decyzję po raz pierwszy wcześniej. Sztuczka polega na tym, że bohater podejmuje tę decyzję już wcześniej i wtedy jest skontrastowana z kluczowym nieszczęściem historii. Shrek myśli, że Fiona widzi w nim potwora, którego nie można kochać. Ale chwilę wcześniej okazuje się, że postanowił się przed nią otworzyć. Idzie ze słonecznikiem i planuje sobie jak jej powiedzieć, że coś do niej czuje. Podjął decyzję i wtedy spotyka go największe nieszczęście. Pomyłkowo zresztą jak się okazało. Na koniec robi to samo tylko, już wprowadza w życie decyzję z odpowiednim skutkiem. Wyznaje jej miłość. Ale po raz pierwszy kluczowa decyzja jest podjęta na koniec trzeciego aktu. Tuż przed jego katastroficznym zakończeniem.
Michael Corleone decyduje się na swoją rolę w rodzinie wtedy kiedy wraca z Sycylii, odnajduje Kay Adams i chce, żeby do niego wróciła. Wtedy też mówi jej, że planuj zająć się rodzinnym interesem i poprowadzić go w końcu legalnie. Zaraz potem wyjaśnia się, że za zamachem na pozycję rodziny stoi praktycznie cała konkurencja z Barzinim na czele, umiera ojciec, bez którego nikt się już nie boi Corleone. Nawet dotychczasowy członek rodziny zdradza. Jednak na koniec mamy powtórkę z decyzji. Michael bierze sprawy w swoje ręce mordując konkurencję czyli podtrzymuje zajęcie się rodzinnymi interesami. I mała wisienka na torcie – okłamuje żonę twierdząc, że nie ma nic wspólnego z morderstwami. Jak się cofnąć do pierwszego podjęcia decyzji to wtedy też ją okłamał twierdząc, że poprowadzi interesy legalnie.
W Red belt bohater (którego imienia wciąż nie pamiętam) decyduje się w końcu na wzięcie udział w turnieju sztuk walki chociaż dotychczas był wierny przekonaniu, że sztuka samoobrony i zawody sportowe nie mają ze sobą nic wspólnego bo w prawdziwym życiu w walce nie ma zasad, a stawką może być nawet życie. W końcu jednak postanawia nie być dalej bierny i reagując na to co dzieje się wokół niego decyduje się na udział w turnieju. I wtedy okazuje się, że cały turniej to jeden wielki przekręt. A walki mają być ustawione pod niego. Katastrofa. Wpakował się w to co było całkowitym przeciwieństwem. A na koniec walczy naprawdę z dotychczasowym mistrzem, który nie chce mu pozwolić na ujawnienie w trakcie turnieju przed całą publicznością prawdy o ustawionym widowisku.
Czyli każdy bohater decyzję z końca historii podejmuje tak naprawdę już wcześniej. Tyle, że po pierwszym razie pojawia się jakieś nieszczęście, które mówi mu, że nie będzie tak różowo. Ale mimo to na koniec i tak robi to jeszcze raz. Chce powiedzieć, że kocha i mówi, że kocha. Chce mordować i kłamać i morduje, i kłamie. Chce w końcu walczyć o swoje i walczy o swoje.
W sumie nie wiem czy to komuś pomoże ale tak bardzo mnie ucieszyło, że w końcu to zrozumiałem, że postanowiłem się tym z kimś podzielić.

2
no nie wiem czy to do końca tak było; Michael zdecydował się na swoją rolę dużo wcześniej, popełniając pierwsze morderstwo, potem ojciec namaścił go na następcę mimo iż pierwszeństwo powinien mieć starszy brat a zanim to wszystko się stało był obiektem drwin jako żołnierzyk elegancik - chciał trzymać się z daleka ale zamach na ojca był bezpośrednią przyczyną, że dotąd niezaangażowany w rodzinne sprawy nagle wszedł w sam środek śmiertelnej walki- i tak można to rozumieć ale to uproszczenie- bo tak jak piszesz- zapewne wcześniej wiedział, że prędzej czy później wejdzie do gry choć sam mógł nie przyznawać się do tego nawet przed sobą

dawanie pewnych symptomów poprzedzających np metamorfozę bohatera to zabieg jak najbardziej wskazany, czytelnik może poczuć że wie więcej niż bohater, że żyje jego podświadomością, której ten sam jeszcze nie odcyfrował,

czy raczej chodzi Ci że w pewnym momencie bohater uświadamia sobie że właśnie przeszedł na drugą stronę i odwrotu nie będzie

3
Akurat Ojciec chrzestny to majstersztyk pod względem konstrukcyjnym. Puzo zaszalał i poprzesuwał trochę akty względem siebie, i podkreślił w ten sposób rozwój Michaela. Co do ojca to szczególnie w książce jest wyraźnie zaznaczone, że ojciec początkowo chciał aby Sonny przejął jego rolę. Jednak decyzje podejmowane przez najstarszego syna nie były dobre dla rodziny. W filmie sprowadza się to do jednego momentu, w któym Sonny wtrąca sie w rozmowę między ojcem i turkiem. Różnie mogło się potoczyć gdyby tego nie zrobił, ale zrobił. I ostatecznie to doprowadziło do tego, że przeciwnicy postanowili usunąć ojca, żeby włądzę przejął syn bardziej nastawiony do robienia interesu według ich planu. W książce Sonny miał jeszcze parę "testów", które oblał w oczach ojca. Co do Michaela to ojciec miał do niego największą słabość i widział go jako najlepszego kandydata na nowego ojca rodziny, ale jednocześnie nie chciał tego dla niego. Jakby się podeprzeć historią młodości dona z drugiej części to można by próbować uzasadnić to tym, że może widział w swoim synu swoją młodość zanim wszedł na drogę przestępstwa? W każdym razie decyzja o zamachu zostaje podjęta kiedy ojciec jest pół żywy i ma ograniczony wpływ na syna. A decydującym momentem jest chyba drugi zamach na ojca (ten prawie) w szpitalu i cios od szefa policji. Teraz już Michael wie, że nie ma nikogo, kto może pomóc i może liczyć tylko na siebie.
Faktycznie do momentu zamachu jest poza całą wojną. Chociaż sam zamach dla całej historii jest punktem środkowym to właśnie dla Michaela jest dopiero wejściem do drugiego aktu (przesunięcie wspomniane na początku). Ale raczej nazwałbym to pierwszym krokiem. Wejściem na drogę. Po zamachu ucieka na sycyię. Rozwiązał tlyko bierzący problem. Nie zamierzał jeszcze przejmować roli ojca. Ten moment przed końcem trzeciego aktu nazwałbym krokiem przedostatnim. Podjęcie decyzji. A finał to krok ostatni.
Porównując konstrukcję do Shreka takim pierwszym krokiem jest ruszenie w podróż z Osiołkiem. Przedostatnim krokiem jest podjęcie decyzji o rozmowie z Fioną, a ostatnim wyznanie jej miłości.
I jeśli się nie mylę, ale nie mam teraz jak sprawdzić, to chyba namaszczenie Michaela nastąpiło już po śmierci Sonnego?
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

4
tak bardzo mnie ucieszyło, że w końcu to zrozumiałem, że postanowiłem się tym z kimś podzielić.
Seener, a czytałeś "Podróż autora" Christophera Voglera? http://www.w-wm.pl/podroz_autora.php

Jeżeli lubisz tego typu strukturalne odkrycia, to książka dla Ciebie. Bardzo bogata pod względem możliwości odkrywania, tzn. pokazuje te możliwości, uczy odczytywania konstrukcji.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

5
Smoke pisze: dawanie pewnych symptomów poprzedzających np metamorfozę bohatera to zabieg jak najbardziej wskazany, czytelnik może poczuć że wie więcej niż bohater, że żyje jego podświadomością, której ten sam jeszcze nie odcyfrował
A, coś w tym jest.
Dzięki temu te późniejsze przemiany wydają się wiarygodne - przy czym nie ma tu nieuchronności "zyciowej", Michael teoretycznie NIE MUSIAŁ ostatecznie postąpić tak, jak postąpił - natomiast jest pewna nieuchronność opowieści wynikająca z fabuły, trzeba by się nieźle nagimnastykować, żeby rozwiązanie "Michael odchodzi do swojego życia" nie wyglądało W FABULE kompletnie od czapy.

Seener, lubię te Twoje rozważania konstrukcyjne.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron