Konferencja prasowa rozpoczęła się punktualnie. Rosły mężczyzna odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- Organizacje homoseksualne, odwiedzając szkoły, prowadzą nic innego jak propagandę, mającą na celu zachęcenie dzieci i młodzieży do wynaturzonych praktyk. Sieją zgorszenie w umysłach przyszłości narodu. Jaka ona będzie, jeśli pozwolimy młodym ludziom, często pozbawionym krytycyzmu, wysłuchiwać sloganów o homoseksualizmie jako czymś normalnym? Co stanie się z rodziną - nie bez kozery nazywaną podstawową komórką społeczeństwa – gdy chora miłość skusi uczniów i pozostawi na ich psychice niezmywalne ślady?
W istocie. Jak pokazują sondaże, w Polsce rodzi się najmniej dzieci w Europie, a coraz więcej ludzi żyje na kocią łapę. Naród rokrocznie wątleje ku uciesze wyzutych z moralności homoseksualistów. Należy bezzwłocznie podjąć działania wzmacniające pozycję rodziny, w tym zamknąć usta mniejszościom seksualnym.
- Rzeczona propaganda szkodzi rozwojowi moralnemu i społecznemu uczniów. Podważa znaczenie małżeństwa i rodziny. Nie możemy dopuścić, by homoseksualiści niweczyli długoletni trud rodziców, przekazujących potomstwu wyznawane wartości. Nie możemy pozwolić na propagandę uprawianą przez godnych nie naśladowania, lecz współczucia ludzi.
W rzeczy samej. To, o co ludzkość walczyła przez wieki, nie może zostać zniszczone przez grzeszników. Należy piętnować mentalny regres do pogańskich czasów, gdy stosunek płciowy nie był traktowany jako boski akt dający życie, lecz forma rozrywki. Trzeba wykorzenić niechrześcijańskie bezeceństwo.
- Powodowani wyższą konieczności, dla dobra narodu, zmuszeni więc jesteśmy kategorycznie sprzeciwić się wszelkiej działalności, prowadzonej na terenie szkoły i mającej za cel upowszechnianie idei homoseksualnych.
Mężczyzna wstał i żegnany błyskiem fleszy udał się ku wyjściu z sali.
W domu spojrzał wreszcie w pełne zrozumienia oczy małżonki. Ucałował ją, przytulił i przy lampce wina opowiedzieli sobie o najważniejszych wydarzeniach dnia.
- Zanim pójdziesz spać, zajrzyj do Magdy. – przemówiła, gdy znów zapadła cisza i mąż najwidoczniej myślał o zasłużonym odpoczynku. - Ostatnio dziwnie się zachowuje. Chciałam z nią porozmawiać, ale wykręciła się bólem głowy. Martwię się o nią. Zamknęła się w sobie, całe dni leży w łóżku i w ciemności gryzie się z myślami.
W pokoju córki panowała cisza. Pomny na prośby dziecka, zapukał parokrotnie. Bez odzewu.
Powoli otworzył drzwi. Chciał rozpocząć rozmowę, lecz gdy zapalił lampkę, słowa zastygły mu na ustach.
Zamglone oczy dziewczyny, patrzące jakby z żalem, wraziły się w pamięć ojca na zawsze. Podobnie jak blada niby ściana twarz córki, wiszącej na żyrandolu, nad stosem lesbijskich gazet.
2
Dobra, należy od czegoś zacząć. Po pierwsze text nie przypadł mi do gustu. Szczerze mówiąc nie wiem, o co ci dokładniej chodziło. No dobra, gość przez trzy czwarte opowiadania (raczej felietonu czy czegoś w tym stylu...) opowiada o tępieniu homoseksualistów. Nie wiem, po co tak bardzo się w tym rozpisywać. Można było rozpocząć to od połowy tej konferencji, (a raczej przemówienia, bo dziennikarze niewiele mówili, z tego co zrozumiałem, bo wypowiedzi najczęściej pisze się od myślnika, a nie skapowałem, o co chodzi z tym pismem pochyłym...) bo i byłoby krócej, mniej nudno (w połowie chciałem już skończyć i wystawić ocenę, bo jakoś mi się nie chciało czytać wypowiedzi krawaciaża TYLKO o pedałach i lesbijkach, lecz jakoś się przełamałem i odkryłem, że jest tutaj jakieś zdarzenie [!] )
Po drugie stylu odszysfrować i o nim powiedzieć nic nie mogłem, bo to była tylko ,,elegancka'' przemowa. KAżDY pisząc coś takiego (a raczej każdy poseł i prawnik) ma identyczny styl. A zdarzenie po akapicie było kapkę za krótkie, aby opisywać styl (kapkę? KAPKę?! Co ja bredzę! To było podobne objętościowo do życzeń na pocztówce! - wypowiedź Wrednego Chochlika czyli któregoś z alter-ego Velatierena).
Pomysł niezbyt oryginalny... ileż to filmów było o tym, że ojciec (lub matka) próbują czemuś przeciwdziałać na rzecz społeczeństwa, a dzieci robią dokładnie na odwrót. Może nie było filmu o homoseksualistach, ale schemat dokładnie ten sam.
Błędów nie wymieniam, bo jakoś mi to nie idzie, więc tutaj zostawię to innym.
Ogólnie nie zrozumiałem sensu, celu ani składni (Phi... zresztą nic nie zrozumiałem z...) textu. Czy to miała być groteska, czy humorystyczne opowiadanko, czy wzruszająca lub zaskakująca historia - nie wiem, bo było totalnie za krótkie. Ten monolog posła (tak to wyglądało) nie zaliczam do treści ,,opowiadania'' (Opowiadanie posiada zdarzenie, a nie wzmiankę o zdarzeniu...). Rozumiem, gdyby był wpleciony w dłuższe opowiadanie, to by mógł pasować. Ale tutaj zajmował 90% textu! Trochę przegięte w drugą stronę...
Jestem na nie (ale zaskoczenie!).
PS: to mnie rozbroiło, rozwaliło, i prawie udusiło ze śmiechu:
Podobnie jak blada niby ściana twarz córki, wiszącej na żyrandolu
Już widzę tą scenę... Ojciec powoli otwiera drzwi... cisza, wręcz nienaturalna... powoli wchodzi do pokoju... śmierdzi dymem papierosowym... <muzyka z filmu ,,krzyk'' [Scream]> Pokój zawalony gazetami lesbijskimi (i pewnie jakie prochy też się znajdą), córki nigdzie nie widać... <budowa nastroju odpowiednim oświetleniem... muzyka staje się głośniejsza...> ojciec po cichu podnosi kij bejsbolowy stojący przy drzwiach... coś tu za cicho... coś tu nie gra... patrzy w górę... a na lampie wisi bezwładnie jego naga córka, z przymglonymi oczami, które aż mówią: ,,co... oh... moja głowa... ale kac... gdzie ja jestem...?"
Nie wiem, o co ci chodziło z tym zwisaniem z żyrandola, ale totalnie nie wyszło...
Dodane po 1 minutach:
ps 2:
W poprzednim PS'ie powinien byc ,,cytat'' ale nie weszlo...
PS3: post długości opowiadania... xD
Po drugie stylu odszysfrować i o nim powiedzieć nic nie mogłem, bo to była tylko ,,elegancka'' przemowa. KAżDY pisząc coś takiego (a raczej każdy poseł i prawnik) ma identyczny styl. A zdarzenie po akapicie było kapkę za krótkie, aby opisywać styl (kapkę? KAPKę?! Co ja bredzę! To było podobne objętościowo do życzeń na pocztówce! - wypowiedź Wrednego Chochlika czyli któregoś z alter-ego Velatierena).
Pomysł niezbyt oryginalny... ileż to filmów było o tym, że ojciec (lub matka) próbują czemuś przeciwdziałać na rzecz społeczeństwa, a dzieci robią dokładnie na odwrót. Może nie było filmu o homoseksualistach, ale schemat dokładnie ten sam.
Błędów nie wymieniam, bo jakoś mi to nie idzie, więc tutaj zostawię to innym.
Ogólnie nie zrozumiałem sensu, celu ani składni (Phi... zresztą nic nie zrozumiałem z...) textu. Czy to miała być groteska, czy humorystyczne opowiadanko, czy wzruszająca lub zaskakująca historia - nie wiem, bo było totalnie za krótkie. Ten monolog posła (tak to wyglądało) nie zaliczam do treści ,,opowiadania'' (Opowiadanie posiada zdarzenie, a nie wzmiankę o zdarzeniu...). Rozumiem, gdyby był wpleciony w dłuższe opowiadanie, to by mógł pasować. Ale tutaj zajmował 90% textu! Trochę przegięte w drugą stronę...
Jestem na nie (ale zaskoczenie!).
PS: to mnie rozbroiło, rozwaliło, i prawie udusiło ze śmiechu:
Podobnie jak blada niby ściana twarz córki, wiszącej na żyrandolu
Już widzę tą scenę... Ojciec powoli otwiera drzwi... cisza, wręcz nienaturalna... powoli wchodzi do pokoju... śmierdzi dymem papierosowym... <muzyka z filmu ,,krzyk'' [Scream]> Pokój zawalony gazetami lesbijskimi (i pewnie jakie prochy też się znajdą), córki nigdzie nie widać... <budowa nastroju odpowiednim oświetleniem... muzyka staje się głośniejsza...> ojciec po cichu podnosi kij bejsbolowy stojący przy drzwiach... coś tu za cicho... coś tu nie gra... patrzy w górę... a na lampie wisi bezwładnie jego naga córka, z przymglonymi oczami, które aż mówią: ,,co... oh... moja głowa... ale kac... gdzie ja jestem...?"

Nie wiem, o co ci chodziło z tym zwisaniem z żyrandola, ale totalnie nie wyszło...

Dodane po 1 minutach:
ps 2:
W poprzednim PS'ie powinien byc ,,cytat'' ale nie weszlo...

PS3: post długości opowiadania... xD
3
Chodzi o to, że minister chciał wykorzenić homoseksualizm ze szkół i nawet nie podejrzewał, jak jest to niebezpieczne. Jak wielu homoseksualistów można przed to uśmiercić, w przenośni i dosłownie. Na przykład własną córkę, lesbijkę, która nie spodziewając się po homofobicznym ojcu szczerej do niej miłości, powiesiła się, a opodal położyła lesbijskie gazety, coby powiedzieć mężczyźnie, kim dokładnie jest.
Martwi mają zamglone oczy, o ile się nie mylę. Oraz bladą skórę; wiadomo, krwiobieg ustaje, to krwinki czerwone zostają przyciągnięte przez grawitację i idą na dół ciała, w tym przypadku - do nóg.
Mię jakoś martwe ciało nie śmieszy
) Ale może mam dziwne poczucie humoru.
Dodane po 4 minutach:
Aha, może powinienem był napisać "powieszonej na żyrandolu"; nie wiem. Niech inni użytkownicy osądzą, czy użyłem dobrego czasownika, czy sens jest jasny.
Martwi mają zamglone oczy, o ile się nie mylę. Oraz bladą skórę; wiadomo, krwiobieg ustaje, to krwinki czerwone zostają przyciągnięte przez grawitację i idą na dół ciała, w tym przypadku - do nóg.
Mię jakoś martwe ciało nie śmieszy

Dodane po 4 minutach:
Aha, może powinienem był napisać "powieszonej na żyrandolu"; nie wiem. Niech inni użytkownicy osądzą, czy użyłem dobrego czasownika, czy sens jest jasny.
4
Velatieren pisze:Nie wiem, o co ci chodziło z tym zwisaniem z żyrandola, ale totalnie nie wyszło...
Hm, ja jakoś nie widzę w tym zagwostki. Czyżbyś się, Vel, nie domyślił co ona tam robiła? Podpowiem - nie żyła. Myślałeś, że co? Czaiła się niczym długowłose dziewczę z Kręgu czy jakiegoś innego horroru i chciała skoczyć z żyrandola na ojca?
Ja jakoś nie mam tak negatywnych odczuć jak Velatieren, tylko takie... nijakie.
Co do długości: jak na opowiadanie, to jest za krótkie, ale... mógłbyś jeszcze skrócić i zrobić z tego drabble XD (np 100 słów). Byłoby ciekawsze, bo na początku troszkę za dużo ględzenia, a niektórzy lubią takie króciutkie formy z ciekawym zakończeniem.
A właśnie, czemu nie dałeś temu tytułu? Bo "króciuteńkie" chyba nim nie jest. Wiesz ile czasem może zdziałać tytuł? Szczególnie jak jest dwuznaczny albo coś. To dodałoby opowiadaniu smaczku

Dodane po 1 minutach:
Och, napisaliśmy w tym samym momencie

Ja z żyrandolem zrozumiałam, więc nie musisz zmieniać.
5
Mam podobne wrażenia jak Valetarien.... W ogóle tekst nie wzbudził we mnie żadnych uczuć, a chyba powienien ...
Bliscy sąsiedzi rzadko bywają przyjaciółmi.
Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.
Tylko ci, którzy nauczyli się potęgi szczerego i bezinteresownego wkładu w życie innych, doświadczają największej radości życia - prawdziwego poczucia spełnienia.
6
Przeczytałem to opowiadanie zanim ktokolwiek tu zajrzał, lecz postanowiłem poczekać z moją oceną aż ktoś inny to zrobi. Dlaczego? Sam do końca nie wiem, chyba po to żeby potwierdzić swoje przypuszczenia.
Wiesz ja widzę tutaj osobę pana romana, lecz trochę jakby w krzywym zwierciadle. Na początku za dużo jest gadania i wychodzi z tego masło maślane. Druga częśc jest lepsza jednak nie na tyle, by mnie zadziwić. Jakie bedzie zakończenie domyślałem się czytając pierwsze zdanie.
Zapewne wiesz, że jest w twoim opowiadaniu coś z życia, gdyż podobne sytuacje się już zdarzały w historii świata(tak mi się wydaje).
Powiedz mi tylko ile miała lat dziewczynka, że miała już "ciągoty" seksualne, w dodatku skierowane w stronę tej samej płc(no i zdobyła gazety o tej tematyce)i. Mam wrażenie, że nie użyłeś tutaj słowa "dziecko" w przenośni lub jak kto woli w wyniku podkreślenia ojcowskiej miłości - w końcu dziecmi jesteśmy dla swoich rodziców, zawsze nie ważnbe od wieku. Nie wiem, może to tylko wrażenie.
Nie doczepię się błędów, ani niczego innego bo nie ma takiej potrzeby z mojej strony.
Pomysł:3+
Styl:3
Schematyczność:3+
Błędy:-
Ocena ogólna:3+
Jestem na...małe tak.
Coś w tym opoku jest lecz trochę to popsułeś poprzez wykonanie.
Wiesz ja widzę tutaj osobę pana romana, lecz trochę jakby w krzywym zwierciadle. Na początku za dużo jest gadania i wychodzi z tego masło maślane. Druga częśc jest lepsza jednak nie na tyle, by mnie zadziwić. Jakie bedzie zakończenie domyślałem się czytając pierwsze zdanie.
Zapewne wiesz, że jest w twoim opowiadaniu coś z życia, gdyż podobne sytuacje się już zdarzały w historii świata(tak mi się wydaje).
Powiedz mi tylko ile miała lat dziewczynka, że miała już "ciągoty" seksualne, w dodatku skierowane w stronę tej samej płc(no i zdobyła gazety o tej tematyce)i. Mam wrażenie, że nie użyłeś tutaj słowa "dziecko" w przenośni lub jak kto woli w wyniku podkreślenia ojcowskiej miłości - w końcu dziecmi jesteśmy dla swoich rodziców, zawsze nie ważnbe od wieku. Nie wiem, może to tylko wrażenie.
Nie doczepię się błędów, ani niczego innego bo nie ma takiej potrzeby z mojej strony.
Pomysł:3+
Styl:3
Schematyczność:3+
Błędy:-
Ocena ogólna:3+
Jestem na...małe tak.
Coś w tym opoku jest lecz trochę to popsułeś poprzez wykonanie.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
7
Vel napisał:
Podobał mi się... post Vela, a skoro ilościowo "króciuteńkie" = post Vela, to po co przysłowiowo przepłacać?
A tak poważnie:
Pomysł: 3=
Styl: 3
Schematyczność: 3+
Błędy: 4
Ogólnie: 3-
Ps. Roman może być niepocieszony
PS3: post długości opowiadania...
Podobał mi się... post Vela, a skoro ilościowo "króciuteńkie" = post Vela, to po co przysłowiowo przepłacać?
A tak poważnie:
Pomysł: 3=
Styl: 3
Schematyczność: 3+
Błędy: 4
Ogólnie: 3-
Ps. Roman może być niepocieszony

"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.
"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
9
Cześć,
Plusy:
1) Styl mi się podoba. Konferencja powinna być w stylu formalnym. Poza tym – wskazuje, kim jest bohater.
2) Błędów nie widziałam.
3) Fragmenty pisane kursywą raczej nie są pytaniami dziennikarzy, a ogólnymi informacjami. Odczytałam ich cel, jako próbę udowodnienia i potwierdzenia zdania bohatera przez jego sumienie. Jak gdyby ciągle musiał sobie przypominać, czemu ma rację (podoba mi się ten zabieg).
4) Tekst wydaje mi się być przypowieścią, więc długość w sam raz.
5) Wyraźna puenta, nie miałam problemów z jej odczytaniem.
Minusy:
1) A w zasadzie minus. Czytanie utrudniało mi zbyt wiele zdań wtrąconych.
Tak, tak, tak
Plusy:
1) Styl mi się podoba. Konferencja powinna być w stylu formalnym. Poza tym – wskazuje, kim jest bohater.
2) Błędów nie widziałam.
3) Fragmenty pisane kursywą raczej nie są pytaniami dziennikarzy, a ogólnymi informacjami. Odczytałam ich cel, jako próbę udowodnienia i potwierdzenia zdania bohatera przez jego sumienie. Jak gdyby ciągle musiał sobie przypominać, czemu ma rację (podoba mi się ten zabieg).
4) Tekst wydaje mi się być przypowieścią, więc długość w sam raz.
5) Wyraźna puenta, nie miałam problemów z jej odczytaniem.
Minusy:
1) A w zasadzie minus. Czytanie utrudniało mi zbyt wiele zdań wtrąconych.
Tak, tak, tak

10
Uuuooo!
Szort! W dodatku o lesbijkach!
[Nine jest ekspertem. W końcu sam lubi dziewczyny]
Siakieś takie nijakie. Jako głos przeciw anty... Zaraz. Jako głos "zwolennika homoseksualizmu" [Nine wybrnął] ów tekst nie podaje żadnych argumentów. Niby to polityczne, niby dramatyczne, a jakieś takie gupie. Się powiesiła na żyrandolu. Bo czytała lesbijskie gazety. Bo zupa była za słona. Jakieś to takie cienkie.
Nikt mi nie wmówi że starzy "w dobrym domu" nie zauważyliby że ich córka lubi córki innych.
Bo:
a) skoro sie powiesiła, to znaczy że już była starą, wypróbowaną lesbijką (Boże, prawdziwe lesbijki mnie zaspamują za ten tekst), i życia bez stosunków z innymi dziewczętami sobie nie wyobrażała.
z tego wynika że b) owe stosunki z nimi miała, o czym, nie wątpię, starzy z "dobrego domu" by się dowiedzieli już wcześniej.
Logika mi siakoś szwankuje w tym tekście.
Jak na głos przeciw anty... Fcuk. A co tam. Jako głos przeciw antyhomoseksualistycznej propagandzie wyszedł równie słabo, jak głosy pacyfistów przy raportach z Iraku za rządów Saddama.
Trzym się.
Szort! W dodatku o lesbijkach!
[Nine jest ekspertem. W końcu sam lubi dziewczyny]
Siakieś takie nijakie. Jako głos przeciw anty... Zaraz. Jako głos "zwolennika homoseksualizmu" [Nine wybrnął] ów tekst nie podaje żadnych argumentów. Niby to polityczne, niby dramatyczne, a jakieś takie gupie. Się powiesiła na żyrandolu. Bo czytała lesbijskie gazety. Bo zupa była za słona. Jakieś to takie cienkie.
Nikt mi nie wmówi że starzy "w dobrym domu" nie zauważyliby że ich córka lubi córki innych.
Bo:
a) skoro sie powiesiła, to znaczy że już była starą, wypróbowaną lesbijką (Boże, prawdziwe lesbijki mnie zaspamują za ten tekst), i życia bez stosunków z innymi dziewczętami sobie nie wyobrażała.
z tego wynika że b) owe stosunki z nimi miała, o czym, nie wątpię, starzy z "dobrego domu" by się dowiedzieli już wcześniej.
Logika mi siakoś szwankuje w tym tekście.
Jak na głos przeciw anty... Fcuk. A co tam. Jako głos przeciw antyhomoseksualistycznej propagandzie wyszedł równie słabo, jak głosy pacyfistów przy raportach z Iraku za rządów Saddama.
Trzym się.