Każdy sobie rzepkę skrobie

1
Pisarz, to człowiek zajmujący się nie tylko literaturą, ale i diagnozowaniem ludzkiej egzystencji, jej obyczajową ewolucją, przeszłością, przyszłością i obecnym stanem. Nieprzypadkowo to podkreślam, bo w dzisiejszych czasach pisanie o niej z sensem, należy do rzadkości; przede wszystkim zabierają głos ludzie pokroju samozwańczego, uzurpatorzy wiedzy o chybotliwych sądach.

Pisarz nie jest kibicem rzeczywistości; jeżeli widzi zło, powinien o tym mówić. Jeżeli dostrzega niesprawiedliwość, MUSI na nią reagować (w miarę lat zmienia się nasze widzenie, a my razem z nim; Jagiełło poczułby się nieswojo na widok Krzyżaka z komórką i kolczykiem w nosie. Ale czy to oznacza, że nie podjąłby z nim walki?).

*

Autorytety odchodzą, okopy i barykady znikają, inżynier dusz także salwuje się ucieczką, literatura traci koronę i robi za wieśniaka, przemowy ex catedra denerwują, to fakty: nie uchodzi taplać się w tej samej rzece. Ale nie można też bez przerwy opowiadać, że jest CACY, że idziemy do przodu, nadganiamy świat. Moim zdaniem gówno prawda, jak mawiał ksiądz Tischner. Bo co mamy w zamian?

Dusi nas relatywna logika, dwuznaczna przyzwoitość, komercjalizacja życia, nieuprawnione poddawanie w wątpliwość wszystkiego, co było, nuworyszowskie wyważanie otwartych drzwi, wkurza systematyczna praca nad marnotrawieniem kulturalnego dorobku, pedagogiczny obciach z nauczaniem i wychowywaniem, przechodzenie do porządku dziennego nad poznawaniem dotychczasowej roli i historii naszego narodu, strata zbiorowej tożsamości, nadmierna, często niepotrzebna konsumpcja życia, jej zatomizowanie na pojedyncze, egoistyczne osobowości niezdolne do wspólnego działania.

W literacki krwioobieg wchodzą literaci nie pamiętający życia na kartki, pogoni za niczym, walki o cokolwiek. Słowa takie jak sprawiedliwość, wolność czy niepodległość są dla nich pustymi dźwiękami, mają inne, zbanalizowane znaczenie, dotyczą spraw odległych, abstrakcyjnych, przebrzmiałych. Natomiast literaci odchodzących generacji wolą bezradnie milczeć, pisać w ukryciu, siedzieć po salonowych niszach i zakamarkach przypatrując się obecnym wydarzeniom jak turyści zwiedzający obcy kraj.

Zapanowało luzackie podejście do rzeczywistości, nastąpił powszechny kult młodych lat, dyktat niedojrzałego wieku, zaczęło się więc liczyć dzidziusostwo absurdalnych przekonań, a wiedza i doświadczenie okazały się zbędne; okrzyknięto je mianem nudziarstwa, moralizowania, apodyktycznego gaworzenia.

Dawniejsi pisarze miast polemizować z tymi zjawiskami, zamiast sprzeciwiać się im, odpuszczają sobie; nie grają w ataku, lecz na obronie, w drużynie nastawionej na klęskę. Tym samym bronią straconych pozycji, a im bardziej bronią, tym większy jest mój sprzeciw. Moim stetryczałym zdaniem zbyt szybko zeszli do szatni (intelektualnych podziemi czy innych wież z kości słoniowej), bo mecz jeszcze trwa i wiele rzeczy da się naprawić.

Podejrzewam, a jest to podejrzenie na granicy pewności, że nikt W POJEDYNKĘ nie czuje się na siłach do wyrokowania o czymkolwiek, a tym bardziej do naprawiania tych spraw, o których wyżej. Do tego trzeba wielu ludzi, szerokiej dyskusji, do której wielokrotnie namawiałem. I jak Bóg da, będę robił to dalej.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

2
Owsianko pisze:W literacki krwioobieg wchodzą literaci nie pamiętający życia na kartki, pogoni za niczym, walki o cokolwiek. Słowa takie jak sprawiedliwość, wolność czy niepodległość są dla nich pustymi dźwiękami, mają inne, zbanalizowane znaczenie, dotyczą spraw odległych, abstrakcyjnych, przebrzmiałych.
Czyżby owe wielkie i święte pojęcia miały znaczenie tylko dla niewolników? A może jest odwrotnie - może to właśnie niewolnicy wypaczyli te pojęcia, nadęli je hollywoodzkimi obrazkami barykad i teraz w oburzeniu i bezsilności patrzą jak ich wolni potomkowie robią NORMALNY użytek z tych pojęć?
Nie bardzo rozumiem, co ma wspólnego wiedza o kartkach z jakością pisania... (chyba, że o kartkach do owego pisania drukowania - ale to też już lamus w dobie e-majla...)
http://ryszardrychlicki.art.pl

4
Owsianko pisze:Zapanowało luzackie podejście do rzeczywistości, nastąpił powszechny kult młodych lat, dyktat niedojrzałego wieku, zaczęło się więc liczyć dzidziusostwo absurdalnych przekonań, a wiedza i doświadczenie okazały się zbędne; okrzyknięto je mianem nudziarstwa, moralizowania, apodyktycznego gaworzenia.
mógłbyś to rozwinąć? podając przynajmniej trzy przykłady? zapewniam Cię, że połączę się z Tobą w słusznym gniewie jeśli to prawda a nie frazes

5
Smoke, smtk69, Natasza
naprzód kartki: chodzi o kartki na wszystko, czego nie można było kupić w sposób normalny (np. masło, mięso, cukier). A z wiedzą łączy się tak, że większość piszących nie ma pamięci o tym, jak było PRZED wolnorynkowymi mechanizmami, a autorytatywnie wypowiada się na temat przeszłości. Co rzecz jasna wpływa na jakość pisania. Czas nie idzie do tyłu, mamy Internet, a-maile, komórki, lecz wielu piszących sprawia wrażenie, jakby te wymienione zdobycze (wolność, gra rynkowa, brak cenzury, dobrodziejstwo błyskawicznej wymiany informacji) istniały od zawsze. No i niezrozumiała niechęć do poznawania własnej przeszłości, korzeni literackich. Kompletna niewiedza o wydarzeniach sprzed paru lat. Przykład? Na pytanie, kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego jakiś maturzysta odpowiedział: Mazowiecki. Oczywiście nie wszyscy młodzi pisarze prezentują ten sam abnegacki poziom, jak ów koleś. Większość dużo czyta, dużo się uczy i wie, że aby pisać, trzeba o świecie to i owo wiedzieć. Niestety, są zdominowani przez hałaśliwych tfurców po literackim technikum.
pozdrawiam
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

6
Owsianko,
ale w tekście, poza zgorzkniałym biodaleniem niczego konkretnego nie podajesz;
Co mają zrobić "nieznający kartek" młodzi pisarze? Masz jakiś pomysł?
Zacząć jeść paprotki, bo dinozaury na tym wyrosły bardzo duże?
Daj jedno nazwisko, jeden tytuł, do którego się odnosisz!
Takie teksty o wszystkim i wszystkich są o niczym i nikim. Ot, ponarzekał, bo mu młody się nie podoba.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

7
Owsianko pisze:wielu piszących sprawia wrażenie, jakby te wymienione zdobycze (wolność, gra rynkowa, brak cenzury, dobrodziejstwo błyskawicznej wymiany informacji) istniały od zawsze
Nie wiem jak ty, ale wydaje mi się największym osiągnięciem naszego pokolenia kartkowego (chociaż ja niemalże spóźniłem się na najciekawsze - na studiach już nawet obowiązkowe roboty zakładowe zlikwidowali ;) ) jest właśnie uwolnienie pokolenia dociągającego do trzydziestki od martylogicznego myślenia o wolności i pozostałych...
To może i gorzka pigułka dla kombatantów, ale patrząc pod właściwym kątem - nie o taką Polskę właśnie chodziło? ;)
Owsianko pisze:Na pytanie, kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego jakiś maturzysta odpowiedział: Mazowiecki.
Rany - i to jest jedyny przykład na podparcie felietonu?
http://ryszardrychlicki.art.pl

8
smtk69 pisze:To może i gorzka pigułka dla kombatantów, ale patrząc pod właściwym kątem - nie o taką Polskę właśnie chodziło? ;)
To chodziło o kombatantów? Że im gorzko?
Ja myślałam, że o literaturę! i że młodzi nie mają misji Konrada!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

10
Owsianko pisze:Zapanowało luzackie podejście do rzeczywistości, nastąpił powszechny kult młodych lat, dyktat niedojrzałego wieku, zaczęło się więc liczyć dzidziusostwo absurdalnych przekonań, a wiedza i doświadczenie okazały się zbędne; okrzyknięto je mianem nudziarstwa, moralizowania, apodyktycznego gaworzenia.
jeszcze raz, bo twoja odpowiedź jest dalece niesatysfakcjonująca, z powyższego cytatu wytłuszczę to co powinieneś rozwinąć

nastąpił powszechny kult - proszę wymienić symptomy tego kultu, inicjatorów, głównych wykonawców i pożytecznych idiotów

wiedza i doświadczenie okazały się zbędne proszę wymienić przykłady piewców (liczących się jakkolwiek) takiej doktryny

okrzyknięto je mianem nudziarstwa kto krzyczy? kto ważny krzyczy (szczekanie psów na jadącą karawanę mnie nie interesuje) - przykłady proszę, konkrety

liczę, że tym razem poważnie podejdziesz do obrony postawionych tez

11
Udajesz, Nataszo, czy naprawdę nie rozumiesz, że niepamięć o kartkowym okresie jest tutaj przykładem na pieluchowatość poglądów i w tym kontekście pisałem? Żarcie paprotek i gadanie o biadoleniu, są to dowody, że nic nie zrozumiałaś. Czyli ten fragment tekstu odnosi się do Ciebie: „Zapanowało luzackie podejście do rzeczywistości, nastąpił powszechny kult młodych lat, dyktat niedojrzałego wieku, zaczęło się więc liczyć dzidziusostwo absurdalnych przekonań, a wiedza i doświadczenie okazały się zbędne; okrzyknięto je mianem nudziarstwa, moralizowania, apodyktycznego gaworzenia. ”
smtk69
masz do oporu przykładów intelektualnych zapaści. Wystarczy się rozejrzeć.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

12
O!
Ja nie jestem dobrym przykładem kartkowości.
Miałam wspomaganie z Zachodu! Nomen omen w pieluchach dla dziecka też.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

13
masz do oporu przykładów intelektualnych zapaści. Wystarczy się rozejrzeć.
wymigujesz się! ale, co tam...
Szkoda jedynie, że twój felietonik traci bardzo na sile rażenia. Kto go potraktuje poważnie, skoro nawet starcy jak ja jakoś nie poczuwają się stawania na barykadach?
http://ryszardrychlicki.art.pl

15
Owsianko, najmniejszą linię oporu (tak) już wstawiłeś miesiąc temu, mówi się coprawda żeby z ogniem walczyć ogniem nie słyszałem natomiast aby nędznym felietonem bronić nędznego felietonu

miałeś niepowtarzalną szansę merytorycznej dyskusji, obrony tego co "wymyśliłeś" (w rzeczywistości takich jak Ty są miliony a każdy uważa się za wyjątkowego, najbardziej znany na imię ma Ferdynand) ale wolisz forsować swój wyimaginowany konflikt pokoleń,

twoje spostrzeżenia są wtórne jak surowce w skupie, nie proponujesz niczego konstruktywnego, żądasz poświęcenia od wszystkich naraz i każdego z osobna a sam nawet nie potrafisz odpowiedzieć w dojrzały sposób na pytania które w sposób naturalny rodzą się w czytelniku twoich wypocin,

dowiodłeś tym samym, że za tym tekstem nie kryje się nic głębszego- silisz się na mądre słówka i niepospolite konstrukcje ale pod czcionką jest tylko drewno, drewno na którym towarzysze z twojego pokolenia pisali: syjoniści do syjamu

Smoke, spuścisz nieco z tonu? Proszę. dorapa
Ostatnio zmieniony wt 20 sie 2013, 18:33 przez Smoke, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”