Wiersz na przełamanie lodów

1
Dziś zarejestrowałem się na forum i od rana czytając teksty tu zamieszczone zdecydowałem się na wrzucenie tu jednego z moich płodów.


Tych, co ciałem oniemieli,
spalił nagość ich w pościeli
płomień z głębi Westchnień Morza,
powstrzymany w brzegach łoża.

Rwącą falą zmyty pośpiech,
skóra dwojga w słonej rosie.
Płynna linia łona styku
niesie jeszcze echo krzyku.

Jęk rozkoszy kradnie tchnienie,
spazm co jeszcze na wspomnienie.
Dłonią zadaję znów pytanie
o powtórne umieranie.
Zablokowany

Wróć do „Poezja rymowana”