Zielone.

1
Ahoj podróżnicy z łóżka do wc! Minęło sporo czasu od mojego ostatniego posta.
Od razu powiadam - zapraszam do czytania moich tekstów. Info dla tych co czytali i dla tych, co nie czytali.
Natomiast teraz - przez Państwem "Zielone". Straszne oczekiwanie jest na to światło, nieprawdaż?
Toruń wykańcza, czekaniem. :)

Zapraszam, smacznego!

Zielone

"Szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji."
Aldous Huxley - "Nowy wspaniały świat"



WWWCzterdzieści pięć, czterdzieści sześć... wydech, raz, dwa. Całkiem nieźle. Badania dowiodły, że ludzki mózg jest w stanie wytrzymać bez dostępu do tlenu pięć minut. To dużo czasu. Pięć minut by ktoś postanowił zapytać się nas – czy coś ci dolega?
Biegnę, zdążę, pali się zielone, boże jak ciemno. Dobiegam o sekundę za późno, muszę czekać osiemdziesiąt sekund żeby światło znów zmieniło kolor – gdyby tyle czasu wystarczyło żeby nasza głowa przestawiła się na myślenie pozytywne.
Jest ciemno, mimo to wokół mnie zbiera się spory tłum osób dziwnie patrzących na moje odzienie. Słuchawki, a w nich jak zwykle to samo, zagłuszają odgłosy wydawane przez te osobniki.
Siedemdziesiąt sekund.
WWWW oddali dostrzegam człowieka spadającego z ławki. Nie ma nikogo po drugiej stronie przejścia gotowego biec mu z pomocą. Wszyscy się na niego patrzą, wszyscy stojący obok mnie. Myślą pewnie – pijak. Zostawią go i odejdą.
Lampa mruga do mnie, zadziwiająco podniecająco.
Osobnik oddalony o całe dwa metry nadciągającego dymu papierosowego jarzy się jak świetlik, przygasa i znów się zapala.
Wielki Brat, umieszczony obok oka lampy obserwuje każdy mój ruch. Dwójka sępów ubranych w niebieskie mundury patrzy, czy przypadkiem nie sięgam po coś do kieszeni.
WWWCzłowiek po drugiej stronie przejścia upadł na ziemie i zaczyna się czołgać w moją stronę. Wszyscy stoją i czekają na zielone światło.
Skończyła się piosenka, słyszę stukot kopyt, odwracam się, żyrafa w płaszczu w panterkę patrzy na mnie spode łba. Spojrzała mi na tyłek. Nie spodobał się jej.
Pięćdziesiąt sekund.
WWWDwójka małych kotków, nieszczególnie lubiących utrzymywać równowagę, wtłacza się w moją przestrzeń życiową miaucząc – przepraszam.
Grupa ludzi wiernie, niczym psy, oczekująca na zmianę światła. Nikt nie chce złamać prawa, nikt nie chce narazić się Wielkiemu Bratu.
Trzydzieści sekund. Człowiek z naprzeciwka powoli przestaje się ruszać. Piosenka z telefonu nie chce się odpowiednio zacząć, dlatego mogę dostrzec hienę z chorą nogą mówiąca – pijak, dobrze mu.
WWWPrzejeżdża autobus. Lew z dumną grzywą kłóci się o spokój, o nie szarpanie – w końcu to nocna podróż.
Dwadzieścia sekund. Wszyscy są tacy szczęśliwi, odpowiednio skrojeni, pięć sekund. Podobno ludzki mózg może wytrzymać bez tlenu pięć minut. Człowiek z naprzeciwka przestał się ruszać. Pięć sekund.
W końcu
Zielone.
Wszyscy ruszają.

Szczęśliwi.

2
Ahoj!

Powiem szczerze, że, czytając Twoje teksty, czuję się czasami głupia.
Może mi wytłumaczysz parę rzeczy? :)
Przede wszystkim: Rozumiem, że cały utwór odnosi się do przywołanego na początku cytatu? Nie potrafię tego połączyć. Ci ludzie są szczęśliwi, ponieważ nie muszą już czekać? Dlatego nie są świadomi lepszych i większych możliwości? Czy może ma to związek z "pewnie pijakiem"? Właśnie tutaj się zgubiłam... Dlaczego nikt nie pomógł temu człowiekowi? "Osobnicy" po jednej stronie ulicy nie mogli mu pomóc, ponieważ światło było czerwone. Ale przecież z drugiej strony też jacyś byli. Bohater musiałby być, delikatnie mówiąc, idiotą, żeby się pchać pod samochody pomóc facetowi się podnieść (najprawdopodobniej cierpiącemu na lekki promiloholizm). Jakby się działo coś złego, z pewnością zaczęłaby się wielka panika etc. Po co ryzykować życie dla zrobienia czegoś mogącego poczekać parę sekund dłużej?
Dalej:
Wiem, że wzmianki o pięciu minutach mają jakiś głębszy sens, ale nie potrafię go wychwycić :/ blondynizm zaawansowany
Gdzieś tam masz powtórzenie (piszę z głowy i nie pamiętam dokładnie). Chyba słowo "osobniki".
Żeby kogoś "zostawić i odejść" trzeba najpierw wejść z nim w jakąkolwiek interakcję.
Osobnik może się jarzyć, przygasać i ponownie zapalać? :D
Rozbawiło mnie czołganie się w stronę bohatera. Po pasach? Nie ładnie tak na czerwonym świetle!
Zauważyłam tam jeszcze takie śmieszne niedomówienie. W miejscu, w którym piszesz, że po drugiej stronie nie ma nikogo chętnego do pomocy. A zdanie dalej masz, że wszyscy stoją obok opowiadającego.
Masz świetne porównania! Hiena, żyrafa, pies, koty, lew... I skojarzenia. Lampa mruga podniecająco ;)
O co chodziło z tym dziwnym ubraniem?
Aha: odliczanie na początku odnosi się do zielonego światła na przejściu?
"Boże" można pisać z małej?

Proszę o wyrozumiałość i cierpliwe wytłumaczenie mi (nie)oczywistych oczywistości :D
Sam utwór dobrze się czyta, ładnie się bawisz językiem, trzymasz (o ile to możliwe w takim króciutkim tekście) napięcie, skłaniasz do refleksji. Pisz, pisz. Masz talent :)
Jeżeli za­bałaga­nione biur­ko jest oz­naką za­bałaga­nione­go umysłu, oz­naką cze­go jest pus­te biur­ko? Albert Einstein

3
Sporo myślałem nad Twoim tekstem. Jako pomysł wydaje mi się znakomity, w nastroju Kafki – zielone światło to drzwi a jednocześnie strażnik, którego uzupełniają sępy w mundurach – jakże realistyczne określenie tych, którzy polują na nas na co dzień, za tego typu zbrodnie jak przechodzenia na czerwonym świetle. I to utrzymywani za nasze pieniądze. Znakomity jest również nastrój i wiele oryginalnych zwrotów i ujęć:
Osobnik oddalony o całe dwa metry nadciągającego dymu papierosowego jarzy się jak świetlik, przygasa i znów się zapala.
- szczególnie mi się podoba.
Ale podobnie jak mój przedmówca, nie wszystko rozumiem. Dla mnie tekst zaczyna się od słów „Biegnę, zdążę...”; cytat z Huxley'a oczywiście zostaje. W końcówce wyrzucił bym w związku z tym te pięć minut; chyba, że wskażesz (tekstem) co je uzasadnia. I pozostaje pewien niedosyt, za krótkie. Konsekwentnie przeprowadził bym tę relację co dziesięć sekund – wytworzyło by to czytelny rytm i narzucony z góry porządek, bardzo odpowiedni w temacie - a więc dodał kilka fragmentów, choć rozumiem, że może akurat nie być odpowiedniego pomysłu. Jeśli tak, to poczekaj i wróć do niego za jakoś czas. Warto, bo to smakowity kąsek i trzeba go dobrze wysmażyć.

4
OstataniSlomka pisze:Ahoj podróżnicy z łóżka do wc! Minęło sporo czasu od mojego ostatniego posta.
Od razu powiadam - zapraszam do czytania moich tekstów. Info dla tych co czytali i dla tych, co nie czytali.
Natomiast teraz - przez Państwem "Zielone". Straszne oczekiwanie jest na to światło, nieprawdaż?
Toruń wykańcza, czekaniem. :)

Zapraszam, smacznego!
:-)

Czekanie na światło. Wokół tłum. Dzieciaki, kobiety, palacze... Całe zoo! P drugiej stronie umierający człowiek. Złamać prawo i przebiec na zielonym i mu pomóc? Czy się dostosować i robić swoje. Nie odstawać. Odliczać czas do kolejnego działa, przewidywać, szufladkować.

Fajny tekścik. To odliczanie czasu sprawia wrażenie pośpiechu, natłoku, zniecierpliwienia.
To czerwone światło to kryjówka. Ludzie nie musieli wchodzić w interakcję z umierającym człowiekiem. Bezpieczni za tym czerwonym światłem.

Widać ten Toruń nieźle dał Ci się we znaki tymi sygnalizacjami :-)
Tak, czekanie może wykończyć człowieka.

5
Ty i człowiek. Ty i ludzie. Przenikasz ich, prześwietlasz myśli niby tylko obserwując. Myślisz sobą, nimi, kimś całkiem innym. Jesteś w tym tekście tu i teraz, a może wcale nie? Coraz bardziej podobają mi się Twoje pisania. Trochę to trzeba wygładzić, wypolerować, bo niektóre zwroty zgrzytają. Sądzę, że jak wnikliwie przeczytasz tekst, sam to wyłapiesz. ;D

6
"Boże" można pisać z małej?
Pewnie zależy, jaki się ma stosunek do boga i co to za bóg. Jeśli to jeden z wielu lub to słowo jest po prostu pustym nawykiem, to czemu nie?
Jeśli to megaloman, jeden jedyny, napuszony w swojej wielkości i pławiący się w naszym uwielbieniu, to absolutnie nie.

;)

Wiem, że wzmianki o pięciu minutach mają jakiś głębszy sens, ale nie potrafię go wychwycić blondynizm zaawansowany
Heloł! Tam się człowiek tarza po ziemi, spadł nagle z ławki, a po chwili już się nie rusza. Wszyscy wokół to banda nieczułych sukinsynów, których sposób myślenia każe to ignorować lub/i uniemożliwiać udzielenie mu pomocy.

A narrator pierwszoosobowy na tychże obserwatorów patrzy z pogardą, jak na zwierzaki, bo są wpatrzeni w czubek własnego nosa, pozbawieni empatii, tłumaczący sobie bierność tym, że ten człowiek na pewno jest jakimś żulem albo czort wie kim/czym i nie warto mu pomagać.

Uciekający czas jest o tyle istotny, że jest to czas na właściwą reakcję. Którą system (tam jest kamera bodajże, no i policja) chętnie by ukarał. No i nigdy nie ma pewności, że te pięć minut naprawdę można odczekać, żeby się mózg nie popsuł. Naprawdę tak bardzo ufacie nauce?



Mnie zastanawia jedno. Na końcu jest:
W końcu
Zielone.
Wszyscy ruszają.

Szczęśliwi.
A co z pierwszoosobowym narratorem?
Nie podrywa się biegiem przed nimi?
Jeden wielki banał.
Heroiczny, tajemniczy, katastroficzny, fantastyczny, trzymający w napięciu, zapierający dech w piersiach - banał.
Ale czymś trzeba się zachwycać, nie?

7
BezAtux
Rozumiem, że cały utwór odnosi się do przywołanego na początku cytatu? Nie potrafię tego połączyć. Ci ludzie są szczęśliwi, ponieważ nie muszą już czekać? Dlatego nie są świadomi lepszych i większych możliwości? Czy może ma to związek z "pewnie pijakiem"? Właśnie tutaj się zgubiłam... Dlaczego nikt nie pomógł temu człowiekowi?
Tak, odnosi się. Ci ludzie są szczęśliwi bo mają skrojoną rzeczywistość wystarczającą do ich potrzeb - jedni się zataczają i to im wystarcza, inni komentują - i to im wystarcza. Nikt mu nie pomógł bo Ci ludzie muszą przestrzegać zasad, nie chcą się wybić, są tak pięknie okrojeni.
Zauważyłem, że sama sobie odpowiadasz :-)

Wiem, że wzmianki o pięciu minutach mają jakiś głębszy sens, ale nie potrafię go wychwycić
Bo ten biedny człowiek(pewnie zauważyłaś, że jako jedyny został nazwany człowiekiem a nie zwierzaczkiem) ma tylko 5 minut żeby ktoś mu pomógł. A tu co? każdy czeka na te cholerne zielone światło bo się spóźnił na zielone
Osobnik może się jarzyć, przygasać i ponownie zapalać?
A może bo jest świetlikiem.
W miejscu, w którym piszesz, że po drugiej stronie nie ma nikogo chętnego do pomocy. A zdanie dalej masz, że wszyscy stoją obok opowiadającego.
To nie jest niedomówienie. Podmiot stoi przecież po tej samej stronie, co ci czekający.
O co chodziło z tym dziwnym ubraniem?
Jak pewnie zauważyłaś, mamy tu podmiot autorski - ludzie patrzą się dziwnie na mnie. Nie wiem czy chodzi im o moje ubranie czy o włoski.
Aha: odliczanie na początku odnosi się do zielonego światła na przejściu?
"Boże" można pisać z małej?
Tak, w Toruniu jest skrzyżowanie gdzie masz licznik "ile zostało czasu do zapalenia się zielonego"
Można pisać, jak się używa tego słowa z taką samą częstotliwością jak - cześć.

eksinda
Jesteś w tym tekście tu i teraz, a może wcale nie?
A czasem jestem sobie tam gdzieś z boku :). Jakąś kamerą sobie jestem, płaszczem, małym chłopcem bawiącym się przed drzwiami, a zdarza mi się być podmiotem.


Lady kier
Widać ten Toruń nieźle dał Ci się we znaki tymi sygnalizacjami
Są straszne!
A co z pierwszoosobowym narratorem?
Nie podrywa się biegiem przed nimi?
A nie, on zostaje. Nie chce być tak skrojony jak reszta :(




Dziękuję za te opinie. Znaczą dla mnie naprawdę wiele. Dziś pierwszy raz uśmiechnąłem się, pierwszy raz od dawna. Liczę na więcej takich postów jak Wasze - jeśli ktoś chciałby porozmawiać o moich tekstach, skomentować je bardziej - zapraszam na pw :)

8
zadziwiająco podniecająco.
powinieneś się tego pozbyć ;)

Ogólnie ten tekst strasznie mi przypomina fragment "Fight Club'a" Ch. Palahniuka, gdzie też było odliczanie, chaos i zamęt, ciągła dynamika.

Porównywanie ludzi do zwierząt nie jest złym pomysłem, ale wydaje się być trochę oklepane.
żyrafa w płaszczu w panterkę patrzy na mnie spode łba. Spojrzała mi na tyłek. Nie spodobał się jej.
Spojrzenie na tyłek wydaje mi się trochę zbędne, gdyż nic nie wnosi do tekstu.

Szkoda, że piosenka której słucha została znijaczona. Mógłbyś podać tytuł jakiegoś kawałka, który tekstem oddawałby co nieco sens Twojego opowiadania, byłoby ciekawiej.

Styl jakoś nie zachwycił mnie, ale też nie zniechęcił, więc jest dobrze. Ogólnie ten tekst bardziej mi przypomina bunt przeciwko lub krytykę systemu, niż odniesienie do cytatu Huxleya. Ponadto bierność ludzi w obliczu krzywdy drugiego, ludzko nieludzkie zachowania, wyścig szczurów, to wszystko prawda. Jednak jak dla mnie trochę za dużo treści wtłoczonej do tak krótkiego tekstu.
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron