Różowe jednorożce

1
wulgaryzmy

sex- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami - burknęła.
sexI zmusiła się do tego. Tak samo, jak wcześniej zmusiła się do tej idiotycznej akcji.
sexPrzez cały miesiąc Adrian rygorystycznie przestrzegał diety. Na próżno. Wszystko było jak zawsze, czyli jak nigdy, Judyta bowiem nigdy nie pozwalała na taki finał.
sexDietę doktora Pukana okrzyknięto marketingowym posunięciem dekady, ale jemu samemu grożono śmiercią i stale towarzyszyło mu czterech ochroniarzy. Było go stać, gdyż kuracja sprzedawała się w milionach. Nie brakowało głosów, że to klasyczne placebo i podobnie jak ananasy, tak tabletki Różowe jednorożce nie poprawiały smaku spermy.
sex- Chuj, nie placebo – skomentowała opinie wątpiących.

[ Dodano: Pią 28 Lut, 2014 ]
wulgaryzmy

[....]- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
[....]Zmusiła się do wymiotów, by sugestywnie zakończyć całą tę akcję. Starania Adriana okazały się bezowocne. Na nic miesiąc wyrzeczeń, finał był chybiony jak zawsze.
[....]Po wszystkim, Judyta znalazła tematyczne forum. Jedni chwalili doktora Pukana za marketingowy geniusz, inni ukrzyżowaliby go na zapałkach, lecz przeważali malkontenci i hejterzy, widzący w nim kramarzącego placebo szarlatana. Zbiorowej histerii nie dało się jednak zatrzymać. Kto tylko mógł sobie pozwolić, porzucał ananasy i faszerował się tabletkami „Różowe jednorożce”, by poprawiony smak spermy sprzyjał częstszemu fellatio.
[....]„Chuj, nie placebo” - skomentowała dobitnie i dostała ostrzeżenie od ciotowatego moderatora.

2
Smoke, powiedz, którą wersje poddajesz pod osąd?
Mnie osobiście bardziej podoba się druga, choć pierwszą wypowiedź Judyty nieco bym podkręciła.
- Zaraz wyrzygam te różowe jednorożce - jęknęła i nad klopem zakończyła ostatnią akcję.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

3
dorapa, oceń lepszą ;) wstawiam jeszcze jedną

wulgaryzmy

mmm- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
mmmFinał jak zawsze pozostawił niesmak. Judyta wybiegła do łazienki, Adrian przeklął doktora Pukana i jego dietę:
mmm- Miesiąc bez browara i sześć stówek w plecy, kurwa.
mmmWszedł na forum, by wylać swoją wściekłość. Ominął tradycyjnie wątki piętnujące wywołane terapią zgorszenie i dołączył do chóru hejterów. Przyznał rację zarówno frakcji widzącej w Pukanie mistrza manipulacji, jak i grupie sceptyków, którzy podawali w wątpliwość skuteczność nowej diety. Zobaczył baner „tabletki Różowe jednorożce poprawią smak twojej spermy”.
mmm- To jednak placebo – krzyknął do Judyty, wciąż szczotkującej zęby.
mmm- Chuj, nie placebo - odpowiedziała ze złością.

[ Dodano: Pią 28 Lut, 2014 ]
wulgaryzmy

rrrr- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
rrrr- Przepraszam – Adrian poczerwieniał.
rrrrJudyta uciekła do łazienki. Płukała usta nad wanną, by nie patrzeć w lustro . Wyrzucała sobie, że znowu zawiodła, a wyrzeczenia Adriana potęgowały jej wstyd.
rrrr- Idę wyrzucić śmieci – powiedział niepewnie.
rrrrCzuł się podle, uświadamiając sobie niedorzeczność ostatniego miesiąca i diety doktora Pukana. Bez żalu włożył do worka pełne opakowanie tabletek z napisem „Różowe jednorożce odmienią smak twojej spermy”. Żałował udziału w tej zbiorowej histerii.
rrrr- Szarlatan, wałkarz, zwyrol – półgłosem przyznawał rację krytykom Pukana.
rrrrGdy wrócił, Judyta siedziała na forum.
rrrr- Piszą, że to placebo.
rrrr- Nieważne – dogonił jej uciekające usta i pocałował.


ostatnia dziś wersja chyba

4
Smoke pisze:- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
- Przepraszam. – Adrian poczerwieniał.
Judyta uciekła do łazienki. Płukała usta nad wanną, by nie patrzeć w lustro. Wyrzucała sobie, że znowu zawiodła, a wyrzeczenia Adriana potęgowały jej wstyd.
- Idę wyrzucić śmieci – powiedział niepewnie.
Czuł się podle, uświadamiając sobie niedorzeczność ostatniego miesiąca i diety doktora Pukana. Bez żalu włożył do worka pełne opakowanie tabletek z napisem „Różowe jednorożce odmienią smak twojej spermy”. Żałował udziału w tej zbiorowej histerii.
- Szarlatan, wałkarz, zwyrol – półgłosem przyznawał rację krytykom Pukana.
Gdy wrócił, Judyta siedziała na forum.
- Piszą, że to placebo.
- Nieważne.Dogonił jej uciekające usta i pocałował.
Idzie w dobrą stronę, znikał greps...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
Natasza pisze:
Smoke pisze:- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
- Przepraszam. – Adrian poczerwieniał.
Judyta uciekła do łazienki. Płukała usta nad wanną, by nie patrzeć w lustro. Wyrzucała sobie, że znowu zawiodła, a wyrzeczenia Adriana potęgowały jej wstyd.
- Idę wyrzucić śmieci – powiedział niepewnie.
Czuł się podle, uświadamiając sobie niedorzeczność ostatniego miesiąca i diety doktora Pukana. Bez żalu włożył do worka pełne opakowanie tabletek z napisem „Różowe jednorożce odmienią smak twojej spermy”. Żałował udziału w tej zbiorowej histerii.
- Szarlatan, wałkarz, zwyrol – półgłosem przyznawał rację krytykom Pukana.
Gdy wrócił, Judyta siedziała na forum.
- Piszą, że to placebo.
- Nieważne.Dogonił jej uciekające usta i pocałował.

Idzie w dobrą stronę, znikał greps...
Ale straciło drapieżność. Jest miętkie i coraz bardziej nijakie. Jakieś takie za normalne.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

6
dorapa, ale ta wersja nie jest miękka- to bohaterowie i ich reakcja jest taka; zauważcie, że każdy fragment de facto przedstawia inną parę, inne postawy i inne reakcje, tu akurat mamy sytuację, gdzie ona wstydzi się za swoją słabość i gdy on wychodzi wyrzucić śmieci (nie ma nic z przypadku), ona przeczesuje fora starając się znaleźć odpowiedź tłumaczącą porażkę i potencjalnie znaleźć jakieś rozwiązanie na przyszłość, ale w tym fragmencie to on kończy całą akcję- choć chciała tego uniknąć, całuje jej jeszcze przed chwilą ociekające spermą usta na dowód, że nie brzydzi się jej, ani nie wstydzi i pokazuje tym, że nie ma problemu, przeprasza, choć to ona czuje się winna.
w innych fragmentach reakcje są inne, inny Adrian zamiast zająć się ukochaną, użala się nad sobą- że stracił kasę i nie mógł pić piwa.

w sumie kombinacji jest kilkanaście, kilkadziesiąt, to temat na mini powieść, albo przynajmniej na duże opowiadanie (+ socjologiczny aspekt)

fragmenty o szarlatanerii, placebo, fora i inne też nie są przypadkowe; po to są przedstawione, by skontrastować teoretyczne gadanie wszelkiej maści znawców z rzeczywistością, w której to Judyty na własnej skórze (a nawet głębiej) będą przekonywać się o działaniu tabletek.
oni pogrążają się w bełkotliwych wywodach, one koniec końców zostają same w łazienkach

kolejna wersja

fell- Bo zacznę wymiotować różowymi jednorożcami – burknęła.
fellOdepchnęła rękę, którą przytrzymywał jej głowę i wybiegła do łazienki. Splunęła do umywalki i utkwiła wzrok w lustrze, które zatrzymało instynktowny pęd, każący pozbyć się znienawidzonego posmaku.
fell Chciała wydrzeć się na Adriana, lecz nagłe uświadomienie, że przecież od miesiąca pomagała w tym szaleństwie, upokorzyło ją bardziej niż widok spermy na policzku. Przeklinała własną głupotę: jak mogłam cieszyć się na myśl o całym tym połyku.
fell Adrian obracał w dłoniach kartonik z napisem „Tabletki Różowe jednorożce poprawią smak Twojej spermy”. Zastanawiał się, co zrobił źle. Schował pełne opakowanie i długo czekał aż Judyta wyjdzie z łazienki. Nie rozmawiali tego wieczoru.

7
Po prostu świetnie, Smoke -- Flaubert byłby z ciebie dumny.
A poważnie: surf na fali opadającej do ścieku.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

8
where there's smoke there's fire

wiesz, Flaubert byłby dumny, albowiem sam pisał takie rzeczy, sęk w tym, że żył w czasach, gdzie miał proces za Panią Bovary, więc podobnych kawałków nie pokazywał, zachowała się natomiast korespondencja z Zolą, w której pisał ile razy walił tego dnia konia (tak pisał dosłownie), dalej pisał też gdzie się spuszczał- biadolił, że musiał po trzy razy zmieniać spodnie w ciągu jednego dnia,
widzisz teraz, że można pisać o miłości i ludzkiej naturze na nieosiągalnym dla innych poziomie, a jednocześnie nie unikać zwykłych ludzkich tematów

jeśli Twój konserwatyzm i inne ograniczenia uniemożliwiają przełknięcie tekstu, to trudno.

już dawno temu pisałem, że wymagam kompetencji czytelniczej od czytelnika i jeśli nie zrozumiałeś, że wszystko to nie jest o robieniu lodów, a o ważnych ludzkich sprawach, to Ty masz problem, nie ja

łopatologicznie- rzecz jest m.in. o:
- niedopasowaniu seksualnym i rozbieżności oczekiwań; faceci chcący mieć damę w salonie, kucharkę w kuchni i prostytutkę w łóżku dali się wkręcić w magiczne tabletki, pozwalające im importować zachowania, których naoglądali się w porno, pod domowe strzechy,
- są to zyciowe i często występujące problemy, pokazane są wybrane zakończenia takiego toku myślenia,
- rzecz jest o uleganiu presji otoczenia oraz o poniżeniu; mężczyzna poniża kobietę, kobieta poniża się sama w imię "miłości", czy jak tam to teraz się nazywa

przykro mi, byłbym głupcem, gdybym próbował pisać tak, by każdemu się podobało i cóż... dziś padło na Ciebie, ale nic straconego- może kiedyś napiszę coś o elfach pomachujących szabelkami, albo o gimbazie obdarzonej supermocami- wtedy powinno Ci się spodobać

9
Rozszyfrowałeś mnie :D

Luzik, już tak się nie spinaj -- jest sposób na Twoje zmartwienia: gdy kolejny raz trafisz na czytacza, któremu brakuje kompetencji czytelniczej, to zawsze możesz dopowiedzieć w komentarzu treści, których nie potrafisz inaczej przekazać :)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

10
Smoke pisze:- niedopasowaniu seksualnym i rozbieżności oczekiwań; faceci chcący mieć damę w salonie, kucharkę w kuchni i prostytutkę w łóżku dali się wkręcić w magiczne tabletki, pozwalające im importować zachowania, których naoglądali się w porno, pod domowe strzechy,
Temat świetny, ale na obfitą powieść, nie na drabla.
Smoke pisze:- są to zyciowe i często występujące problemy, pokazane są wybrane zakończenia takiego toku myślenia,
Tok myślenia? Nie bardzo tam widzę jakiekolwiek myślenie, szczerze mówiąc. Raczej odruchy. Ale to chyba też kwestia formy - drabel to kiepski sposób na pokazywanie toku myślenia, IMO. Nie masz się gdzie rozkręcić.
Smoke pisze:- rzecz jest o uleganiu presji otoczenia oraz o poniżeniu; mężczyzna poniża kobietę, kobieta poniża się sama w imię "miłości", czy jak tam to teraz się nazywa
A dopuszczasz też taki wariant, w którym to nie jest poniżające? Bo gdyby ona tego wcale za poniżające nie uważała, natomiast on by uważał, że ona uważa, to okazałoby się, że jego pomysł z tabletkami jest tyleż niepotrzebny, co prześmieszny.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

11
Filip pisze:Rozszyfrowałeś mnie :D
czekasz na elfy czy gimbazę :mrgreen:

Thana, jak najbardziej na powieść- pisałem o tym, ale każdy temat może być w dowolnej formie- patrz poezja; tam i całe życie w trzech wersach zamykają (a tak całkiem poważnie, to racja, jednak musiałem pomóc w interpretacji- może ktoś, kto nie zrozumiał podpowie, czego zabrakło i co powinno być, by zrozumiał ;) )
Thana pisze:A dopuszczasz też taki wariant, w którym to nie jest poniżające? Bo gdyby ona tego wcale za poniżające nie uważała, natomiast on by uważał, że ona uważa, to okazałoby się, że jego pomysł z tabletkami jest tyleż niepotrzebny, co prześmieszny.
pisałem, że wariantów może być i kilkadziesiąt, i aktualnie przedostatni jest poniekąd o tym; on ją przeprasza i chce zakończyć, ale ona w miedzyczasie szuka rozwiązania na forum,

Choć mówiąc o poniżeniu, nie mam na myśli samego fellatio, te pary nie debiutują na tym polu, ale mają problem z finałem- Judyty zasadniczo nie mają nic przeciw samemu obciąganiu, one nie chcą jednak finału w ustach i tym bardziej połyku. Rozwiązaniem mają być tabletki, które w założeniu mają uczynić z nich prawdziwe maszyny do lodów - i ten miesięczny proces (choć one w zasadzie są w tym czasie bierne) może być poniżający, tak jak de Sade pozwala Justynie wybrać czym dziś dostanie, tak Adrianowie męczą się, by Judyty miały ułatwione zadanie i w tym czasie one mają (lub nie) świadomość, że zmieniają się w przysłowiowy worek na spermę.
Oczywiście mogą być inne mechanizmy, będzie wiele kobiet, które ucieszą się, mogąc dawać ukochanemu satysfakcję w ten właśnie sposób i nie tylko nie mieć przy tym odruchu wymiotnego, ale i czerpać z tego przyjemność.
A fellatio samo w sobie nie jest poniżające (ale nie oszukujmy się- idealnie się do tego nadaje).

ech, rzeczywiście, to temat na coś zdecydowanie dłuższego ;)

12
Smoke pisze:które ucieszą się, mogąc dawać ukochanemu satysfakcję w ten właśnie sposób i nie tylko nie mieć przy tym odruchu wymiotnego, ale i czerpać z tego przyjemność.
Smoke, zburzę Twój poukładany świat i powiem Ci coś szokującego: istnieją też takie kobiety, które to po prostu lubią. I czynią tak dla przyjemności własnej, bo jest im to miłe. Jeszcze inne traktują to jako dowód zaufania ze strony mężczyzny (bo przecież wystarczy, że kobieta mocniej zaciśnie zęby i mamy niedosłowną, ale jednak, realizację prastarego mitu o zębatej waginie). Tyle podejść, ile ludzi i możliwych relacji między nimi, a w dodatku one zmieniają się jak w przekręcanym kalejdoskopie. Natomiast Twoje pary są monotonne w swym podobieństwie. Jak się będziesz kurczowo trzymał tego poniżenia, to Ci się temat wypłaszczy i całe jego skomplikowane bogactwo szlag trafi. Seks jest jak kosmos - z każdej strony miliony galaktyk w nieskończoność... Nie zapominaj o tym.
Smoke pisze:rzeczywiście, to temat na coś zdecydowanie dłuższego
Otóż właśnie. A jeśli już koniecznie chcesz drabelki, to popatrz, jak to zrobiła pewna Pani, Anna Tess Gołębiowska. Tędy droga: http://szortal.com/node/1254
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

13
Thana pisze:Smoke, zburzę Twój poukładany świat i powiem Ci coś szokującego: istnieją też takie kobiety, które to po prostu lubią.
Azazello jakoś wyniośle chrząknął.

Thana, ale te drabelki są o tych kobietach, które tego nie lubią. A nie o tych które to lubią, albowiem te nie potrzebowałyby przecież tabletek doktora Pukana.
Wybacz, sarkazm nie udał się, ale i tak moja sympatia do Ciebie pozostała niezachwiana. :)
Thana pisze:Jak się będziesz kurczowo trzymał tego poniżenia, to Ci się temat wypłaszczy i całe jego skomplikowane bogactwo szlag trafi.

Całkiem to być może. Nie wiem jeszcze co zrobię.
Thana pisze:Seks jest jak kosmos - z każdej strony miliony galaktyk w nieskończoność... Nie zapominaj o tym.
Pełna zgoda. Jeśli NASA uruchamia mającą trwać dziesiątki lat wartą miliardy dolarów misję, to robi to jednak w ściśle określonym celu (eksploruje wybrane uprzednio zjawiska i obiekty). Jeśli Mietek wychodzi na balkon z teleskopem z tiwi szopu, to strzela obiektywem gdzie popadnie; od małego wozu do wielkiej niedźwiedzicy, w międzyczasie przekąsi milky way, popije dyskontowym browarem i nie omieszka podzielić się swoimi obserwacjami na forum przyszłych astronomów. :twisted:
Prawda, zająłem się wycinkiem, ale zrobiłem to świadomie. Zaufaj mi, że rozumiem o czym piszesz i zważ, że napisałem jedynie pięćset słów tutaj. :)

Przytoczony przez Ciebie drabelek to inna bajka. Doceniam, ale idę swoją drogą. Temat jest przecież nieskończony jak kosmos- nie ma więc jednej jedynej słusznej drogi, ale liczę, że nie odwrócisz się do mnie plecami z tego powodu. ;>

14
Smoke pisze:albowiem te nie potrzebowałyby przecież tabletek doktora Pukana.
O, widzisz, jak ładnie zaczynasz teraz kombinować! Czyżby tabletki były jednak niepotrzebne? Czyżby to, wbrew popularnemu powiedzonku, wcale nie była kwestia smaku? Czyżby pies był tak naprawdę zupełnie gdzie indziej pogrzebany? A jeśli tak, to dlaczego bohater z bohaterką myślą, że to kwestia smaku, a do psa pogrzebanego się dobrać nie potrafią? Co sprawiło, że oni tak myślą, tak działają?
Smoke pisze: liczę, że nie odwrócisz się do mnie plecami z tego powodu.
Ty się moimi plecami nie przejmuj, Ty się przejmuj zgłębianiem tematu, za który się bierzesz. Bo płytko i prostacko to każdy potrafi, a tu chodzi o to, żeby do trzewi sięgnąć, bo tylko wtedy do trzewi (czytającego) dotrze. Powodzenia!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

15
Thana pisze:O, widzisz, jak ładnie zaczynasz teraz kombinować! Czyżby tabletki były jednak niepotrzebne? Czyżby to, wbrew popularnemu powiedzonku, wcale nie była kwestia smaku? Czyżby pies był tak naprawdę zupełnie gdzie indziej pogrzebany? A jeśli tak, to dlaczego bohater z bohaterką myślą, że to kwestia smaku, a do psa pogrzebanego się dobrać nie potrafią? Co sprawiło, że oni tak myślą, tak działają?
Thana, wybacz, ale nie wiesz co mówisz (to znaczy dobrze mówisz, bardzo mądrze, ale niestety jest to zupełnie oderwane od mojego tekstu).
Przeczytaj proszę wszystko raz jeszcze.
W tych drabelkach nie roztrząsam gdzie jest pies pogrzebany (ten o którym mówisz). W tych drabelkach opisuję jedynie właśnie kwestię smaku.
Nie występują tu kobiety, które lubią połykać.
Nie występują tu kobiety, które lubią połykać, ale nie połykają z innych przyczyn (to właśnie ten pogrzebany pies).
Występują tu kobiety, którym nie smakuje sperma. I tyle.

Jak już ustaliliśmy, to temat na powieść i jeśli w powieści nie uwzględniłbym tego, co postulujesz, to zgoda- byłaby porażka. Sęk w tym, że napisałem pięć drabelków i siłą rzeczy musiały one dotyczyć jakiegoś wycinka jedynie.
Thana pisze:Bo płytko i prostacko to każdy potrafi,
patrz, jak to właściwa ocena między wierszami ukryła się ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”