Nie nazywaj mnie

1
Nie nazywaj mnie
Nie wierzę, że masz takie zwyczajne imię, mówi moja córka, ty powinnaś mieć imię spoza tego świata. Wiem, mój kotku-świergotku, mówię do niej, piesku, zajączku, skowronku, kaczuszko, mówię do niej, bo ona nie lubi być człowiekiem. A ja nie lubię być.

Siostrą, wnuczką, cioteczką nie lubię być. Brunetką, serwetką, brzuszkiem, podnóżkiem, pacjentką, klientką, kochanką albo tylko koleżanką nie lubię być. Przypadkowym przechodniem, największą pomyłką, pasażerką w żałobie, ofiarą, laleczką, piłeczką nie lubię być.

Mamo, mówi moja córka i mruga, bo wie, że to tylko taka umowa między nami.

Ucz się od niej. Nie nazywaj mnie. Najpiękniej działam, kiedy jestem Nikim.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
"Nie nazywaj mnie. Najpiękniej działam, kiedy jestem Nikim." - to mi się podoba, mówi do mnie nawet bez tego co wcześniej. Wyliczenia nie. Za wiele. Rzucają moją uwagę na prawo i lewo.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

3
Thana pisze:Ucz się od niej. Nie nazywaj mnie. Najpiękniej działam, kiedy jestem Nikim.
A mi się nie podoba, bo mi pachnie najgorszym rodzajem tandety: na pograniczu gustu.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

5
A mi to zahacza o zakompleksione narzekanie paranoicznej psychotyczki. Nie lubi być tym, kim jest, woli być Nikim. Jeśli chce być Nikim, to po co być? Jeśli chce być kimś więcej, niż jest, to czemu lubi być Nikim?
I jakie znaczenie ma "imię spoza świata"? Co powinienem przez to rozumieć?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

6
Bartosh, bardzo fajne pytania! Drążysz prawie jak adept Zen. :)

Jedno tylko muszę sprostować, bo w tym miejscu przestałeś czytać, a zacząłeś zmyślać:
Bartosh16 pisze:Jeśli chce być kimś więcej, niż jest, to czemu lubi być Nikim?
W tekście nie ma nic o tym, że ona chce być kimś więcej ani że lubi być Nikim. Jest o tym, że działa najpiękniej, kiedy jest Nikim. Z buddyjskiego punktu widzenia, różnica między tym, co ja napisałam, a tym, co Ty zmyśliłeś, jest gigantyczna.

Ale reszta komentarza - świetna!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

7
Bartosh16 pisze:Nie lubi być tym, kim jest, woli być Nikim.
A kim ona jest?
Thana pisze:Siostrą, wnuczką, cioteczką nie lubię być. Brunetką, serwetką, brzuszkiem, podnóżkiem, pacjentką, klientką, kochanką albo tylko koleżanką nie lubię być. Przypadkowym przechodniem, największą pomyłką, pasażerką w żałobie, ofiarą, laleczką, piłeczką nie lubię być.
Czy ona tym jest? Ona samą siebie określa tymi słowami, czy to ludzie ją określają? Mówią jej kim jest?
Jeśli będzie Nikim, będzie Sobą. Wtedy znajdzie
imię spoza tego świata
.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

8
dorapa pisze:Ona samą siebie określa tymi słowami, czy to ludzie ją określają?
Właśnie! :) Tego nie chciałam rozstrzygać: kto przylepia te etykietki. Można przeczytać całość jako rozmowę (i wtedy wyjdzie, że robią to inni) albo jako monolog wewnętrzny (i wtedy okaże się, że czyni to jej własne ego).
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

10
Nie znam się na buddyzmie. Do rozważania tego, ( w uproszczeniu) czy to inni tworzą nas, czy robimy to sami, nie trzeba buddyzmu, filozofii żadnej nie trzeba. Co nie zmienia faktu, że z takim rozszerzeniem dyskusja może być ciekawsza. Szkoda, że pP nie zagląda...
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

11
Bartosh16 pisze:Wybacz Thana, nie każdy zna buddyjski punkt widzenia
Bartosh, toż ja nie mam pretensji o "nieznanie się", jeno o nadinterpretację! Ale to tylko w tym jednym pytaniu, bo cała reszta bardzo ładnie "rozmawia" z tekstem i podoba mi się. :)
dorapa pisze:nie trzeba buddyzmu, filozofii żadnej nie trzeba. Co nie zmienia faktu, że z takim rozszerzeniem dyskusja może być ciekawsza.
Oczywiście.
dorapa pisze:Szkoda, że pP nie zagląda...
Nie traćmy nadziei. Może zajrzy... :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

12
Jestem sceptycznie nastawiony do wskazywania konkretnego punktu widzenia po liceum, gdzie pani od polskiego nie chciała, żebyśmy samodzielnie interpretowali tekst, lecz abyśmy interpretowali zgodnie z jej punktem widzenia. Gdy ktoś podawał nawet poprawną interpretację, odpowiadała: "No dobrze, ale nie o to mi chodzi".

Napisałaś: "Z buddyjskiego punktu widzenia, różnica między tym, co ja napisałam, a tym, co Ty zmyśliłeś, jest gigantyczna", a ja już w myślach słyszałem: "No dobrze, ale nie o to mi chodzi".

Choć nadal mam wrażenie, że bohaterka źle się czuje w swojej skórze. Zasugerowała mi jakąś transmentalność, jakiś error przy reinkarnacji, coś takiego. I jeszcze to, że nie lubi być... Więc po co być? A może chodzi o "mieć czy być"?

Dałem się złapać temu drabelkowi, przyznaję. Zmusza do myślenia.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

13
Bartosh, najprościej jak się da: interpretacja to sposób rozumienia tego, co zostało napisane. Nadinterpretacja - to dodawanie od siebie. Pierwsze mamy prawo robić, drugiego - nie. A "co autor miał na myśli" i "o co chodzi nauczycielce" - to są szkolne głupoty i wywal je do śmieci.
Bartosh16 pisze:Dałem się złapać temu drabelkowi, przyznaję. Zmusza do myślenia.
Cieszę się! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

15
Ja pewnie z innej strony popatrzę
Thana pisze:ty powinnaś mieć imię spoza tego świata. Wiem, mój kotku-świergotku, mówię do niej, piesku, zajączku, skowronku, kaczuszko, mówię do niej, bo ona nie lubi być człowiekiem. A ja nie lubię być.

pierwsza cząstka: ja tak mówię do dzieci - kiedy są wystraszone, smutne, złe na coś. Na świat. Mówię tak długo, aż na czegoś się uśmiechną, czo czegoś błysną im oczka. To mnie zachwyciło w drabblu.

potem to: A ja nie lubię być. - i ja się kurczę w sobie. To jest dla mnie jakbym znikała i coś traciła. Jakby mnie odbierając nazywanie - uczyniono samotnym
potem - nie wiem - nie biorę niczego w siebie (widzę Józia z Ferdydurke )
Thana pisze: Siostrą, wnuczką, cioteczką nie lubię być. Brunetką, serwetką, brzuszkiem, podnóżkiem, pacjentką, klientką, kochanką albo tylko koleżanką nie lubię być. Przypadkowym przechodniem, największą pomyłką, pasażerką w żałobie, ofiarą, laleczką, piłeczką nie lubię być.

Jako drablek - zacne
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”