Rozkosz spiskowca

1
___— Niech żyje demokracja! — rzucił Piotrek w stronę zebranych przy stole. Jeszcze nigdy jednomyślność w wyborze pizzy nie wzbudziła takich okrzyków radości.
___— A to ciekawe. — Z gwaru wydobył się głos Kasi, jego dziewczyny. — Wszyscy moi faceci twierdzili, że demokracja to gwałt na prawdzie.
___Towarzyska niezręczność zasiała ciszę równie nieprzyjemną dla uszu, jak brzęk rozbitej szklanki przy rodzinnym obiedzie. Piotrek nie odpowiedział od razu, kończył drugie już tego wieczora piwo. Stuknął pustym kuflem o blat.
___— Skoro byli w większości, musieli mieć rację. — Głos chłopaka nie wyrażał żadnej emocji.
___Przybycie pizzy uratowało sytuację. Ostatnia wspólna wieczerza Kasi i Piotrka upłynęła w przyjaznej atmosferze.

2
Bari! Jestem... trwam... nie mówię...
Może potem.



ale to jest dobre. Bardzo!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

4
ale dobrym Lecem - znaczy dobrym wzorcem
Baribal pisze:Ostatnia wspólna wieczerza Kasi i Piotrka upłynęła w przyjaznej atmosferze.
tu traci.... coś tym tu zwyklejszego dała... nie ostatnią wieczerzę
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”