Leżą w jeżynach (pocztówka z wakacji)

1
Leżą w jeżynach. W skroniach tętni im sok. Nad nimi liście, wyżej powoli rozlewa się czerwień. Duszność ciemnieje, muchy brzęczą natrętnie. Będzie burza. Oni jedzą jeżyny, potem ciemną śliną znaczą nawzajem swoje ciała, gryzą skórę, piją pot. Jej ręka czule gładzi jego brzuch, aż nagle błądzi, opada. Trafia na omszały kamień, nie zaprzestając pieszczoty. Spod mchu wyłaniają się dziwne kształty. Linie. Litery.

- Kawałek macewy. Tu był kiedyś kirkut - mówi on.
Krople jeżyn podchodzą jej do gardła. Wstaje. Krzyczy. Siada. Chciałaby zwymiotować, ale nie może. Niebo grzmi. Nie ma czym oddychać.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?!

On wzrusza ramionami i milczy. To przecież było tak dawno. Nikt nie wrócił z ognia, żeby dbać o groby, to zarosły. Przyciąga ją na powrót do siebie. Ona kładzie się bezwolnie. Chciałaby płakać, ale nie może.

Leżą w jeżynach. Tętni w nich krew. Pod nimi leżą Żydzi, wokół kłębi się gąszcz. Duszność ciemnieje. Będzie burza.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
Thana, to mi siedzi w głowie.
Bardzo dobre.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

5
Dobre, ale zakończenie zbyt dosłowne, Lepsza byłaby jakaś aluzja. Drugie i trzecie zdanie do poprawy. IMO :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

6
Thana pisze:Nikt nie wrócił z ognia, żeby dbać o groby, to zarosły.
ja bym poprawiła jeszcze to zdanie...
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

7
A ja kupuję w całości ;) A łagodne przejście do omszałych kamieni to mistrzostwo świata - genialna gra skojarzeń. Podobnie jak to: Leżą w jeżynach. Tętni w nich krew. Pod nimi leżą Żydzi, wokół kłębi się gąszcz.

Może jedynie reakcja dziewczyny (Wstaje. Krzyczy. Siada. Chciałaby zwymiotować, ale nie może.) wydaje mnie się odrobinę niewspółmierna do sytuacji. Ale całość podoba mnie się strasznie ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

8
Thana, komentując Twój tekst, czuję się jak lekarz do którego przyłazi hipochondryczka; albo znajdę coś na siłę, byle tylko się odczepiła, albo powiem, że wszystko jest w porządku, wtedy jednak historia się powtórzy i powtórzy i powtórzy :)

dwutorowo:
1. jeśli chciałaś przedstawić tylko baraszkującą parkę, której uświadomienie profanacji na moment przerwało drogę do finału, to wzmianka o Żydach jest dyskwalifikująca, jest błędem kardynalnym, albowiem przesłania te uczucie; często jest tak, że w momencie jakiegoś grzechu np. w czasie seksu, coś przypomina nam o moralności. przykładowo, we własnym pokoju dziewczyna klęczy przed facetem i naglę kątem oka dostrzega Krzyż, przed którym się zawsze modliła, w jej głowie dzieje się wtedy małe piekło, lecz zwycięża namiętność i każe swojemu rozsiąść się na kanapie, by ukryć się przed psującymi zabawę wyrzutami.


2. Jeśli chodziło o Żydów, to jest dobrze. Słowo "Żyd" jest u nas magiczne, tak jak cycki, finał, browar, okrągły stół itd.
Jednak oddzielasz tę parkę od zmarłych, bo żydzi to oni, nie my. Cmentarze żydowskie często są miejscem takich schadzek, pija się tam tanie wina, czasem bierze się płyty nagrobkowe bo szwagier buduje podjazd i kamienia zabrakło. Użycie tego miejsca zmienia optykę patrzenia na tekst, to przysłania wątek wstydu, sprawia, że wszystkie drogi prowadzą do Żydów. Można by użyć jakiegoś opuszczonego cmentarza cerkiewnego, czy miejsca jakiejś dawnej potyczki, czy coś (byle nie miejsca pochówku żołnierzy radzieckich, bo to tak samo jak Żydzi).

Więc są tu dwie rzeczy, pozornie dobrze splecione; przerwanie zabawy i wątek żydowski, będący jednocześnie skrótem historii. Nie wiem, czy to nie klęska urodzaju, czy nie jest tego za dużo. Można by wyciąć to o kirkucie i macewie, niech on powie tylko coś na odczepnego o żydach. Wyciąłbym mini lekcję historii- każdy wie jak było, nie ma co się silić na powroty z ognia. Dzięki temu lot dziewczyny w chmurach z funebralnym międzylądowaniem będzie po stokroć mocniejszy.

Niezależnie od moich wątpliwości, tekst jest naprawdę dobry i ze smakiem go czytałem :) Podoba mi się.

9
Daj spokój Smoke, dlaczego seks a priori wiążesz z grzechem? To ideologia. Nie najciekawsza. A na pewno sprzeczna z wolą życia, z człowieczeństwem, z prawami natury, wśród których jednym z podstawowych jest prawo życia i śmierci, tak wymownie zresztą tu ukazane. I daleko nie każda dziewczyna będzie czuła wyrzuty w chwili uniesienia, nie każda pomyśli o urojonym piekle w chwili radości, szczęścia o może nawet miłości.

I bez wątpienia nie chodzi o przedstawienie tylko baraszkującej pary, gdyż wówczas byłby to banał do n – tej potęgi. Jak zawsze, można to pewnie różnie odczytać; dla mnie, nie ma tu mowy o żadnej profanacji. Znajduję sugestię, iż była ona Żydówką i dlatego odebrała tę wiadomość w tak emocjonalny sposób. Ale oczywiście można to rozszerzyć i uogólnić, że po prostu była człowiekiem, i jako człowiek zdała sobie nagle sprawę, jak mogą toczyć się i kończyć losy ludzi, a może kiedyś w niepomyślanej przez nią przed chwilą przyszłości, losy tego, którego być może właśnie poczęła lub kiedyś pocznie.

Sądzę również, że nie ma tu oddzielenia żywych od zmarłych; przeciwnie, jest ich wyraziste powiązanie. Oni wręcz mówią do nas wyłaniającymi się spod mchu liniami i literami (przepiękne ujęcie). I jeśli przypiszemy słowu „Żyd” owe magiczne, aczkolwiek jak dla mnie niesprecyzowane znaczenie, to bardzo dobrze, że zostało właśnie ono użyte. Podkreśla bowiem i zahacza o pewne stereotypy pokutujące w naszym społeczeństwie, zwłaszcza wśród tych, co pijają na cmentarzach tanie wina.
.
A dlaczego można było użyć cmentarz cerkiewny – to nie mam bladego pojęcia.

Zwróćmy też uwagę, że ten mężczyzna nie należał raczej do marginesu społecznego, bo daleko nie każdy zna terminy „macewa” i „kirkut”. Może i tutaj jest zawarta lekka sugestia, że i on jest synem narodu wybranego, a wówczas całość jawi się w nieco innym świetle, może jako przedstawienie nieświadomej nawet woli przetrwania i odrodzenia? Z ognia wprawdzie nikt nie wrócił, ale przyszłość nie rodzi się z pielęgnowania grobów. To przykre i bolesne, lecz groby kiedyś zarosną, tak było jest i będzie. Odwieczny cykl życia i śmierci.

10
Piszę jedynie o osobach, które mają wątpliwości moralne w tym temacie. I tu bohaterka takie ma. Inni nie mają. To pewien mechanizm, który można przyłożyć do tysiąca przykładów. Zamiast seksu może być alkohol i np. ktoś po długim okresie abstynencji, po długiej walce we własnej głowie, w końcu postanawia się napić i idzie do baru, lecz po drodze spotyka znajomego z klubu aa i przez to na moment znów odczuwa wyrzuty, lecz (podobnie jak w przypadku dziewczyny rozkładającej nogi na kirkucie) namiętność (do wódy tym razem) wygrywa.
Może być tak, że im bardziej od czegoś uciekamy, tym nachalniej nas to prześladuje, a może spaść nagle i jeden jedyny raz, jak grom z jasnego nieba.

Jeśli ona byłaby Żydówką i przez to wydarzenie (bo po czasie na pewno będzie płonąć na wspomnienie tego) zacznie szukać swoich korzeni, to właśnie opadł mi (entuzjazm dla tego utworu). Wtedy będzie to jedynie kolejny utwór o szukaniu własnych korzeni, własnej tożsamości itd. A punktem zwrotnym zawsze jest jakieś zderzenie z tym, czego bohater będzie szukał/ z czym będzie walczył. Przykładów znów może być tysiąc np.(skinhead bojówkarz zakochujący się w Turczynce, lewak mdlejący na kontrmanifestacji do manifestacji wojujących katoli i nawracający się bo tamci udzielają mu pomocy i martwią się bardziej niż swoi, Żydówka rozkładająca nogi na kirkucie, imigrant skrupulatnie odcinający się od własnego narodu itd. Itp.) To już było.

Nie znaczy to, że nie można o tym pisać, ale to musi być punktem wyjścia, a nie gwoździem programu.

Thana, o tym, że tekst jest świetny, powinnaś być przekonana już w chwili ostatniego naciśnięcia klawiszy ctrl + s, dlatego nie czuję obowiązku chwalenia, lecz uzewnętrzniam jedynie swoje wątpliwości :)

11
Gdyby bohaterka byłaby Żydówką - na pewno by wiedziała co to za miejsce - oni są raczej zamkniętą społecznością i takie rzeczy to kazdy tam znał. Ale za to umknął by nam wspaniały wywód filozoficzny, który naświetlił nowe aspekty, które mogą się nasunąć w miarę czytania. I za to wam panowie dzięki.
Mi jednak wyraźniejszy atrybut śmierci związany z wojennym pokoleniem Żydów kojarzy się gaz. Ogień raczej odnosi sie do ognia piekielnego - i tu mało mi się z Żydami kojarzy...
Cóż ale w tym utworze każdy znajdzie coś dla siebie - przyjemnie napisane, choć jak dla mnie znalazło by się coś do poprawy. Ale to tylko moje zdanie.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

12
Ach, jak miło być autorem czytanym! :) Dziękuję Wam.

Mnie jest zdecydowanie najbliższa interpretacja Gorgiasza - właśnie tym torem szły moje myśli. Ale staram się pisać tak, żeby, jak wspomniała Gebilis, każdy mógł przeczytać tekst po swojemu.

Smoke, punkt 1 - zdecydowanie nie. Ja naprawdę wiem, że nie strzela się z armaty do wróbla. ;)

Nav, poprawiłbyś drugie i trzecie zdanie całości, czy drugie i trzecie końcówki? Jeśli chodzi o końcówkę, to miałam wątpliwości co do krwi (że właśnie dosłowna) i chyba słusznie. Może jeszcze przy tej klamrze troszkę podłubię, bo chyba dałoby się zrobić ją lepiej.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

13
Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każda uwaga niewłaściwie stosowana zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.

Mam trochę problem z rytmem w tym tekście. Zwłaszcza w pierwszym akapicie.

I to co mi się jeszcze nie spodobało, to końcówka, bo wcześniej jest na tyle wskazówek, że można się zorientować. Natomiast mam wrażenie, że ostatni akapit krzyczy: "Durny czytelniku, o to tu chodziło!", a przez to ginie pewna subtelność, która została wypracowana we wcześniejszej części utworu.

Zastanawiam mnie też, dlaczego Żydzi? Dlaczego nie ludzie, tak ogólnie albo z jakiegoś okresu historii?

Nie do końca rozumiem też zachowania bohaterki. Wydaje mi się, że jest za bardzo przejaskrawione, za bardzo teatralne - wstaje i krzyczy, aby po chwili dać się przyciągnąć - to też burzy tę subtelność przekazu z wcześniej.
Zdecydowanie wolałbym, żeby to odbywało się w bohaterce, wewnątrz.

Temat? Chciałbym zapytać: "Thano, dlaczego siedzisz w mojej głowie?" Od jakiegoś czasu mnie również zainteresowała ta tematyka, choć w całkowicie innym ujęciu i z innymi bohaterami. Ale właśnie tutaj kluczowe wydaje się ujęcie, które bardzo sugestywnie podziałało na moją wyobraźnię, a to mi się spodobało :)


Pozdro!

B.A.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”