Zranienia
1Woda pragnęła rozbić szklane ściany swojego więzienia i tryumfalnym strumieniem wolności spłynąć na posadzkę. Przezroczysty wazon uciskał ją i nudził — nawet nie pamiętała jak się w nim znalazła. Płytki zaś były bardzo kuszące, podobne do pryzmatu. Woda wylewając się na nie, miałaby wreszcie kontrolę nad swoim bytem i tańczyłaby nieskrępowanie wśród pięknych wzorów. Nie miała jednak siły wydostać się z naczynia, a świat nie uświadamiał sobie jej potrzeb. Kto by pamiętał i troszczył się o to, że w wazonie zostało trochę wody... Ona jednak nie płakała, bo cała była cieczą smutku i oczekiwania. Nie mogła wiedzieć, że zostanie uwolniona przez nieuważne dziecko, które strąci wazon z etażerki. Woda spłynęła spełnieniem ku błyszczącej mozaice, by pląsać i wlewać się w najmniejsze szczeliny. Przez pewien czas dzieliła z podłogą iskry wrażeń i kolorów, ale wkrótce poczuła, że jest wchłaniana przez zwodnicze płytki. Nie miała nad niczym kontroli, a skaleczony wazon — ten, o którym zawsze myślała, że ją więzi, próbował ją objąć. Była jednak bezkształtna... Dotknął jej jeszcze, zanim zniknęła w kolorach własnej zguby.
Ostatnio zmieniony pt 22 maja 2015, 09:21 przez eris234, łącznie zmieniany 3 razy.