Przez ostatnie lata widziałem tylko jego plecy. Nigdy nie miałem okazji zobaczyć en face, czasami tylko delikatnie z profilu przez chwilę. W maju bieżącego roku postanowiłem spojrzeć mu w twarz. Nie cyrklowałem specjalnie ku temu, zbiegiem okoliczności jadąc w stronę Szczecina skończył mi się czas pod Świebodzinem i musiałem zrobić godzinę odpoczynku. Wjechałem na parking i wyszedłem się przejść w jego stronę pod górę. W słoneczne samo południe, nie mogłem się oprzeć. Nigdy nie podejrzewałem że jest taki wielki, ale bysior, jak wieżowiec. Dumny jestem z tego że pokonał tego z Rio. Ha, i kto ma większego? – cieniasy…
Byłem przy nim taki malutki, taki malutki że aż nie było mnie widać. Dwa razy obszedłem go dookoła nie mogąc wyjść z podziwu i zachwytu. Największą uwagę przykuły jednak, i do dzisiaj się zastanawiam - nad drzwiami w pięcie lewej stopy. Były zamknięte. Co jest za nimi, czy to jakaś pakamera, czy to brama do świata którego nie znam? Od tamtej pory patrząc w tamtą stronę widzę tylko te drzwi.
2
Podmioty się poplątały. To nie czas jechał. Powinno być: Zbiegiem okoliczności, gdy jechałem w stronę Szczecina, pod Świebodzinem skończył mi się czas i...pan_ruina pisze:zbiegiem okoliczności jadąc w stronę Szczecina skończył mi się czas pod Świebodzinem i musiałem zrobić godzinę odpoczynku.
A to jest prześliczne. Tylko bez przecinka.pan_ruina pisze:W słoneczne samo południe, nie mogłem się oprzeć.
Znów lepiej by było w konstrukcji z gdy. Uważaj na imiesłowy - to wredne padalce są.Od tamtej pory patrząc w tamtą stronę widzę tylko te drzwi.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka