Objętość powieści

1
Myślalam, że dłużej wytrzymam bez pytań, ale jednak mam. Nie widzę podobnego wątku, więc zakładam.

Piszę powieść (urban fantasy, czyli popkultura, żadne tam mądrości). Utwór ukończony jest gdzieś w 85% i już widzę, że w mniej niż 850 000 znakach się nie zmieści (a raczej rozmawiamy o 900 000). Pytanie, czy nie jest to aby za dużo na debiut? Czy wydawca dostawszy coś takiego nie powie od razu, bym z tym szła do cholery, bo coś takiego to czytelnik weźmie do ręki Sandersona, ale nie kompletnie nieznanego autora?

Na upartego dałoby się to podzielić na dwa tomy, tylko nierówno, gdzieś w stosunku 60-40% (pierwszy musiałby być obszerniejszy od drugiego, by się w nim coś działo poza budowaniem świata i zawiązywaniem akcji, był jakiś punkt kulminacyjny itd). Trochę szkoda mi by było, bo to jest dość starannie budowana konstrukcja, która na pewno lepsze wrażenie zrobi w komplecie (zakładając, że ktoś to przeczyta). Pisane jest z myślą o kontynuacji, jeśli to ma jakieś znaczenie, jednak stanowi zamkniętą całość.

Marketingowo może lepsze by były dwa tomy... (Choć z drugiej strony, drugi wyraźnie cieńszy od pierwszego, chyba niedobrze.)

Czy w ogóle się nad tym nie zastanawiać, skończyć, słać, a w przypadku zainteresowania wydawcy kwestię ewentualnego podziału zostawić redakcji? Czy, być może, to w ogóle jest dobra objętość, a ja niepotrzebnie rozkminiam, zamiast pisać przedostatni rozdział?

2
To po kolei:
1. Taka objętość może być dla debiutanta samobójstwem, jak zauważyłaś, szansa na wydanie takiej kobyły jest niewielka, bo wydawca ma dwa wyjścia:
a) wypuścić w jednym tomie, z odpowiednią ceną z racji kosztów druku
b) wypuścić w dwóch tomach, z mniejszą jednostkowo ceną, ale czytelnicy raczej nie lubią takich zabiegów

2. Raczej z redakcją należy takie rzeczy ustalić, jak już się uda przepchnąć.

3
Dzięki za odpowiedź.

Jeszcze jest opcja skrócić (z 50 tys znaków spokojnie mogę wyrzucić, jeszcze się nowelka wykroi). Jaka jest orientacyjna górna granica, od której powieść przestaje być książką o przyzwoitej miąższości, a robi się niewydawalną kobyłą?

6
Nie zastanawiaj się na tym, czy napisać x znaków, tylko rób swoje i wysyłaj tekst wydawcom. Jeśli rzuci na kolana, wezmą z pocałowaniem ręki. Jeśli będzie tylko średni, może poradzą, co dalej: przyciąć, podzielić na części itp.
Najważniejsze, to dopracować tekst, reszta przyjdzie w odpowiednim momencie. Książka z potencjałem znajdzie wydawcę, prędzej czy później, ale znajdzie (w porządku, może nie zawsze, ale to temat na odrębną dyskusję).

7
Hmm. A co z wydawnictwami typu harleqiun? "Kioskowe" serie romansowe miały kiedyś koło 200-250 k. Ktoś to jeszcze wydaje w tej objętości?
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

8
Andreth pisze:Utwór ukończony jest gdzieś w 85% i już widzę, że w mniej niż 850 000 znakach się nie zmieści (a raczej rozmawiamy o 900 000). Pytanie, czy nie jest to aby za dużo na debiut? Czy wydawca dostawszy coś takiego nie powie od razu, bym z tym szła do cholery, bo coś takiego to czytelnik weźmie do ręki Sandersona, ale nie kompletnie nieznanego autora?
Da się.
Eperu ma około 845 tys. znaków. (I tom).
Ale łatwo nie jest.
Romek Pawlak pisze:bezpieczniejsze są granice 400-600 tysięcy znaków, szczególnie przy debiucie
Dokładnie tak.
Monivrian pisze:debiutancka powieści mieściła się w granicach 300-400 stron
Objętość wyraża się w znakach, ewentualnie arkuszach wydawniczych (strona stronie nierówna).
Carewna pisze: A co z wydawnictwami typu harleqiun? "Kioskowe" serie romansowe miały kiedyś koło 200-250 k. Ktoś to jeszcze wydaje w tej objętości?
Wydawcy harlequinów. Poza nimi nic mi o tym nie wiadomo :( ale może fachowcy niech się wypowiedzą.

9
Szczerze mówiąc, nigdzie nie widziałem*, aby wydawca we wskazówkach dla autorów zamieszczał maksymalną długość powieści, za to minimalną to i owszem (np. 9 arkuszy w wyd. Czwarta Strona).

* i pewnie dlatego niedawno skończyłem swoją na ponad 1,1 mln, grunt to optymizm :wink:
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis znaleziony w sieci...

10
Augusta pisze: Wydawcy harlequinów. Poza nimi nic mi o tym nie wiadomo :( ale może fachowcy niech się wypowiedzą.
Właśnie o to pytam: czy romanse po 15 tomów w serii typu "tanie czytanie", Harlequin albo inny Amber mają objętość 400 k czy 200 k?
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

11
Można to przeliczyć bez trudu na danym egzemplarzu.
Inna sprawa, że najczęściej ci od kioskowej dystrybucji to jednak inny typ wydawców, często są to koncerny prasowe typu Springer, a nie typowe wydawnictwa książkowe. Wyjątek to oczywiście Harlequin, ale wydaje mi się, że jako książkowe używa labelu Mira :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

12
Sprawdziłam Danielle Steel i parę innych: od 500 do 700 kilo. Magrit Sandermo oscyluje wokół 350 kilo.

P. S. Nie uwierzycie, ile jest w tej objętości sztampowych opisów przyrody. O.o

[ Dodano: Śro 16 Wrz, 2015 ]
Zapytałam.
Amber - Bestsellery pisze: Najważniejsza dla nas jest treść (umiejętnie poprowadzona akcja + ciekawe dialogi). Jeśli chodzi o minimum objętościowe - preferujemy powyżej 6 arkuszy.
Czyli (40 000 znaków ze spacjami/arkusz * 6 arkuszy) 240 000 znaków to minimum.
And the world began when I was born
And the world is mine to win.

13
Zodiak pisze:Najważniejsze, to dopracować tekst, reszta przyjdzie w odpowiednim momencie.
I to jest wszystko na temat objętości...

[ Dodano: Śro 16 Wrz, 2015 ]
Romek Pawlak pisze:jeśli będzie rozwalać system, to i pierwszy tom mający milion znaków znajdzie wydawcę
Z potwierdzeniem od kogoś, kto się zna ;-)

Czemu nie ma słowa na temat jakości tekstu, nowego spojrzenia, rewelacyjnego stylu, ciekawych bohaterów, niesztampowej fabuły? Mogę zapewnić - na objętość wydawca patrzy przez pryzmat wyżej wymienionych czynników.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

14
MaciejŚlużyński pisze:Czemu nie ma słowa na temat jakości tekstu, nowego spojrzenia, rewelacyjnego stylu, ciekawych bohaterów, niesztampowej fabuły? Mogę zapewnić - na objętość wydawca patrzy przez pryzmat wyżej wymienionych czynników.
Bo jak nazwa wątku wskazuje - tu jest mowa o objętości powieści ;)

15
MaciejŚlużyński pisze: Czemu nie ma słowa na temat jakości tekstu, nowego spojrzenia, rewelacyjnego stylu, ciekawych bohaterów, niesztampowej fabuły?
Bo temat jest o objętości. :) (Poza tym każdy debiutant chyba powie, że u niego to jest, wszystko i jeszcze więcej, że sie uszami wylewa.) Ale dobry to sygnał, że, jak wnioskuję z całości wypowiedzi w tym wątku, bardziej puszysty tekst sam w sobie nie musi zniechęcać.
Augusta pisze:Da się.
Eperu ma około 845 tys. znaków. (I tom).
I to jest jeszcze lepszy sygnał. (Szkoda, że wydawnictwo nie bardzo podchodzi profilowo: co prawda powieść jest raczej adresowana do czytelniczek, ale nie łapie się raczej na "literaturę kobiecą", bo wątek romansowy jest nieśmiały i raczej ustępuje innym.)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”