– Śpisz?
– Nie, już nie śpię. Obudziłeś mnie.
– Witaj, jestem tutaj nowy. Porozmawiamy?
– Cześć, chyba jednak cię poznaję. Możemy pominąć te grzeczności. Która jest godzina?
– Za kwadrans trzecia. Tak słodko spałeś, że nie miałem śmiałości budzić cię przed deszczem, no ale zaczęło padać i… Wiesz, że uśmiechasz się przez sen?
– Daruj sobie, żadna sensacja. Zawsze słodko śpię po zolpidemie. Czuję, że chciałbyś mnie odwiedzać przy każdym załamaniu pogody. Nie jestem zainteresowany. Nie zaprzyjaźnimy się, to chyba już wiesz?
– Tak przypuszczałem… Szkoda. Mamy jednak dużo czasu i mnóstwo wspólnych tematów.
– Nic z tego, spierdalaj. Masz niespełna dziesięć minut zanim tramal zacznie działać.
Nowy
3Mój buntowniczy duch nie pozwala i milczeć: a mi się podoba 
Added in 1 minute 3 seconds:
Uzasadnienie: ciekawy pomysł na drabbla zbudowanego tylko i wyłącznie z dialogu. Do tego bez didaskaliów wiemy wszystko.
Sztuczności jakoś nie widzę.

Added in 1 minute 3 seconds:
Uzasadnienie: ciekawy pomysł na drabbla zbudowanego tylko i wyłącznie z dialogu. Do tego bez didaskaliów wiemy wszystko.
Sztuczności jakoś nie widzę.
Nowy
5I teraz tak: podoba mi się warstwa fabularna, jest na tyle nośna i uniwersalna, że każdy w mniejszym lub większym stopniu może się z nią utozsamic (przypomniał mi się podobny dialog, jaki kiedys, podczas jazdy samochodem do pracy prowadziłam z bólem głowy :-P ), aaaale - o ile początek jest świetny i naturalny - środek jakoś przegadales.
Koniec w porządku :-)
Uśmiechnął mnie :-)
Koniec w porządku :-)
Uśmiechnął mnie :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Nowy
7Cześć.
Gdy tekst nie wywołuje żadnych pozytywnych wrażeń (albo zgodnych z oczekiwaniami), to mam chwilę, aby się zastanowić, dlaczego.
1. Jestem w stanie napisać (jak chyba każdy z Was) dziesiątki tysięcy znaków bez wulgaryzmu. Jeżeli pojawia się on w tak krótkiej formie, to mam wrażenie, że ta forma powstała głównie po to, aby autor mógł zakląć.
2. I to wciskanie nazw medykamentów. Wygląda jak chwalenie się: "moje życie jest takie skomplikowane, że aż znam nazwę i działanie środków X i Y".
3. Uniwersalność... jeżeli gdzieś tam jest, to zbyt uniwersalna, aby odróżniała się od nijakości.
Czytywałem zachwycające teksty o długości 100 wyrazów, więc da się czasami. Ten po prostu jest.
Gdy tekst nie wywołuje żadnych pozytywnych wrażeń (albo zgodnych z oczekiwaniami), to mam chwilę, aby się zastanowić, dlaczego.
1. Jestem w stanie napisać (jak chyba każdy z Was) dziesiątki tysięcy znaków bez wulgaryzmu. Jeżeli pojawia się on w tak krótkiej formie, to mam wrażenie, że ta forma powstała głównie po to, aby autor mógł zakląć.
2. I to wciskanie nazw medykamentów. Wygląda jak chwalenie się: "moje życie jest takie skomplikowane, że aż znam nazwę i działanie środków X i Y".
3. Uniwersalność... jeżeli gdzieś tam jest, to zbyt uniwersalna, aby odróżniała się od nijakości.
Czytywałem zachwycające teksty o długości 100 wyrazów, więc da się czasami. Ten po prostu jest.
Nowy
9Nie zajarzyłem w pełni, bo te nazwy leków nic mi nie mówią. Musiałem zweryfikować w googlach, czy dobrze zinterpretowałem.
I jeśli powiem, że to wada, to możesz łatwo to zrzucić na moją niewiedzę, więc nie powiem
Taki ibuprofen, który każdemu powinien się kojarzyć choćby z reklam, myślę, że byłby lepszym rozwiązaniem.
I jeśli powiem, że to wada, to możesz łatwo to zrzucić na moją niewiedzę, więc nie powiem

Taki ibuprofen, który każdemu powinien się kojarzyć choćby z reklam, myślę, że byłby lepszym rozwiązaniem.
Nowy
11Widziałem niedawno podobny wpis. Jego autor przedstawił później swoją twórczość na Wery w dziale tuwrzuci i poezji - facepalm.MoRiA pisze:Czytywałem zachwycające teksty o długości 100 wyrazów, więc
Mam nadzieję, że z tobą będzie inaczej, że poza biciem piany potrafisz jeszcze coś zrobić z piórem.
Nowy
12To miejsce na komentarze Twojej twórczości, a nie uwagi do innej, której jeszcze nie wklejono.
Zbyt mocno sugerujesz urażone uczucia i chęć odwetu.
To jest moim zdaniem słaby tekst i nic tego nie zmieni (bo moje zdanie jest wynikiem tego, co tu przeczytałem, a nie chęci napisania, że "to słaby tekst").
Jest możliwe, że Twoje inne tekst są/będą lepsze i to powinno być najważniejsze. To plus suma uwag do widniejącego tu dzieła.
Pisanie i myślenie nad tym, co się pisze, jest - wiem to z doświadczenia - znacznie lepszą drogą rozwoju niż to, co robisz, czyli lekceważenie krytycznej uwagi chyba tylko dlatego, że nie jest zgodna z Twoimi oczekiwaniami (bądź po prostu patrzysz na licznik wpisów).
Zbyt mocno sugerujesz urażone uczucia i chęć odwetu.
To jest moim zdaniem słaby tekst i nic tego nie zmieni (bo moje zdanie jest wynikiem tego, co tu przeczytałem, a nie chęci napisania, że "to słaby tekst").
Jest możliwe, że Twoje inne tekst są/będą lepsze i to powinno być najważniejsze. To plus suma uwag do widniejącego tu dzieła.
Pisanie i myślenie nad tym, co się pisze, jest - wiem to z doświadczenia - znacznie lepszą drogą rozwoju niż to, co robisz, czyli lekceważenie krytycznej uwagi chyba tylko dlatego, że nie jest zgodna z Twoimi oczekiwaniami (bądź po prostu patrzysz na licznik wpisów).
Nowy
14Krótka informacja: ze względu na charakter powyższego utworu zamierzam używać w komentarzu następujących określeń:
Podmiot właściwy - wypowiedzi parzyste
Podmiot niewłaściwy, przybysz, nowy - wypowiedzi nieparzyste
Tytuł "Nowy" budzi moje spore wątpliwości, dlatego, że (m.in.) powiązany jest z tym, co dzieje się w treści już na początku:
Zamiast owego "cześć" widziałbym:
"A, to ty, znowu ty. Poznaję cię." - coś w tym stylu, by pokazać od razu niechęć ze strony podmiotu właściwego (która jest przecież oczywista).
Ale dalej niestety padły słowa:
Subiektywnie - nie pasuje mi to do niego.
Zakończenie utworu (ostatni akapit):
Wybuch emocji podmiotu właściwego w puencie - bardziej niż uzasadniony. Nazwa leku zdradza wszystko i tu dopiero (tak uważam) powinno być miejsce, gdzie odkrywana jest cała tajemnica dialogu. Aż do tego miejsca dialog powinien być tajemnicą, zagadką, całość powinna prowokować do różnych domysłów aż do tego miejsca!
Chciałbym dodać, że kurtuazja ze strony podmiotu niewłaściwego (przybysza), jest bardzo słuszna i zapis w mojej opinii jest bardzo prawidłowy. Grzeczny, przymilny, "przytulaskowy" - tak ma być. To doskonała ironia...
Podsumowanie:
Świetny pomysł na drablle. Moim zdaniem wymaga poprawy najbardziej ze strony wypowiedzi podmiotu właściwego i usunięcia wspomnianej zbyt sugerującej wzmianki w drugiej połowie utworu.
P.S. 1
Zmierzam do tego, że Twoja krytyka, MoRia, dobitnie podpowiada, iż: nie zrozumiałeś tekstu w ogóle. W ogóle nie wiesz o czym jest. W związku z tym: jak tu się ustosunkować do Twojej wypowiedzi?
P.S. 2
Odnosząc się do nazw medykamentów: one coś mówią, mają pewien przekaz, są kluczem do zrozumienia utworu i w kontekście kontekstu nie można ich zastąpić innymi.
P.S. 3
Odnosząc się do konstrukcji całości, bo ktoś powiedział, że dialog jest sztuczny, ktoś inny, że sztuczności w nim nie widzi. Powiem tak:
W zależności od stopnia zrozumienia, dialog tego typu może dawać wrażenie, że jedna wypowiedź odstaje od drugiej - ale tak ma być. Bo sytuacja jest taka, że podmioty do siebie nie pasują.
I nigdy nie będą.
Podmiot właściwy - wypowiedzi parzyste
Podmiot niewłaściwy, przybysz, nowy - wypowiedzi nieparzyste
Tytuł "Nowy" budzi moje spore wątpliwości, dlatego, że (m.in.) powiązany jest z tym, co dzieje się w treści już na początku:
Odczuwam zgrzyt, bardzo mi tutaj nie gra ten "nowy". Domyślam się nawet, że Nowy wcale nie jest nowy, ale przecież poza pewną wiedzą i domysłami takie domniemanie można wysnuć także z tekstu (drugi wers cytatu). Wydaje mi się, że bardziej pasowałby "stary znajomy" lub inne określenie tego typu, które nawiązywałoby bardziej do starej znajomości, niż do niby "nowego" przybysza.
To "cześć" zbyt grzecznie brzmi, ze względu na okoliczności uważam, że jest to przesadna galanteria podmiotu właściwego. Dialog widziałbym od razu z niechęcią podmiotu właściwego do podmiotu niewłaściwego, a owe "cześć" ten efekt zaburza (nawet jak na początek dialogu). Poza tym, sprawa dla mnie widzi się tak, że podmiot niewłaściwy, delikatnie rzecz ujmując, nie jest mile widziany i nie czeka się na niego, by kurtuazyjnie przywitać go wyrażeniem: "cześć".
Zamiast owego "cześć" widziałbym:
"A, to ty, znowu ty. Poznaję cię." - coś w tym stylu, by pokazać od razu niechęć ze strony podmiotu właściwego (która jest przecież oczywista).
"Możemy" bym wyrzucił, znowu zbyt grzecznie brzmi (jakby podmiot prawie prosił). Rozumiem, że i to określenie może mieć wydźwięk ironiczny w pewnych sytuacjach, ale tutaj według mnie nie pasuje. Tutaj nawet to zdanie całe bym zmienił, nie pasuje bowiem mi w nim także słowo: "grzeczności", tutaj widziałbym więcej zdecydowania ze strony podmiotu właściwego.
DOBRE.
Znowu zbyt grzecznie (zaznaczam: cały czas mam na uwadze okoliczności, w których wybrzmiewa dialog!), już prędzej zastąpiłbym to, np.: "weź, skończ (już)" - taka wypowiedź będzie miała większy wydźwięk niechęci podmiotu właściwego do przybysza.
Tutaj zacząłem nabierać pewnych wyobrażeń co do okoliczności dialogu, ale jeszcze nic nie wiedziałem. Dodam też, że do tego momentu czytałem z zaciekawieniem - odkrywałem utwór, bo tajemnicą były dla mnie oba podmioty i to było dobre dla tekstu.
Ale dalej niestety padły słowa:
Powyższe zdanie to duży błąd. Za dużo można wysnuć z niego znaczących domysłów. Jest zbyt sugerujące w swoim zapisie, niż to (również dot. pogody), które określiłem wcześniej mianem "dobre". Przy tamtym zdaniu niczego się jeszcze nie domyślałem, a w powyższym odsłaniasz już wszystkie karty, Ruina. Tu zorientowałem się już o co chodzi, że podmiot niewłaściwy (przybysz) jest personifikacją, to zbyt wcześnie - z ujawnianiem tego faktu należało poczekać aż do samego końca. Ja bym to zdanie albo diametralnie zmienił, albo przesunął na sam koniec; do puenty, albo wyrzucił, zastępując czymś innym - mniej sugerującym.
Powyższe brzmi tak, jakby przybysz miał zaraz (chęć?...) odejść. "Tak przypuszczałem" ma wydźwięk pogodzenia się ów przybysza z tym, że nie jest mile widziany, a on przecież potrafi być natrętem. A z kolei wyrażenie "szkoda" brzmi tak, jak forma jakiegoś poddania się - coś w stylu: "szkoda/no dobra, nie to nie, idę."
Subiektywnie - nie pasuje mi to do niego.
W tym przedostatnim akapicie, zabrakło mi czegoś więcej, więcej przymilnej prowokacji ze strony przybysza, coś w rodzaju: "wiesz, a ja jednak mam ochotę zostać..." lub "a co byś powiedział, gdybym został na trochę dłużej?" - coś w tym stylu.
Zakończenie utworu (ostatni akapit):
Wybuch emocji podmiotu właściwego w puencie - bardziej niż uzasadniony. Nazwa leku zdradza wszystko i tu dopiero (tak uważam) powinno być miejsce, gdzie odkrywana jest cała tajemnica dialogu. Aż do tego miejsca dialog powinien być tajemnicą, zagadką, całość powinna prowokować do różnych domysłów aż do tego miejsca!
Chciałbym dodać, że kurtuazja ze strony podmiotu niewłaściwego (przybysza), jest bardzo słuszna i zapis w mojej opinii jest bardzo prawidłowy. Grzeczny, przymilny, "przytulaskowy" - tak ma być. To doskonała ironia...
Podsumowanie:
Świetny pomysł na drablle. Moim zdaniem wymaga poprawy najbardziej ze strony wypowiedzi podmiotu właściwego i usunięcia wspomnianej zbyt sugerującej wzmianki w drugiej połowie utworu.
P.S. 1
A czytanie i myślenie nad tym, co się czyta?...
Zmierzam do tego, że Twoja krytyka, MoRia, dobitnie podpowiada, iż: nie zrozumiałeś tekstu w ogóle. W ogóle nie wiesz o czym jest. W związku z tym: jak tu się ustosunkować do Twojej wypowiedzi?
P.S. 2
Odnosząc się do nazw medykamentów: one coś mówią, mają pewien przekaz, są kluczem do zrozumienia utworu i w kontekście kontekstu nie można ich zastąpić innymi.
P.S. 3
Odnosząc się do konstrukcji całości, bo ktoś powiedział, że dialog jest sztuczny, ktoś inny, że sztuczności w nim nie widzi. Powiem tak:
W zależności od stopnia zrozumienia, dialog tego typu może dawać wrażenie, że jedna wypowiedź odstaje od drugiej - ale tak ma być. Bo sytuacja jest taka, że podmioty do siebie nie pasują.
I nigdy nie będą.