Publikuję ten wiersz, aby poznać reakcję waszą, starszych o_O.
*O dżizus, jestem tu chyba najmłodsza

"Piraci!"
Ciemny okręt wyłania się z mgły,
Na nic błagania, na nic łzy.
Na szczycie masztu powiewa bandera,
A na niej czaszka swe piętno wywiera.
żagle powiewają w rytm wojennych bębnów,
Nad czarnym drewnem statku błyszczy nów.
Księżyca biel oświetla pokładu deski,
Zostawiając na nich swój znak, nocy freski.
Okręt sunie przed siebie, przemierzając morza,
A kto śmie im zakłócić, na szyi poczuje chłód noża.
Bom to piraci, bezduszni i okrutni,
Jeżeli ich spotkasz, wiedz, że to twoje ostatnie dni.
Na twoją flotę wedrze się szczęk oręża,
Który pozbawi cię nie jednego męża.
Twoje żagle na zawsze czerwień splami,
A pogrąży w otchłań- płótno przebite kulami.
I nagle zdajesz sobie sprawę, że mowa o tobie.
Niech twoja załoga, że to piraci się dowie!
Lecz nic nie usłyszą, bo walka na pokładzie wrze,
A ty to widzisz, twoje serce z przegranej w piersi się drze.
Stoisz i czekasz aż swój żywot marny skończysz kiedy,
Okaże się, że pozostałeś sam u skrajni nędzy i biedy.
świst kul z armat poczujesz na karku,
Nie zgrywaj już dumy, niedowiarku!
I w pewnej chwili zrozumiesz swój błąd,
Lecz wtedy będzie za późno, śmierci rozniósł się swąd!
A następnie wyzioniesz ostatnie tchnienie,
Ku ich uciesze, pogrążą cię w zapomnienie.
Odpłyną dalej, lecz chcąc by inni wiedzieli,
że ich nigdy nie złapią, bo oni wolność ze sobą wzięli...