
***
To mój pierwszy dzień. Robota dobra, dobrze płacą. Miałam farta. Znajoma dała mi namiary, zgłosiłam się i mam. Poprzedniczka wyjechała na opiekę do Niemiec, więc szukali kogoś, kto ją zastąpi. Kierowniczka, czy sekretarka - nie mam pojęcia - wyjaśniła mi co i jak mam robić:
- Pracę zacznie Pani o 17:00. Pracownicy kończą swój dzień, po kuchni się już nie kręcą, więc tam Pani zacznie. Naczynia do zmywarki - tłumaczyła - jeśli jakieś zostały, bo w większości to sami tam wkładają. Uczulamy prawników, by utrzymywali czystość i jakoś się starają.
- Jasne, rozumiem…
- A więc: zmywarka, blaty, stół, podłoga. Potem sekretariat, ale tam tylko odkurzanie dywanu, zmycie podłogi i biurka, ale tylko jak nic na nich nie ma, tak?
- Tak, rozu..
- Do tego czasu reszta programistów pójdzie do domu, więc przejdzie Pani do ich sal - tam podłogi i biurka - jeśli to możliwe ha ha...
- Ha ha...
- Następnie toalety. W damskiej będzie w miarę czysto, niewiele nas tu jest. Gorzej z męską. Tu współczuję…
- Dam radę…
- Dodatkowo mieliśmy tam remont, więc wszędzie gruz i pył.
- Dam radę… Dam.
- Na koniec korytarze. Zmyje Pani podłogi i już. Prosze potem wrócić do kuchni, pewnie zmywarka już do tego czasu skończy zmywać, więc wyciągnie Pani naczynia i poukłada na półkach. Wszystko jasne? Nie za szybko mówię?
- Nie, nie… wszystko jasne.
- Dobrze. Jak będzie Pani dokładna, to szefowa coś dorzuci do wypłaty. Lubi jak pracownicy dają coś od siebie. Jest Niemką z pochodzenia, więc rozumie Pani… Czystość...
- Pracę zacznie Pani o 17:00. Pracownicy kończą swój dzień, po kuchni się już nie kręcą, więc tam Pani zacznie. Naczynia do zmywarki - tłumaczyła - jeśli jakieś zostały, bo w większości to sami tam wkładają. Uczulamy prawników, by utrzymywali czystość i jakoś się starają.
- Jasne, rozumiem…
- A więc: zmywarka, blaty, stół, podłoga. Potem sekretariat, ale tam tylko odkurzanie dywanu, zmycie podłogi i biurka, ale tylko jak nic na nich nie ma, tak?
- Tak, rozu..
- Do tego czasu reszta programistów pójdzie do domu, więc przejdzie Pani do ich sal - tam podłogi i biurka - jeśli to możliwe ha ha...
- Ha ha...
- Następnie toalety. W damskiej będzie w miarę czysto, niewiele nas tu jest. Gorzej z męską. Tu współczuję…
- Dam radę…
- Dodatkowo mieliśmy tam remont, więc wszędzie gruz i pył.
- Dam radę… Dam.
- Na koniec korytarze. Zmyje Pani podłogi i już. Prosze potem wrócić do kuchni, pewnie zmywarka już do tego czasu skończy zmywać, więc wyciągnie Pani naczynia i poukłada na półkach. Wszystko jasne? Nie za szybko mówię?
- Nie, nie… wszystko jasne.
- Dobrze. Jak będzie Pani dokładna, to szefowa coś dorzuci do wypłaty. Lubi jak pracownicy dają coś od siebie. Jest Niemką z pochodzenia, więc rozumie Pani… Czystość...
Tak to było. Miała rację co do męskiej. Remont skończony, ale syf zostawiony. Nikt nie uczy tych murarzy sprzątać po sobie. A te okna to chyba złośliwie tak pomazali. Co za ludzie? Muszę się postarać. Przyda się kasa.
***
AAA
- ...dobrze - scrum master kończył daily - czyli wszystko jasne tak?
- tak, ta… ok
- a, jeszcze jedno. Zgłaszaliście, że teraz toaleta męska jest mniej intymna. Sprzątaczka się postarała, może trochę za bardzo z tymi oknami. Ale poszedłem sprawdzić na pięterko, co z tamtego okna widać. I chciałem teraz rozwiać wasze obawy - chuja widać… do roboty.
- ...dobrze - scrum master kończył daily - czyli wszystko jasne tak?
- tak, ta… ok
- a, jeszcze jedno. Zgłaszaliście, że teraz toaleta męska jest mniej intymna. Sprzątaczka się postarała, może trochę za bardzo z tymi oknami. Ale poszedłem sprawdzić na pięterko, co z tamtego okna widać. I chciałem teraz rozwiać wasze obawy - chuja widać… do roboty.