Dla Anity

1
Zgrywamy twardych, gorzkich i cynicznych

Ta maska głazu rysy zaciera

To taki cynizm, choć połowiczny

Sprawia, że dziecinność do nas nie dociera



żyjemy w czasach gdy wszystko trzeba siłą

Zdobywać- ostro, jadowicie

Tniemy twarze mechaniczną piłą

Kopiąc w ścianę, robimy dziury na suficie



Zgrywamy ludzi zimnych, bez miłości

Ciężkie buty niczym cegły ważą

I nikt nie wierzy, że pod maską dorosłości

Kryją się jeszcze beztroskie twarze



A ta beztroska wychodzi w ciszy

Bądź krzyku przeplatanym ciszą

A nasze serca lepsze od Zawiszy

W ciepłych momentach na piersiach się cieszą



I jak tu oddać takiej chwili ciepło

Czy mi uwierzy jakakolwiek twarz

Iż tak naprawdę nie umarło w nas dziecko

Ta beztroska i nadzieja



żyją

Biją

W sercu niczym

Dzwon
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron