Marzenie latania [drabble]

1
Mówił synowi, że wosk wystarczy. Pióra powinny się trzymać, tak mówił. Kręgi na wodzie dały milczącą odpowiedź, wosk jednak zawiódł. Młodziak nawet do Słońca nie doleciał, by sprawdzić topliwość spoiwa.
No cóż, pomyślał, synów jeszcze ma na zapas. Piór i wosku, też powinno wystarczyć. Może zbyt wielkie obciążenie, rozważał wynalazca. Być może kamienie kolczyków ciągną ku ziemi i uszy i ciało przyszłego lotnika.
Starzec rozejrzał się dookoła. Wyspa zieleniła się, jak na późną Wielkanoc, a myśli rozmaite trapiły go ciągle, kiedy oparty o wulkaniczną skałę, wyrzeźbioną w kształt twarzy, rozważał czemu za cholerę nie da się uciec z tej wyspy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”