1
W budynku przedszkola dni mijają na zabawie w chowanego. Od czasu niespodziewanego zgonu wzrosło zapotrzebowanie na eleganckie stroje, dlatego Władzia otworzyła punkt krawiecki, w którym do pomocy zatrudniła Krzysia, samej nie sposób nadążyć ze zbieraniem zamówień. Krzysio mierzy wzdłuż i wszerz. Z dnia na dzień przybywa coraz więcej klientów zakręconych na punkcie fasonu, koloru i materiału, dlatego stworzono katalog, do którego wkleja się, co ciekawsze propozycje.

W piątek złożył wizytę ksiądz i każdy dostał po obrazku ze świętym nakazem powieszenia go nad łóżkiem obok portretów innych zmarłych. Długo rozmawiali o ostatnim namaszczeniu i o jego braku na czole pochowanego kolegi Feliksa. Spoczywa teraz trzy metry pod, w niedopasowanych spodniach, gdyż nie zdążył ze zgromadzaniem garderoby. Nikt, jak i on sam, nie przypuszczał, że dama w bieli wybierze jego na początek, dlatego spał słodko, jak go Pan Bóg stworzył przy otwartym oknie. Rano pełniąca dyżur Władzia wtargnęła do sypialni kolegi, który ukazał jej się w całej okazałości, szkoda tylko, że martwy. Promocyjnie sfotografowano Feliksa a zdjęcie zawieszono na tablicy w holu, ku przestrodze innym naturystom.

Znudził się Matyldzie temat umierania w samotności, dlatego na ostatnim zebraniu zaproponowała dobrać się pary i czekać aż ta nadejdzie. Propozycja została przyjęta i od tamtej pory nocują z Krzysiem na zmianę w swoich pokojach. Matylda dba o spokojny sen kolegi wpatrując się w jego łagodną twarz, i poprawiając mu szczękę, gdy tylko ta zmieni swoje położenie, Krzysio czyta Matyldzie, uważając na stosowną dykcję i natężenie głosu, baterie w aparacie zaśniedziałe.

Dom obok parku pokrywa blask odbijającego od leżących w alejach liści słońca. Jest pora podwieczorku, Matylda ustawia na spodeczkach filiżanki, opychanie się słodyczami, jest najlepszym sposobem na nerwy. Dzwoni Krzysio z informacją, że nie będzie na kawie ani jego, ani Władzi, mają do wykończenia garsonkę. Matylda przyciska do piersi słuchawkę, smutno spogląda w stronę trzech porcelanowych filiżanek. Aromat kawy rozchodzi się po pokoju i staje obok, następnie bierze ją pod ramię i prowadzi do stolika. W chwili, gdy pierwsza kropla pieści przełyk, w okolicy rozlega się bicie dzwonów. Matylda patrzy w okno, szyba odbija pomarszczoną twarz, aparat słuchowy zniekształca profil. Czas nie obszedł się z nią łagodnie, wyorał na szyi bruzdy, w dodatku ostatnimi czasy schudła i skóra straciła resztki elastyczności. Przez całe życie uważała się za piękną i u innych na pierwszym miejscu stawiała urodę. Ta przesłaniała jej prawdziwe cechy osób, które niejednokrotnie nie były warte poświęconej uwagi.

Z zamyślenia wyrywa ją pukanie. W drzwiach stoi ona, uśmiecha się łagodnie. Jest młoda

i bije od niej blask, jakiego Matylda w życiu nie widziała. Czuje, że na widok delikatnej twarzy, smukłych ramion i zwiewnej sylwetki krew odpływa do stóp. Uczucie zazdrości jest tak silne, że Matylda traci oddech. Teraz wie, piękni nie umierają w samotności. Piękni

w ogóle nie umierają.

- Nalej mi kawy Matyldo, wczoraj całowałam pijaka, została mi suchość w ustach.

Dodane po 1 godzinach 43 minutach:

:pig: mam same krótkawe, nie jestem zwolenniczką zamęczania czytelnika...pozdrawiam :cheers:

2
mam same krótkawe, nie jestem zwolenniczką zamęczania czytelnika...pozdrawiam


Hm. Tak. Ciekawe! Skoro piszesz: "mam", domyślam się, że kiedyś pisałaśi teraz raz za razem wrzucasz teksty na forum. Nawet ci na myśl nie przyszło, żeby ten tekst poprawić. Wystarczą chęci, twoje prace były parokrotnie sprawdzane przez różnych użytkowników. Miałaś wytknięte wszystkie błędy - gdybyś je przeanalizowała... Co ja się będę męczył, nieważne. W skrócie: ten temat obraża mnie i resztę użytkowników, którzy udzielali się przy twoich pracach, gdyż nie zwróciłaś uwagi na nasze opinie i dalej walisz ten sam schemat. "Mam same krótkawe" - czyli nie napisałaś ich PO publikacji reszty. O korekcie też nie wspomniałaś. Nie musiałaś - i tak jej nie widać.

Pozdrawiam (?)



PS. Tak, zwroty bezpośrednie zawsze piszę dużą literą. Rzadko się zdarza, żebym tego nie robił. A i nie robię - chyba, że specjalnie.

PS2. Tak, jestem złym człowiekiem! A źli ludzie są... źli!

3
nie wiem do czego pijesz, jak Ci sie nie podoba to nie zaglądaj do mnie i gdybyś mógł nie wypowiadać sie za innych z tego forum, może sobie tego nie życzą.



tekst został poprawiony, na tyle na ile tego chciałam. poza tym, nie pytam o przecinki, tylko o treść(czy jest ciekawy).





:D skoro trwonisz czas na to, żeby śledzić moje forumowe poczynania, to chyba Ci sie jednak podoba.



rzeczywiście jesteś zły, pewnie z niskim poczuciem wartości.



staniesz się bohaterem mojego następnego opowiadania. hm...będzie o takim kmiotku, a nie teraz już zarodek pisarza, co łazi po forach i każe ludziom włazić w ramy...cdn



pozdrawiam i życzę miłego dnia



Ej, ej, ludziki, ale z takimi wycieczkami osobistymi to na PM do siebie proszę walić, ok? I nie obrażać innych proszę - mówię do was obojga. - winky

5
A co ma do tego zabawa w chowanego w przedszkolu?



Jak dla mnie zbitek wątków, które razem tworzą bezsensowną bryłę, udającą "wspaniały tekst, tylko wy go nie rozumiecie".

6
uważam, iż jest to najłatwiejszy z moich tekstów.



Cóż, przykro mi tylko, że nikt nie napisał co jest nie tak.



AM piszesz: bryła udająca,hm... jeśli to sześcian, to chyba coś doskonałego.



poza tym: A co ma do tego zabawa w chowanego w przedszkolu?



wydaje mi się, że czytasz powierzchownie. Wskaż miejsce w którym jest napisane, że to przedszkole(jako przedszkole) i że to przedszkolna zabawa?



tytuł jest metaforą...



nie mniej jednak, dziękuję za komentarze. pozdrawiam obc

7
AM piszesz: bryła udająca,hm... jeśli to sześcian, to chyba coś doskonałego.
Taa, wmawiaj sobie.

Nie chodzi mi o bryłę, o której uczy się na matematyce, to chyba oczywiste.


Wskaż miejsce w którym jest napisane, że to przedszkole(jako przedszkole) i że to przedszkolna zabawa?
No tak, przepraszam bardzo, przecież to był BUDYNEK przedszkola. A to... nie zmienia postaci rzeczy :/

Przynajmniej jak dla mnie, nadal nie rozumiem, co ma pierwsze zdanie do całej reszty tekstu (jak już to "raz, dwa, trzy, cośtam patrzy" to nie jest zabawa w chowanego)



Tekst do mnie nie przemówił, tudzież go nie zrozumiałam, a do tego był nudny, jak wspomniał Jacek, tak więc nie miałam szczególnej ochoty zagłębiać się w niego i czytać drugi raz.

Możesz powiedzieć, że jeśli tak, to po co w ogóle komentuję. Ale wierz mi, że taka uwaga też powinna coś powiedzieć autorowi.

8
święta Apolonio!!

Co za wspaniały utwór!!



żart.

Hehe...



Nie wiem od czego zacząć, więc przyjmę zasadę od "od ogółu do szczegółu".



Po pierwsze, obszerność i długość tekstu.

Rozumiem, że nie jesteś zwolenniczką długich tekstów, ale zastanów się ile udało ci się w tych kilku zdankach pokazać? Czy czytelnik zdążył się na tyle zaprzyjaźnić z bohaterem\bohaterami żeby dostatecznie mocno przeżywać jego\ich losy? Ja po przeczytaniu twojego opka nawet nie pamiętam kto jest bohaterem! Gdzie tu miejsce na rozwinięcie fabuły czy też jakiejkolwiek akcji?!

Podobne, krótkie formy można spotkać chyba tylko na pocztówkach.



Co do szczegółów...

No dobra, powiem tak. Twój styl kompletnie do mnie nie trafia. Starasz się budować ładne i dojrzałe zdania, ale wychodzi ci kompletna kaszanka i to na dodatek bez kaszy. Twój tekst ma pół strony, a czuję sie jakbym przeczytał KWOWADIS i to ze dwa razy. Na dodatek nic ciekawego nie wyciągnąłem z tego opowiadania.

Prawdę mówiąc nie wiem czy "opowiadanie" nie jest tu nadużyciem semantycznym, bo jak sama nazwa wskazuje opowiadanie o czymś opowiada, a tu...



Podsumowując: źle, że krótko, ale dobrze, że krótko.

Nie mogę nawet zastosować tradycyjnej skali oceny bo nie bardzo jest do czego.



Radzę ci popełnić coś, co ma jakąś fabułę, tak żeby można było wypowiedzieć się na temat pomysłu itd.



Ps. Radzę też się nie dąsać z powodu czyichś komentarzy. Wrzucasz swoje teksty po to, żebyśmy się wypowiadali. Musisz się więc liczyć z tym, że niektóre wypowiedzi będą dla ciebie nieprzyjemne. Nieprzychylne komentarze nie wynikają z tego, że jesteśmy na ciebie źli, że wrzuciłaś dany tekst, tylko z naszego odbioru twojej twórczości.



Ps.2. Nie znoszę ludzi, którzy nie mają za grosz skromności czy autokrytycyzmu, zwłaszcza kiedy nie są w stanie udowodnić (nawet w najmniejszym stopniu), że są tak wspaniali jak im się wydaje.



Pozdrawiam serdecznie.



Ciekawostka: Mój post jest mniej więcej tak obszerny jak twoje opko o_O
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

9
orbitowanie bez cukru pisze:Cóż, przykro mi tylko, że nikt nie napisał co jest nie tak.



Zwyczajnie nudzi, stać Cię na więcej.


Diagnoza i komplement. Lapidarność oceny bywa ważną wskazówką.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”