Chemia (drabble)

1
historyczne

– Wasza Cesarska Mość, czeka delegacja profesorów tutejszego uniwersytetu.

– Uniwersytetu? – Monarcha wydął wargi. – Jakiż tu może być uniwersytet? Ale niech wejdą. Ciekaw jestem tych wschodnich… magów. – Zaśmiał się z własnego konceptu.

Profesorowie weszli i ukłonili się. Cesarz kiwnął palcem ku swojemu dworzaninowi.

– Kim jest ten z przodu? – szepnął.

– To wybitny profesor chemii, biolog. Jest też publicystą, satyrykiem. Lubi się nazywać filozoficznym próżniakiem.

– I wykłada chemię? Chyba chłopom, jak wylewać gnojówkę. – Cesarz stłumił śmiech, zasłaniając usta dłonią.
Zwrócił się do stojącego przed nim delegata:

– Podobno wykładacie chemię – zapytał z ledwie ukrywaną ironią.. – A jakiejże to chemii uczycie?

– Takiej samej, jak w Paryżu.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.

Chemia (drabble)

2
Jest taka zasada, żeby zaczynać tekst najpóźniej jak się da. W punkcie fabuły, oczywiście. Nie zawsze działa, nie zawsze jest słuszna, ale w tym przypadku to bym Ci doradził, bo tak masz miniaturę z problemem tak słabej puenty, że rodzi się pytanie "No i...?". Oczywiście, że mnie się rodzi, nie znaczy, że wszystkim musi :)
(Od razu uprzedzę: zrozumiałem tekst, tyle że to bardziej zagadka niż literatura, w tej wersji.)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Chemia (drabble)

3
@Romecki, dziękuję za uwagi i Twoje spojrzenie.
Tak, staram się z dykteryjek czy autentyków historycznych robić drabbelki (w tym z małą zagadką, jak powyższa). Sto słów wymusza również skracanie dystansu od początku do fabuły. Czy to literatura? Treść jest czasem znana, moja zaś forma opowiedzenia.
Co do puenty - jest ripostą uczonego do lekceważącej oceny "nauki na wschodzie" przez cesarza. Tak została przechowana przez minione lata, więc jej nie zmieniam.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.

Chemia (drabble)

4
Na pierwszy strzał, tak z technikaliów:
Hardy pisze: To wybitny profesor chemii, biolog.
A i owszem, można być człowiekiem - orkiestrą, ale przy takim sformułowaniu zdania się to niestety średnio trzyma kupy. Lepiej by wyglądało "To wybitny profesor - chemik, biolog." (i liczba słów nadal zachowana).

A poza tym - IMO to nie jest literatura, podobnie jak nie jest nią streszczenie rozdziału w podręczniku, dowcip o teściowej czy wytłumaczenie komuś drogi do pracy. Powieści/opowiadania historyczne czy biograficzne owszem, jak najbardziej istnieją (bo przeczuwam taką linię obrony) - ale jednak znaczącą różnią się wkładem własnym twórcy (zarówno w formę, jak i treść) niż zawarcie w pięciu zdaniach znanej anegdoty o Jędrzeju Śniadeckim. Poza tym, w takiej formie tekstu, dla mnie jako chemika puenta wydaje się wybrakowana, niedokończona - no, fajnie, że taka chemia jak w Paryżu, ale właściwie jaka? Organiczna, nieorganiczna, kwantowa, biochemia?... I tu właśnie wraca to, co zarzucałam na początku - literatura przetwarza rzeczywistość, w pewnym sensie kreuje ją od nowa. A tutaj tego przetwórstwa i dodania nowej formy brak - to, co się broni i sprawdza w realu (cytat ze Śniadeckiego) niekoniecznie sprawdziło się w tekście z założenia literackim...
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Chemia (drabble)

5
@Isabel
Tak, ten fragment zmieniam z "– To wybitny profesor chemii, biolog. Jest też publicystą, satyrykiem. Lubi się nazywać filozoficznym próżniakiem." na "– To wybitny profesor chemii, biolog, lekarz. Jest też publicystą, satyrykiem. Nazywa siebie filozoficznym próżniakiem".

Co do autorskiego wkładu własnego - moim zdaniem jest tu go dosyć. Sto słów jest miniaturką, trzeba to jakoś "upakować". Twoje zdanie jest inne. Riposta zaś Śniadeckiego jest świetna - że chemia (nieważny podział na organiczną...) w Wilnie, a więc na niby "zacofanym Wschodzie" jest na tym samym poziomie, co w Paryżu. Nie jest gorsza (zwłaszcza że uczony studiował też w Paryżu).

W dykteryjkach historycznych pewnych rzeczy nie zmienię, zwłaszcza ripost. Byłoby to już nadużyciem.

Dziękuję za komentarz.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”