Betonowa mozaika bloków. Autor zbiorowy.

1
W betonowej mozaice bloków,
światło tonie w Wiśle.
Kto chciał wypić,
już upity.
Kto pracował,
już pije.
Ochrypłe śmiechy.
Smród potu
przecinany piwem.
Ktoś słucha Radia Maryja.
Ktoś krzyczy że życia ma dość.
Tłusty kot łasi się na ptaka,
gęstym moczem znaczy terytorium.
Prycha ucieka w zielone krzaki.
Tam krzyki pierwszej (wątpliwej) rozkoszy,
na czerwonym kocu z chińskiego za rogiem.
Dzwony kościoła oznajmiają koniec,
ksiądz na klęczkach modli się zajadle,
za swoich trudnych parafian.
Zdrowaśki lecą i słońce zachodzi.
Dziewczynka ucieka z placu zabaw.
Kot czuje łatwy zysk,
już na rękach miauczy z miłością.

Matka gotuje,
soląc strużkami łez,
bo gdzie jej synek.
Czy znów z nimi poszedł ?
Czy wróci nad ranem ?

Za nią na ścianie
oprawiony w okno wisi,
obraz mozaiki bloków.
Autor zbiorowy.
Uniżony
Dyl Sowizdrzał

Betonowa mozaika bloków. Autor zbiorowy.

2
Obraz oprawiony w okno. Niby oczywista konstatacja, ale ta prosta metafora robi bdb robotę w wierszu. Spina pocięty świat blokowisk. Pocięty beznadzieją, alkoholizmem, przestępstwami (łzy matki), brakiem zindywidualizowania mieszkańców tychże mrowisk... stąd i światło tonie.
Depresyjnie w świecie przedstawionym.
A kto ten świat-obraz-mozaikę malował/maluje?
Autor zbiorowy, czyli... sami jesteśmy winni. Wszystkie wyliczenia poczynione w wierszu są dziełem mieszkańców. I tu jest pozytyw... można oprawić w okna inny obraz. Sytuacja zdefiniowana, a to najważniejsze.

Interpunkcja w paru miejscach do poprawy.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”