dramat w jednym akcie pt. "Rozmyślania"

1
DRAMAT W JEDNYM AKCIE PT. „ ROZMYśLANIA”.





Scena 1, akt 1



Nic nie ma.

(Jak dziecinnie!)





Scena 2, akt 1



Też nic nie ma.





Scena 3, akt 1



Jakaś dziewczyna.





Dziewczyna:

Niesłychane, kiedy podniosłam kamyk z trawy zielonej. Czemu zielona trawa zawsze tryska zielonością, tryska niczym iskra, wyraźna przecholernie. Ale mówię, i mówię, to raczej taki bełkot. żeby mówić, trzeba mówić. Chcę napisać sztukę.



W tym momencie zza zagrody wyłoniają się dwa psy.

Robią: „hau-hau”, po czym znikają..

Zostaje dziewczyna, kamyk i zielona trawa.



Dziewczyna:


Czemu nie ma nieba, i nie ma słońca, i nie ma jakiejkolwiek płaszczyzny. Się unoszę w powietrzu, ale powietrza też nie ma, to takie pretensjonalne.



Piętnaście wyrazów: pretensja, napływa z boku, i wije się wokół niej. Ich czcionka: 58.



Dziewczyna:

O wyrazy, wyrazy, i wy też nie istniejecie....



W tym momencie pojawia się 86 cornych liter, które zaczynają układać się wokół niej w wyrazy: nie istniejecie. Do nich dochodzą potem dwukropki.





Dziewczyna:

Chyba zrobię sobie makijaż.

Patrzy na kamyk trzymany w dłoni lewej.

Kamyku, gdzie są moje kosmetyki?





Kamyk:- W szufladzie, której nie ma.



Dziewczyna:

Dziękuje kamyku. Jak to pięknie się składa, że zawsze mogę na ciebie liczyć.



Dziewczyna się uśmiecha. Uśmiecha się i kamyk, choć tego nie widać. Dlatego nadlatują ze strony prawej: wycinanki, nożyczki, i klej w tubce. Nożyczki wycinają usta, język i zęby, a klej przykleja kamykowi je tak, że te tworzą razem uśmiech.





Dziewczyna:

Do kamyka:

- Taki zatwardziały, a z pomocą innych uśmiechać się nawet potrafi... Szkoda tylko, że takie nożyczek, wycinanek i kleju było przeznaczenie, że to nie była potrzeba prosto z serca płynąca.

Ciekawe, co jest moją predestinejszon..

Chwila zastanowienia.

Chyba nie używanie znaków zapytania.





Koniec.

2
To samo, co wcześniej.

Naucz się rozpisywać tekst - weź Willa, zajrzyj, popraw.

A teraz dalej mam lekki półuśmiech.

Pozdro.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

3
Najbardziej podoba mi się tytuł. Kojarzy mi się Markiem Aureliuszem.

Powiem oględnie, że nie potrafię oceniać tekstów w takiej formie.

Ten tekst podoba mi się bardziej od poprzedniego. Tyle wiem.

Jednak nie lubuje się w tego typu tekstach, wręcz unikam ich jak ognia.

Podsumuję pisząc - jest ok. Koniec. Rzekłem.



Może później jak tekst się przetrawi napiszę coś więcej. Teraz nie potrafię.



Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

4
Nie przejmuj się żadnymi komentarzami na temat techniki. Utwór jest świetny. Sam zamierzałem napisać coś takiego, ale w życiu nie udałoby mi się tak zwięźle i tak dobrze.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

5
Dziękuję za słowa, VV. :)

Uśmiecham się gapiąc w ekran komputera. :)

Bo cieszy nić porozumienia niezmiernie! :)
"Amatorzy czekają na natchnienie; reszta z nas po prostu bierze się za robotę". Philip Roth

- te słowa przytoczył w swoim powitaniu Patren :)

6
mi tez sie podoba... tylko tyle zawsze moge powiedziec bo nie potrafie oceniac stylu interpunkcji i takich tam bo sam mam z tym problemy... ale ciekawe, fajna forma no i ja lubie abstrakcje, wlasciwie to nick zachecil mnie do przeczytania ;)
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.

7
Ober. Mam ciastka i wodę. Jedziemy.


W tym momencie zza zagrody wyłoniają się dwa psy.

Robią: „hau-hau”, po czym znikają..

Zostaje dziewczyna, kamyk i zielona trawa.
Ok, dramat, Ja to widze tak:

Wchodzą dwa Psy.

Psy: Hau! Hau!

Wychodzą.


Piętnaście wyrazów: pretensja, napływa z boku, i wije się wokół niej. Ich czcionka: 58.
E...? Nie rozumiem ^^

Oznacz didaskalia kursywą ;P

A widzę to tak:

Piętnaście wyrazów "pretensja" wpływa na scenę i wije się wokół Dziewczyny. Czcionka wyrazów: 58


W tym momencie pojawia się 86 cornych liter, które zaczynają układać się wokół niej w wyrazy: nie istniejecie. Do nich dochodzą potem dwukropki.
Jak wyżej.

I osiemdziesiąt sześć słownie.





A ogólnie. Podobało mi się ^^

Jak zwykle, końcowy fragment mojej wypowiedzi obszerny...
Are you man enough to hold the gun?

8
rzeczywiście ten tekst lepszy jest od tego, który czytałam jakiś czas temu. Jest lepiej pisany, mimo to nadal nie potrafie zrozumieć, o co tu miało chodzić? I dlaczego wybrałaś akurat taką "formę" - albo przynajmniej naucz się porządnie zapisywać dramat, bo twoje didaskalia nie wyróżniają się od treści "sztuki", co jeszcze bardziej utrudnia przyswajalność tekstu.



no i przykro mi, ale nie widzę tego w teatrze, jak dla mnie zbyt niezrozumiałe.



pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

9
Wiem co to są didaskalia i potrafię je zapisywać, teskt był skopiowany i wrzucony tu bez uprzedniego nań spojrzenia, także moja wina, przyznaję. Ale żeby od razu tak bardzo utrudniało to jego odczytanie? Dziwne, bo ja nie mam problemów z rozumieniem tesktu... Jeśli chodzi o wystawianie na scenie... Oczywiście, że tekst się na to nie nadaje i też nie po to został napisany, choć jego forma jest w miarę wyraźna.

Pozdrawiam również i dziękuję za jego przeczytanie!



abstrakcja
"Amatorzy czekają na natchnienie; reszta z nas po prostu bierze się za robotę". Philip Roth

- te słowa przytoczył w swoim powitaniu Patren :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”