...młotek. Bam, bam, bam. I perforens gotowy.
Powyżej określonej dawki alkohol rozmywa kontury świata niczym sfumato Leonarda, pomyślał. A potem dodał na głos: kurwa, ale się najebałem. Towarzystwo odburknęło coś w odpowiedzi. Chyba potwierdzali jego diagnozę.
Rozmarzył się: była by z niego piękna Gioconda.
Fryderyk lubił te poetyckie wieczorki. Tak naprawdę miał na imię Marcin, ale bylo to imię, które nie brzmiało wystarczająco artystycznie. Dlatego przedstawił się im jako Fryderyk, gdy tu przyszedł po raz pierwszy. Liczył wtedy na czytanie Ulissesa i na inneghffburkk... zwymiotował. Chyba tego nie zauważyli, śpiąc w swoich światach. Liczył na czytanie Ulissesa i filozoficzne dysputy o życiu, prawdzie, et consortes. I o sztuce, przecież byli, kurwa, artystami.
Artysta, to brzmi dumnie! Nie to, co ten motłoch nieznający się na prawdziwej twórczości. Odi profanum, no. Zaśmiałby się szyderczo, ale mięśnie twarzy uzyskały już chyba częściową autonomię. W każdym razie alkohol uznał ich niepodległość. No i, kurwa, Fryderyk - imię dla artysty, nie? A potem się okazało, że mógł zostać przy Marcinie, bo to była sztuka nowoczesna. I nawet nikt tu nie palił fajki, jak przypuszczał, tylko tanie papierosy... Tfu! Szlugi. Byli młodzieżowi, ha, koniec ze sztuką starych ludzi. Tak chyba napisali w jakimś manifeście. Bo tak ogólnie, to się zajmowali pisaniem manifestów. Albo tymi, no... Szlag by to... A! Perforensami. O, pefrorensy to dopiero było coś. Na początku nie podobały się Fryderykowi. Myślał, że będą recytować poezję, podziwiać obrazy i w ogóle. Flanelowe koszule, okulary w grubych oprawkach. No, koszule i okulary były, ale poezja to się nie zdarzała.
Co do obrazów - te się zdarzały. Ale cóż z tego, malarstwem już się nie da zaszokować. W sumie rzeźba też była jakaś chujowa ostatnimi czasy. Labuntur anni, a sztuka razem z nimi. Laburunururu... Z powodów technicznych zrezygnował z przekazania kolegom swojej nowej złotej myśli. Muzyka całkiem nieźle się trzymała. Zgrzyty, szumy, jakieś piski z komputera. Ważne, żeby nie było rytmu i żeby się nie dało słuchać zbyt długo. Postmodernizm! A jak nie rozumiesz postmodernizmu, to nic nie rozumiesz. Idź sobie na koncert Rabczewskiej, ha! Ale co im się dziwić, tym od mainstreamu. Nie każdy może być elitarny.
Z trudem podniósł się i przebiegł wzrokiem po pomieszczeniu. Butelek wiele, jednakże pełnych ni chuja. To przykre, przemknęło Marcinowi przez pijany łeb, a zaraz potem nogi ugięły się pod nim i wrócił do pozycji horyzontalnej.
Fekalia i religia, to było coś, w co warto inwestować. Fekalia sprawdzały się zawsze. Sranie do puszek. Albo sikanie z rusztowania. To jest coś! To wzbudza dreszcz emocji, jakieś wzruszenie wzbudza, no. Sami rozumiecie, to jest prawdziwe! Zero komercji, zero kompromisów. Religia wciąż była dobra, ale w sumie to nie tak dobra jak kał i mocz. Temat stawał się coraz bardziej wyeksploatowany, media nie pluły już o obrazie uczuć religijnych tak obficie jak dawniej.
A ostatnio jakiś facet, z Brazylii chyba, głodził psa i potem przywiązał go gdzieś tam w środku galerii, no wiecie, żeby zdechł. I zdechł. Afera się zrobiła z tego, że niby maltretuje zwierzęta. Kurwa, wszyscy wrogowie sztuki to ignoranci. A Chińczycy jedzą psy i dobrze jest. I co, że on nie zjadł? Co z tego! To była sztuka, sztuka zaspokaja potrzeby wewnętrzne, tak jak jedzenie potrzeby żołądka. Choć w zasadzie potrzeba żołądka to też potrzeba wewnętrzna. No, tego... Ale miałem na myśli, że duchowe potrzeby. W każdym razie dobry pomysł miał gościu.
Ktoś się dobijał do drzwi. Co jest kurwa, artystom przeszkadzać? Marcinowi udało się wstać. I stał! Stał prosto. Jak dąb, jak skała, jak filar w masońskiej świątyni. Tylko, kurwa, cały świat jak na złość zaczął wirować.
Paweł, otwórz. Przyniosłam kanapki.
Stara Pawła. Postawi swoją tacę z kanapkami gdzieś tutaj. A potem zobaczy swojego Pawełka pośród wymiocin i innych rzeczy których nie powinno tu być. I grzecznie każe się nam wynosić. A przecież garaż rodziców Pawła to jest nasze miejsce spotkań, no. Artystycznych. Się tu rozwijamy! No więc ten facet psa zabił. I to było dobre, to było, kurwa, mocne! Ale co z tego, już się tego nie powtórzy. Drugi raz nikt nie zwróci uwagi, choćby się nawet zabiło dziesięć psów. O, ale człowiek! To jest coś. Jak by tak człowieka...
Paweł! Herbata wam wystygnie!
Podchodząc do drzwi układał sobie w myślach co powie. Nie, nic mi nie jest. Po prostu jestem zmęczony. Chłopaki śpią. Tak, zaraz ich obudzę. Tak, mieli ciężki dzień. Butelki? To po rozpuszczalniku. Do farb. Tak, stąd ten zapach. Proszę pani, to nie wymiociny, to farby się rozlały. Tak proszę pani. Ten sam scenariusz co zawsze, matka Pawła uwierzy we wszystko. Kocha go chyba, czy coś. Już miał przekręcić klucz, gdy jego wzrok napotkał leżący na podłodze młotek. A tak, został tutaj po tym, jak przybijali coś do krzyża. Już nawet nie pamiętał co to było. Ojciec Pawła wypierdolił niedokończone dzieło na śmietnik, bo mu się ta sztuka nie podoba. Ignorant! Fryderyk podniósł młotek. Przekręcił klucz i otwarł drzwi.
Matka Pawła trzymała tacę z herbatą i kanapkami. Uśmiechnęła się do niego. I zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek o zapachu alkoholu, o leżącym na podłodze synu, o wymiocinach, o butelkach, ogółem: o ich spotkaniu artystycznym, Fryderyk spytał: szy nie chsiała by pani... tego... wystompić w pefromansie?
A w ręku trzymał...
Jeden tekst na tydzień. Blokuję temat. E.
2
Ciekawy zamysł. Gdybym po przeczytaniu nie musiał wyjść i później wejść ponownie, pewnie nie zauważyłbym początku opowiadania i ominął trick. Fajnie wyszło, lubię takie zagrywki. 
ładne ćwiczenie, mimo że historia ani niezbyt oryginalna, ani niezbyt porywająca. Podobała mi się jednak ironia przeciekająca z każdego zdania. Najmocniejszy punkt utworu.
Styl trochę drażnił, szczególnie te pretensjonalne "kurwy" połączone z "perforensami", ale rozumiem, że taki był zamysł. Mnie mierził.
Podsumowując, ciekawe ćwiczenie. Nie tak dobre, by wryło mnie na chociaż parę sekund po przeczytaniu. Nie tak złe, bym postrzegał tę parę minut jako zmarowane. Po prostu ciekawe.
Pozdrawiam.

ładne ćwiczenie, mimo że historia ani niezbyt oryginalna, ani niezbyt porywająca. Podobała mi się jednak ironia przeciekająca z każdego zdania. Najmocniejszy punkt utworu.
Styl trochę drażnił, szczególnie te pretensjonalne "kurwy" połączone z "perforensami", ale rozumiem, że taki był zamysł. Mnie mierził.
Podsumowując, ciekawe ćwiczenie. Nie tak dobre, by wryło mnie na chociaż parę sekund po przeczytaniu. Nie tak złe, bym postrzegał tę parę minut jako zmarowane. Po prostu ciekawe.

Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
3
Ja czytałam to zaraz po zablokowaniu. <A, lubię sobie zablokowane teksty poczytać>
Muszę stwierdzić, że niewiele pamiętam odnośnie stylu ale raczej mnie nie drażnił. Ot, styl jak styl, ale bardzo podobał mi się pomysł <napisałam BARDZO!?>. Chodzi mi głownie o koniec, oczywiście.
Coś mi to przypomina... <spotkania koła teatralnego?... nieee>
Ja jestem na tak <musiała się wypowiedzieć, skoro temat już odblokowali
>
(kurw faktycznie trochę dużo<kiwa głową czytając koment Patrena>).
Jedną rzeczą, którą pamiętam po przeczytaniu tego, jest fakt, że był to jeden z lepszych tekstów do jakich wtedy zajrzałam
<dziwo, że ja w ogóle pamiętam o czym to jest
a pamiętam>
Pozdrawiam serdecznie
Muszę stwierdzić, że niewiele pamiętam odnośnie stylu ale raczej mnie nie drażnił. Ot, styl jak styl, ale bardzo podobał mi się pomysł <napisałam BARDZO!?>. Chodzi mi głownie o koniec, oczywiście.
Coś mi to przypomina... <spotkania koła teatralnego?... nieee>
Ja jestem na tak <musiała się wypowiedzieć, skoro temat już odblokowali

(kurw faktycznie trochę dużo<kiwa głową czytając koment Patrena>).
Jedną rzeczą, którą pamiętam po przeczytaniu tego, jest fakt, że był to jeden z lepszych tekstów do jakich wtedy zajrzałam


Pozdrawiam serdecznie

"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."
"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.
"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.