
ROZDZIAł 1
Ostatnie wystąpienie
„[Khhmm, khhm, Dzień Dobry Państwu, nazywam się Dawid Mikajiłowicz, znacie mnie Państwo wszyscy dobrze więc przejdę bez zbędnych formalności i grzeczności do rzeczy istotnych, ciekawych, a przede wszystkich interesujących niezmiernie wszystkich Państwa, którzy zebraliście się tu dzisiaj, w ten piękny czerwcowy wieczór, aby być świadkami tych wydarzeń. To co za chwile się tutaj wydarzy przejdzie do historii z wielkim hukiem, zapisze się w jej kartach nieodwracalnym skutkiem i będzie niosło za sobą bezmiar konsekwencji.
Tak… -dla niektórych może to być coś wspaniałego. Nie… - inni skrytykują poczynania naszej „Organizacji” i będą całym sobą zaprzeczać istocie naszej pracy i osiągnięciom. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Są na tyle mało przekonani o tym, że sami sobie z „Tym” poradzą, albo zbyt pochłania ich chęć, lub lęk przed „Tym” i boją się swoich reakcji na ten temat, co prowadzi do wyeliminowania prawidłowego odruchu bazującego na DWO, tj dowiedz-się>wypróbuj>oceń. Nie zrozumiałym faktem jest tu odrzucenie całej inicjatywy na pierwszym poziomie tzn. na poziomie informacyjnym. Jest to sprzeczne z logicznym myśleniem, prawidłową krytyką, zdrowym rozsądkiem a nawet zaprzecza pojęciu ciekawości i poznania, które to były razem z człowiekiem od zarania dziejów. Bo przecież jak można „Coś” ocenić, jeśli się nie ma o tym czymś bladego pojęcia. Tak więc apeluję do wszystkich tu zgromadzonych, nieważne czy jesteście za czy przeciw, czy wierzycie w nasz „projekt”, czy jesteście ludźmi sukcesu, naukowcami, aktorami, woźnymi, rolnikami czy zwykłymi szarymi myszkami uganiającymi się za możliwością zdobycia upragnionego sera, przekonajcie się, warto. Nie przekonacie się – cóż, wielka szkoda. Natomiast jeśli po zgłębieniu informacji o „Tym” jesteście pewni, przyjdźcie do nas, pomożemy ulepszyć, to co jest warte ulepszenia.
Mój wnuk powiedziałby mi teraz, że zaczynam smęcić nudne historyjki i pierdoły, więc… Khm, khmmm… Nadszedł czas na przedstawienie Państwu naszego dzieła, jest to tylko wizja ogólna, typowy prototyp, jednakże sztab ludzi pracuje nad ulepszeniami i trwają nieustanne prace. Przedstawiam Państwu i światu „Tym”.]”
Wypowiedź głównego prezesa „Organizacji” nie zrobiła większego wrażenia na zgromadzonych, w przeciwieństwie do zaprezentowanego „Tym”. Wszędzie wokół dało się słyszeć liczne „ohh”, „ahh” i „łał” w kilkunastu różnych językach. Ludzie wstawali, a następnie siadali z wrażenia, niektórzy krzyczeli, a wszyscy mieli zdumione i pełne podziwu miny. Niektóre z tych min obrazowały zdziwienie pozytywne, inne zaś były wypełnione po brzegi uczuciami goryczy, strachu, a nawet panicznego lęku. Wśród ogólnej aprobaty specjalnego zjawiska, gromkich i wciąż na nowo wybuchających oklasków, panował jakiś dziwny smród. Cuchnęło. Był to nie dość, że tajemniczy, to jeszcze prawie nie wyczuwalny smród. Uważny obserwator zauważył by, że ta woń z wolna dawała się we znaki, zaczynała powoli opanowywać sytuację i narastała. Cuchnęło ambicją i zaangażowaniem. Tak, te dwie cechy w połączeniu z wizją „Tym” dają mieszankę wybuchową.
Ludzie zbyt pochłonięci egocentryczną wiarą, widzą już teraz siebie za parę lat, zapominają o rzeczach istotnych i w przeciągu kilku sekund zmienia się ich myślenie i nastawienie do życia. Stają się jak głodne hieny, które szukają padliny, ich jedynym motywem działania jest zdobycie mięsa, poczucie w pysku smaku krwi, szarpanie kawałków ciała, i nie ważne czy jest to osobnik zdechły sprzed dwóch, pięciu albo dwudziestu dni. Ważne, że jest. Osobnik mógłby być żywy, a one i tak z wielką przyjemnością, bez względu na jego ból, zżarły by go. Tak samo ludzie opanowani „Tym” myślą, że ambicje i chęci są normalne, lecz ich umysły stają się niewolnikami, są otępione, a ich oczy ślepe, uszy głuche a węch nikły. Uczucia giną. Liczy się jedno. Cel. A co jest tym celem? Aż strach pomyśleć…
Niestety było ich tak mało. Paradoks i śmieszny absurd. Na pozór idioci, bo kiedy zobaczyli „Tym” zaczęli krzyczeć w niebogłosy, szarpali się, wyrywali sobie włosy, lecz w środku całkowicie normalni, bez wielkiego ego i chęci wstąpienia na piedestał przeinaczonej chwały i honoru. Tak, jedyni ocalali z tej grupy, a było ich tylko kilkunastu. A gdyby liczba ta była większa chociaż o jedną cyfrę? Historia byłaby inna. Ale widocznie była ku temu przyczyna…
Dodane po 3 minutach:
temat do skasowania, nie znam się totalnie na html, a tymbardziej na tych znacznikach wszystkich i akapitach;/ Panie administratorze, proszę albo to usunąć bo wygląda brzydko, albo jeśli byłby Pan/Pani łaskaw to poprawić. Z góry dzięki
Arri edit: tutaj twój mod

