O Anoreksji słów parę - Felieton

1
Anoreksja- Słowo, nazwa, której nie trzeba tłumaczyć. Straszy się nią w szkołach i mówi co jakiś czas w telewizji. W Internecie toczą się zażarte dyskusje na temat tej choroby...A ona ciągle zabija miliony osób.

Mówi się, że anoreksja to choroba w głównej mierze psychiczna. Mamy dziewczynę, która chcę być bardzo atrakcyjna. Patrzy w lustro i co widzi?

,,O Boże! Toż tutaj jest tłuszczyk! A tyłek tez za wielki! Jej, robią mi się fałdki na brzuchu! Jaka ja jestem gruba...." . Jak wiadomo ludzie mają tendencje do patrzenia na siebie albo zbyt krytycznie, albo zbyt wyidealizowanie. I ta i ta postawa prowadzi do tragedii, choć częściej ta pierwsza.

No bo co robi taka dziewczyna, gdy widzi jaka jest gruba ( to nic, że wszyscy mężczyźni aż się ślinią na jej widok i jest uważana za ideał piękna) ? Oczywiście, zaczyna się odchudzać. Nic dziwnego, przecież teraz praktycznie każda to robi. I dobrze, bo nasz osiadły tryb życia prowadzi niestety do otyłości. Ale czasem zdarza się, że na schudnięciu 5kg dziewczę dalej sadzi, że jest grube. I tu zaczyna się problem, bo zaczyna stosować sto tysięcy rożnych diet, z których ( wg niej) żadna nie przynosi efektu. zaczyna się panika i codzienne stawanie na wadze i patrzenie na siebie w lustrze z pod którego coraz chudsza dziewczyna odchodzi z zawodem na twarzy.

Jeśli ten proces ciągnie się coraz dłużej ( a gdzie są rodzice? No nie wiecie? Pracują, aby ich rodzina była ,,lepsza")może dojść do zaniku racjonalnego myślenia i w konsekwencji do kroków radykalnych.

A teraz odbijemy na chwilę i powiem wam jeszcze, że w tym etapie wpływ rodziców jest dosyć ważny (byle by nie byli agresywni i wykazali się empatią). Rzygać mi się zachciało, gdy szedłem sobie parę dni temu ulicą, a obok mnie przeszła dziewczyna w wieku lat na oko 14 ze swoją mamuśką. Dziewczyna nawet ładna. Zgrabna ze świetną sylwetka. Ani kościotrup, ani grubas. Zastanawiające było tylko to, że była jakaś ,,przygaszona". Dowiedziałem się dlaczego. gdy przechodziły kolo mnie usłyszałem jej mamusie, która jej truła, jaka ona jest gruba i że jak idzie, to widzi, że jej się tłuszcz wylewa i żeby coś z sobą zrobiła. żenujące. Miałem ochotę coś powiedzieć, ale...Nie wiem, przeszedłem obok. Cholerna znieczulica.

Ale takich mam jest dużo więcej. Stare baby dostające świra aby ich córki wyglądały jak modelki. I ta paranoja przechodzi na córki także.

Nie dalej jak pół roku temu włączyłem ( nudziło mi się) MTV. Akurat był program o dziewczynie, która miała startować w konkursie na miss jakiegoś tam miasta. Boże, co jej mama jej nie gadała! Nazywała ja ,,pączkiem", lub cały czas wytykała niedoskonałości. Kazała jej powiększać biust (!!!) i wstrzyknąć sobie jakieś g**** w wargi. A ludzie z kamerą cały czas za nimi latali. Ta dziewczyna się popłakała parę razy. Uciekła do pokoju i płakała, że jest brzydka. Litości.

Rodzice z przerostem ambicji. Tfu.

Dobrze, mam nadzieję, że więcej o rodzicach mówić nie musze? No to lecimy dalej. Mówiliśmy o środkach bardziej radykalnych. Jakie one są? Ano, dziewczę codziennie udaje się parę razy do łazienki i tam wkładając sobie palec do gardła wymiotuje posiłki, które zjadła. Nie je prawie nic. Zaledwie tyle, aby żyć jakoś. I na naszych oczach przemienia się w chodzącego trupa.

Skóra jej szarzeje, zęby się chwieją, włosy tracą połysk, tkanka tłuszczowa znika i zostaje szkielet. Ale pomimo tego, że żebra wystają dziewczyna nadal widzi grubą osobę w lustrze, więc idzie jeszcze dalej. Jeśli w tym momencie się jej nie powstrzyma, to już po niej.

Albo umrze z wycieńczenia, albo jej gardło rozwali się od kwasów żołądkowych, albo serce jej stanie, albo wreszcie sama popełni samobójstwo. Bo gruba. To nic, że w wieku lat powiedzmy 16 waży np. 20 kg. To i tak za wiele.

Ale dlaczego? Dlaczego tak się dzieje? Co to powoduję?

Ludzie mówią- Choroba psychiczna. Tak, jest to też choroba psychiczna. Oczywiście... Wszystko sprowadza się do wariacji w mózgu. Ludzie i fachowcy mają racje, ale... Dlaczego, do cholery nie sięgną głębiej? Do PRZYCZYN? Bo przyczyny wcale nie tkwią w głowie... Przyczyną jest nasza cywilizacja.

Nie jesteście zaskoczeni? Ja tez nie.

Nasza kultura kładzie nacisk na ,,zdrowy" wygląd. Wszędzie jest tego pełno. Na ulotkach, w telewizji, Internecie, reklamach, szkołach, na ustach miliardów osób i w ich myślach. Opanowała nas potrzeba wyglądania jak najlepiej i jak najchudziej, aby być bardziej atrakcyjnym dla innych ludzi. Jeśli ktoś nie ma boskiego ciała, ładnych dug, pupy i cycków, lub jeśli chodzi o mężczyzn klaty, wąskich bioder i kaloryferka na brzuchu to znaczy, że jest ,,gorszy". Tą prawdę wpajano nam od urodzenia. naszym rodzicom tez. I ich rodzicom także. I tu jest przyczyna. Anoreksja to jest choroba, ale nie choroba jednostek, tylko choroba całej cywilizacji. Choroba podstępna i drapieżna zbierająca obfite żniwo nie tylko w ciałach, ale i umysłach ludzi.

Naprawdę mało jest takich osób, które potrafią zaakceptować w 100% tak jak wyglądają, jednocześnie akceptując swoje słabości i sie nie idealizując.

Oto cała przyczyna. Gdyby ludzie nie mieli wpojonego obrazu rzekomego piękna ludzkiego ciała, to nie próbowaliby się do niego dostosowywać.

Oczywiście, należy dbać o siebie i swoje zdrowie, trochę mięśni i ,,nie otyły" wygląd też jest dobry. Byle by nie przesadzać i mieć na względzie nie swój wygląd, ale dobre samopoczucie i dobro swojego organizmu.

Ale nie, najlepiej żyć w kulturze, która wiąże nie tylko twój umysł, ale także i twoje ciało. W kulturze, która na każdym kroku narzuca ci to jak, gdzie i kiedy masz żyć.

Na koniec mały apel: Usiądźcie gdzieś sobie i w spokoju przeanalizujcie to, kim jesteście. I psychicznie i fizycznie. jak to zrobicie- wasza sprawa, możecie nawet pisać na kartkach. Chodzi mi o to, abyście zaakceptowali to kim jesteście. I wady i zalety. To naprawdę trudne, wiem, ale... Ale dopiero po zaakceptowaniu siebie człowiek może doznać szczęścia i...Niesamowitej, wspaniałej ulgi, poczucia wolności. Jesteście tacy, jak wyglądacie i to jest cudowne. Zrozumcie to. Wszyscy jesteście piękni. Wszyscy jesteśmy piękni. Uśmiechnijcie się a gdy widzicie reklamę z jakimś uśmiechniętym ,,super człowiekiem" powiedzcie mu, żeby się pie******. A jeśli najdzie was kiedyś myśl o jakiś poprawach własnego wyglądu, to znajdźcie jak największy młotek i sobie nim walnijcie w łeb. powinno pomóc.

Nie dajmy się zwyrodniałej kulturze.

2
Felieton o anoreksji... no cóz. Temat dość popularny, wiecznie poruszany i (co jest moim zdaniem wadą) autor nie powiedział mi raczej niczego nowego. Choć właściwie dorzucanie dodadktów, podbijanie konrastu, dbanie o szczególy - nie są takie ważne... brakuje mi tutaj momentami ciętego języka. Ok. On jest cięty, ale w inny sposób; za dużo tutuaj egzaltacji. Zwłaszcza w końcówce.


Uśmiechnijcie się a gdy widzicie reklamę z jakimś uśmiechniętym ,,super człowiekiem" powiedzcie mu, żeby się pie******. A jeśli najdzie was kiedyś myśl o jakiś poprawach własnego wyglądu, to znajdźcie jak największy młotek i sobie nim walnijcie w łeb. powinno pomóc.


Dajmy na to, że moja kuzynka zagrała w jednej z takich reklam. I co, mam powiedzieć "pier*ol się" do telewizora? :twisted: Z resztą, w ogóle to lekka przesada, reklamy są i będą wyidealizowane. To też taka gra psychologiczna (prosta jak budowa cepa): nikt nie będzie patrzył na napis na tubce pasty do zebów, którą trzyma w ręku ktoś, kto nie wzbudza jakichkolwiek pozytywnych emocji. ładne twarze, ciała, przyciągają uwagę. Ciuszki też. Błyszczące komórki. Szybkie komputery, szybkie samochody i <widownia szykuje się na oklaski> szybkie kobiety. Otarłeś się o coś bardzo ważnego: propagandę kultu ciała w telewizji. Zwłaszcza tej celującej w młodego odbiorcę (vide MTV). Gdy włączam takie (M)odnie (T)anio (V)ygodnie szlag mnie trafia - głupie prezenterki w krótkich spódniczach, różowy puch, skóry gadów, te rzeczy. Programy o tym, jak pozbyć się dziewictwa i być cool w oczach kumpli. Kupowanie kosmetyków podbite do rangi niedzielnego święta, pierwsze pocałunki, gładkie brzuchy... można dostać świra. Dajmy na to, że połowa młodego społeczeństwa (jak mniemam, w rzeczywistości: więcej niż połowa) jest mniej uzmysłowiona i odporna na niektóre głupstwa - i już mamy plagę. Potem jeden wiesza się, bo jest za niski, żeby poderwać laskę, drugi robi to samo, bo nie umie pływać, nie stać go na modne ciuchy, a w szkole nie daje rady, bo teachers body (Jezu, chciałem powiedzieć: ciało pedagogniczne) jedzie ostro po nazwiskach i pochodzeniu. Wiele rzeczy nakręca się nawzajem. I gdzieś tutaj leży nieszczęsna anoreksja.

Mieliśmy średniowiecze, potem oświecenie. Dziś jest era CIAłOCUDU, jakby ludzie zapomnienili, że z wiekiem i tak zrobią się brzydsi i słabsi.

Największą winę ponosi propagadna w miediach. Wystarczy wejść na fora nastolatków i poczytać, o czym oni gadają, z czego się śmieją, o czym marzą... człowiek, gdy to czyta, jest w stanie jedynie popełnić facepalm.

Cholera, jak tak dalej pójdzie, sam napiszę tutaj artykuł, a to miał być komentarz... :twisted:

Zestawienie "uśmiechaj się" i "gdy widzisz w TV uśmiechniętego pięknisia, szepnij pod nosem: ch*j ci w dupę" jest niefachowe. Konstrukcja tekstu drży pod koniec i o mało nie pęka.

Tekst o młotku to już szczyt egzaltacji... ale znam to uczucie. Pisałem w podobny sposób artykuły do gazetek (może je tutaj pokażę? :twisted:). Tekst chaotyczny, brakuje kropek, przecinków, wielkich i małych liter. To trochę wkurzające, nie lubię czytać nieestetycznego kloca słów.
Naprawdę mało jest takich osób, które potrafią zaakceptować w 100% tak jak wyglądają, jednocześnie akceptując swoje słabości i sie nie idealizując.
Używanie w artykule słów takich jak "naprawdę" burzy Twoje stanowisko w oczach czytelnika. To brzmi tak, jakbyś już zakładał, że "rozmówca" Ci nie wierzy i dlatego właśnie tak dobierasz słowa, aby go jakoś przekonać, nakierować, omamić... Jako felietonista musisz budować swoją wypowiedź tak, by była mocna i trudna w podważeniu. Musi w niej brakować wydźwięku niepewności, zwątpienia... powiesz: "ale ja nie wątpię". Ok. Wierzę Ci, ale dobór słów jest ważny. Z mojego punktu widzinia - czy pisze się powieść czy felieton - styl jest najważniejszy. Przemyśl to ;)
Rodzice z przerostem ambicji. Tfu.
Ja w takich momentach dorzucałem do zdania np. "(przed chwilą wyobraziłem sobie ich teksty i pomysły i organizm o mało nie zareagował wysłaniem treści żołądka pod adres "Otoczenie, dywan przed nadawcą". Poczekajcie, wezmę głęboki oddech i napiszę jeszcze, że...)". Yhhh. Przeginałem. Tutaj też chyba dochodzi do przegięcia (przykład wymeślony na szybko) ale warto w ten sposób kombinować. Pretensjonalność, pyskatość a nie kiedy nawet stylizowane prostactwo dodają urody artykułom, które coś krytykują :twisted: Czasem czytelnikowi wydaje się też, że "TO COś ZUPEłNIE NOWEGO. łAł! STARY, POSłUCHAJ! GOśC TU NAPISAł, żE...". W szkole działało, grałem głównie na wzbudzeniu szoku. Sądzę, że wszędzie to się sprawdza ;)
,,O Boże! Toż tutaj jest tłuszczyk! A tyłek tez za wielki! Jej, robią mi się fałdki na brzuchu! Jaka ja jestem gruba...."
Potknięcie. Przejaskrawione to jest, brzmi tak, jaby mówiła to kompletna kretynka... wiem, niektóre tak mówią, ale STOP. Piszesz o idiotce czy o dziewczynie, której odstające żebra przypominają żyrandol wmontowany w dygoczące ciało? Któraś z nich może to czytać. Lepiej, żeby taki przypadek nie poczuł się ośmieszony, prędzej przerażony.

Lepiej byłoby jechać na powadze i szoku za pomcą tekstu typu:
"Jezu... Jezu, moje ręce." Robi kilka kroków, przekrzywia głowę. "Boże, dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Wyglądam jak świnia. WIELKA, TłUSTA, GłUPIA śWINIA". Przypomina sobie najgorsze chwile w życiu i dodaje w myślach: "nie zauważyłam, że jestem chodzącą breją tłuszczu i przez to wszystko zaczęło się pieprzyć... Boże, pomóż mi. Muszę to zrzucić." Biegnie do łazienki. "Muszę to z siebie zrzucić..." - powtarza każdego dnia.


W swoim przykładzie trochę stylizowałem na narrację opowiadania w czasie teraźniejszym, to fajny trick. Opisujesz w artykule sytuację, jakbyś własnie ją obserwował, a potem lawirujesz wokół własnych przemyśleń...



Można dodać, że cały koszmar zaczął się wcześniej, dopiero po tym pojawiły się problemy zdrowotne, psychiczne, zły sen, brak koncetracji, przejawy depresji. Ale ta osóbka już traci poczucie czasu. I we wszystkim widzi swój tłuszcz. W każdym starym i nowym problemie.

Do tego jakaś zabawa słowami, tytuł typu: "Li(PI/KWI)dacja duszy"... (taaa, Sky, skąd Tyś to wytrzasnął? Popieprzyło Cię? :twisted:).

No, ten, teges... <bierze głęboki oddech>

Trochę szary ten felieton, trochę wydukany na siłę. No i Autor wprawdzie manipuluje swoimi emocjami tak, by umieścić je i wykorzystać w tekście (to dobra technika...) ale traci nad nimi kontrolę (...to zła technika).

No, tyle na razie mam do powiedzenia.

Serwus! ;)

4
Raziel pisze: albo zbyt krytycznie, albo zbyt wyidealizowanie. I ta i ta postawa prowadzi do tragedii, choć częściej ta pierwsza.


heh, dla mnie ta druga prowadzi do większej tragedii :D


Raziel pisze:Stare baby dostające świra aby ich córki wyglądały jak modelki


cóż... same nie mogły mieć, to teraz "mordują" córki. Też uważam to za żenujące, ale twoja żenada za bardzo wychodzi z tekstu i wygląda, jakby twór pisał ktoś kto chce za wszelką cenę powiedzieć coś na temat, o którym nie ma prawie pojęcia.


Raziel pisze:jakieś g**** w wargi




ej, jestem stanowczo przecinka wygwiazdkowaniu brzydkich słów :P





Tekst jest mocno niechlujny, szczególnie w pierwszej części. Nawias powinien przywierać do wyrazu. Warsztatowo jest nie za dobrze. Jakbyś napisał i od razu wkleił.



Temat dość popularny, trąbi sie o tym, i przez to mnie twój felieton nie ruszył. Przepraszam za to, co powiem, ale bardziej mi sie spodobał komentarz poprzednika (ten ostatni przykład - huh, świetny!). Ten nic nowego mi nie powiedział, troche irytował z powodu zażenowania autora. tekst tez wygląda na chaotyczny, nieprzemyślany, a jeżeli jest, to nie w formie. Temat przerobiony słabo.


Raziel pisze: abyście zaakceptowali to kim jesteście


mądre, choć ameryki tym nie odkryłeś.

Mam koleżankę w szkole, która do chudzielców stanowczo nie należy, ale w ogóle się nie przejmuje opiniami innych, lubi siebie taką jaką jest, a nawet śpiewa:

"duże piersi, wielkie uda

lepsza gruba niż za chuda" ;)



To tyle. Mogłabym napisać więcej, ale późna pora i pewnie bym nie zdążyła :P



Pozdrawiam

Patka
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”