Dalcynea

1
niepoczytalność rozchodziła się jak heroina
i mimo że rzęsy obcych opadły
tragikomedia trwa bez widowni
pchana zefirem aż po nieboskłon
tajemnic alkowy

bezdno napełniasz posoką z oczodołów
sfery ściśle zamkniętej dla mnie
potem już tylko rozjuszenie
zakres tego co nasze zniknie
w pamiętniku zostanę sukinsynem


schowam odium jak tatuaż
w intymnym miejscu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron