Nie znasz dnia, ani godziny [miniatura]

1
___Droga opadała łagodnie serpentyną wokół stromego zbocza. Przed nami rozciągał się malowniczy krajobraz fińskich jezior. Połączone ogromną liczbą rzek i strumieni tworzyły majestatyczną, niebieską pajęczynę. Ojciec zatrzymał samochód i wyjął ze schowka aparat.
___- Jak dobrze, że żyjemy w erze cyfrowych gadżetów - zaśmiałem się. - Gdybyś chciał zrobić te wszystkie fotki analogowo, musielibyśmy ciągnąć za sobą przyczepę z kliszami.
___- Hmm. Rozważałem taką ewentualność.
___Zaśmialiśmy się oboje głośno. Ojciec wysiadł i oparty o maskę wyszukiwał wytrwale najlepszych ujęć. Ja w międzyczasie postanowiłem zapalić papierosa.
___Zdążyłem wypalić jeszcze jednego, zanim aparat z powrotem wylądował w schowku.
___- Tato - zagaiłem, kiedy ruszyliśmy. - Czemu tak bardzo zależy ci, żebym zobaczył źródełko?
___- Zawsze chciałem tam wrócić. Sam dla siebie - zamyślił się. - To miejsce, w którym oświadczyłem się przyszłej żonie. Twój dziadek również wyznał swą miłość w tym miejscu. Gdybym nie wyjechał do Polski, może i ty miałbyś taką szansę.
___- Nigdy mi tego nie mówiłeś - bąknąłem zaskoczony wyznaniem ojca.
___- Nigdy nie pytałeś.
___Przez chwilę jechaliśmy w ciszy. Wpatrywałem się beznamiętnie w mijane drzewa rozmyślając o swoich rodzicach. W pewnym momencie ojciec przerwał milczenie.
___- No i jesteśmy - oświadczył.
___Zaparkował obok wielkiego świerka, wysiadł z samochodu i ruszył pewnie w kierunku szumiącej wody.
___I wtedy je zobaczyłem. Źródełko. Z porośniętej bluszczem skały wylewała się krystalicznie czysta woda. Wpadała do niewielkiego bajorka, z którego wypływał niewielki strumyk. Wił się między kamieniami, zakręcał, kluczył, po czym znikał w pobliskich zaroślach. Byłem zachwycony pięknem tego miejsca
___- Patrz - krzyknął ojciec, sprowadzając mnie na ziemie.
___Spojrzałem w tym samym kierunku co on. Wszystko stało się jasne. Niedaleko bajorka stała tabliczka, której wcześniej nie zauważyłem. Było na niej jedno, krótkie zdanie, do tego tylko w jednym języku.
___"Prosimy nie myć samochodów".
___Zrobiło mi się niedobrze.
___- Nie znasz dnia, ani godziny, kiedy poczujesz wstyd, że jesteś Polakiem - powiedziałem.

2
inja.no.tamashi pisze:Zaśmialiśmy się oboje głośno.
Widzę śmiejących się bohaterów - późniejsze określenie powoduje, że zmieniam swój obraz. Tu tkwi problem. Tracę niepotrzebnie czas, czytelnik go traci. Lepiej od razu zaakcentować śmiech

Głośno zaśmialiśmy się.
inja.no.tamashi pisze:Ojciec wysiadł i oparty o maskę wyszukiwał wytrwale najlepszych ujęć.
Zdanie podrzędne wpisane w zdanie nadrzędne, w tym wypadku, musi zostać wydzielone

Ojciec wysiadł i, oparty o maskę, wyszukiwał wytrwale najlepszych ujęć.
inja.no.tamashi pisze:Ja w międzyczasie postanowiłem zapalić papierosa.
Zaimek do wykreślenia
inja.no.tamashi pisze:Zdążyłem wypalić jeszcze jednego, zanim aparat z powrotem wylądował w schowku.
Nie wiem ile papierosów wypalił narrator. Spodziewać się całej paczki? Pozostawiasz mi za duże pole do popisu

Delektowałem się smakiem drugiego, kiedy aparat z powrotem wylądował w schowku.

To zdanie przerobiłbym jednak na zupełnie inne.
inja.no.tamashi pisze:Było na niej jedno, krótkie zdanie, do tego tylko w jednym języku.
Było na niej jedno krótkie zdanie.

albo

Napis na niej głosił:

Kiedy skończysz korektę, zaglądnij pod poniższy adres:

http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?t=1717

Przyjemna miniaturka. Wpadłeś na pomysł napisania jej, w świetle ostatnich politycznych ekscesów?

3
Dialog wydał mi się nienaturalny - ale to chyba tylko takie wrażenie.
Zgadzam się z przedmówcą, ciekawy tekścik, oryginalny pomysł.

4
Joe pisze:Wpadłeś na pomysł napisania jej, w świetle ostatnich politycznych ekscesów?
Pomysł powstał pod wspływem historii kolegi. Co prawda wydarzyło się to w Szwecji, jednak wszystko co związane z tablicą i napisem w jednym języku jest autentyczne.


A tak ogólnie. Ciężko jest napisać, żeby nie było błędów. Siedziałem trzy godziny nad tą miniaturką i analizowałem, gdzie może być coś do poprawienia. A i tak znalazłeś kilka błędów.

[ Dodano: Pią 05 Lut, 2010 ]
    Test akapitu.

[ Dodano: Pią 05 Lut, 2010 ]
              Sposób z tego linku Joe nie działa.

6
Przed sposób wbiłem chyba z dziesięć razy & # 8 1 9 5 ;
Oczywiście bez spacji pośrodku. I nic. Nie widać akapitu, nie widać spacji. Tekst zaczyna się bez akapitu.

9
Czyli Wy widzicie akapity?
Trzy odstępy przed 'Test akapitu' i z dziesięć przed 'Sposób z tego linku...' ?

Rzeczywiście dziwne. Mam operę w wersji 10.10. System windows xp. I co tu więcej można zrobić ?

10
inja.no.tamashi pisze:Trzy odstępy przed 'Test akapitu' i z dziesięć przed 'Sposób z tego linku...' ?
Tak, działa
Rzeczywiście dziwne. Mam operę w wersji 10.10. System windows xp. I co tu więcej można zrobić ?
Spróbuj mozilli?

12
Zaśmialiśmy się oboje głośno.
obaj - dwaj faceci.
Zaparkował obok wielkiego świerka
świerku

Dobra miniatura - taka... szczera. Ciekawie wplotłeś w historię motyw z wodospadem - kierujesz uwagę na czytelnika na miłość, uczucia i wspomnienia, żeby wyciągnąć na wierzch coś, co tak po prawdzie zostaje przytłumione niesmacznym zjawiskiem "polskości".
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”