Pani Basia/ miniaturka

1
Pani Basia wyszła ze świetlicy wyraźnie rozgoryczona. Jak zwykle nie udało się osiągnąć porozumienia. Dyrekcja swoje, baby swoje, a oni i tak zrobią jak zechcą.
Za panią Basią wyszła grupka kobiet, wszystkie z opuszczonymi głowami, wszystkie w zgodnym pomruku niezadowolenia. Ustawiły sie w kółko, zapaliły papierosy i wymieniały uwagi:
- Nic z tego nie będzie, ani podwyżki, ani nadgodzin nie zapłacą! - jęknęła jedna z nich, po czym rzuciła ze złością niedopałek i zdusiła go obcasem.
- Takie przeznaczenie - dodała pani Basia - może w przyszłym wcieleniu będzie nam lepiej.
Kiedy kobiety rozeszły się, podszedł do mnie pijaczek i zaczął:
- Tak to nie działa.
- Słucham?
- Przeznaczenie. Losy są rozdzielone już od początku świata, kto ma przejebane teraz, ten miał przejebane wcześniej i będzie miał przejebane w przyszłym życiu. Karmy przywódców są ściśle wyliczone i niezmienne, ludzi przybywa, ale karm przywódców nie. Ta babka, co tak głośno mówiła o tym przeznaczeniu, widziałem to wyraźnie. Ta babka była w poprzednim ciele niemiecką chłopką. Miała ziemię pod Berlinem. Jej mąż poszedł z Hitlerem w `39 i zginął gdzieś w Czechach. W `45 ruscy dotarli do jej chaty, splądrowali wszystko i zaczęli ją gwałcić. Tak się im spodobało, że gwałcili ją tydzień. Nie zauważyli nawet, ze Hitler kaput. Swoją drogą, może być z siebie dumna. Mało który niemiecki żołnierz potrafił powstrzymywać trzech ruskich przez tydzień.
Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

2
MARCEPAN 30 pisze:- Nic z tego nie będzie, ani podwyżki, ani nadgodzin nie zapłacą!
- za nadgodziny
MARCEPAN 30 pisze:Ta babka była w poprzednim ciele niemiecką chłopką. Miała ziemię pod Berlinem. Jej mąż poszedł z Hitlerem w `39 i zginął gdzieś w Czechach. W `45 ruscy dotarli do jej chaty, splądrowali wszystko i zaczęli ją gwałcić. Tak się im spodobało, że gwałcili ją tydzień. Nie zauważyli nawet, ze Hitler kaput. Swoją drogą, może być z siebie dumna. Mało który niemiecki żołnierz potrafił powstrzymywać trzech ruskich przez tydzień.
;)

Taka luźna, niezobowiązująca polemika ze samym sobą i jednocześnie z przeszłością jawiącą się teraz. Podoba mi się ;)

3
Joe, dzięki za wgląd.

Słówa pani Basi sa takie w rzeczywistość. Znam wielu ludzi, którzy tak właśnie mówią, niestety.
Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

4
Ciekawe zakończenie. Ciekawy pomysł. Aż się prosi o odpowiedź Basi. O jakiś ciąg dalszy. Zacząłem czytać, zainteresowałem się i nagle koniec. A pijaczek naprawdę podkręcił to opowiadanie. Nasunął mnóstwo pytań. Czemu tak działa to przeznaczenie? Skąd on o tym wie? I skoro to wie, to dlaczego sam jest tylko pijaczkiem?

Ogólnie bardzo ciekawa miniaturka. :)

5
Miniatura jest średnia - ale to przecież ćwiczenie i w tym świetle wyszło dobrze. Co mi się spodobało najbardziej, to podsumowanie gwałtu:
Swoją drogą, może być z siebie dumna. Mało który niemiecki żołnierz potrafił powstrzymywać trzech ruskich przez tydzień.
Coś w tym jest takiego tragicznego i śmiesznego zarazem.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”