Wołanie o życie

1
Śmierci! Bo w bitwy polu znalazł się człowiek,
Tym straszliwszej, że przeciwnik wokoło,
Frakcja człowiek, przeciwnik człowiek.
Bratobójcze spadają ciosy - lecz biada ci istoto!
Ludzka? To módl się o śmierć, bo ran na ciele – ile?
Lecz biada tarczą zasłaniać swe serce,
Jak skała skrywa treści ziemi, musi ustąpić!
Biada pozostać na tym zatłoczonym pustkowiu.
Chodźmy zginać! Ziemia o trupa woła a bracia
Twoi słuchają, ty słuchaj - po to masz serce,
By ci je przebito.
Biada my ostrze boleści w twej ręce
Przyczynkiem jako chmura ciemna
Ognistego bólu się stało, co ziemię karmi i smaga!
Twa ręka, musi być kwiatem na pustkowiu,
Matką życia, jak pąk młody i wątły, słaby
A siła tym większą wybucha mocą piękna.
Tak dłoń otwarta bez groźby włóczni i miecza.
I choć przebije cię sztylet wrażony,
Milczeniem odpowiesz przed się sięgając,
Poczujesz zwykły ból żywego kawałka gliny.
Umrzesz żyjąc!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”