Ciekawi mnie, czy te rymy można określić jako częstochowskie? jakoś nie potrafię już tego wyłapać... Wiersz powstał jakieś półtora roku temu. Zapraszam do czytania

Sercomistrz
Leżałam za witryną sklepową brzydka, zniszczona
I już nawet nie pamiętam przez kogo porzucona.
Jak nikomu niepotrzebna, zużyta marionetka,
Wyglądająca niczym rajski kwiat a jednak zwiędła.
Odeszła osoba do której świat się ograniczał,
Dlatego czas w mym sercu nieskończenie się zatrzymał.
Od tamtej pory wszyscy mnie mijali na ulicy
Uraczając duszę wyłącznie nonsensownym niczym.
Ty jedyny spostrzegłeś lalkę za oknem wystawy,
Nie wiedząc kim jestem, skradłeś ze sobą bez obawy.
Pokazałeś mi subtelny wymiar naszego świata,
Tęczowego motyla który tuż przed nosem latał.
Ukoiłeś me znękane serce ciepłymi dłońmi.
Zatrzymałeś odwieczny strach który wciąż za mną gonił.
Szare myśli rozrzuciłeś w zapomniane zakątki
I z dyskretnych łez wyczarowałeś kwieciste łąki.
Zamiast smutku moją twarz lekkie płatki okalały.
Zerwałeś kilka gwiazd by zbolałe oczy błyszczały,
A ich iskrami wypełniłeś duchowe pustkowie.
Szepnąłeś, że o naszym azylu nikt się nie dowie,
Obiecałeś przetańczyć ze mną dotąd mroczne noce.
Zebrałeś pajęczyny ubrane w poranną rosę,
Zgasłe marzenia i wyhaftowałeś dla mnie ptaka
By ten zatracając się w szybowaniu wiecznie latał.
Nakręciłeś ponownie w mym sercu kruche trybiki
Uruchamiając delikatnie na moment skurcz nikły.
Z ostrożnością zreperowałeś na wpół przełamane,
Dokonałeś cudu wręczając serce poskładane.
Uciszyłeś słowa o tym, co mogę Ci w zamian dać
I zapytałeś, czy możesz już na zawsze przy mnie trwać.