Bawimy się w redaktorów

1
Historia powstania niniejszego tematu jest taka:
Serena pisze:
Sir Wolf pisze:
Serena pisze:Ale myślę, że bym sobie poradziła
Z korektą - tak. Z redakcją - nie.
A ty weź się lepiej nie odzywaj, bo wcale mnie nie znasz i nie wiesz, co potrafię, a to wszystko, co piszesz, to z czystej złośliwości, a także dlatego, że mnie nie cierpisz.
Sir Wolf pisze:Oj, maleńka...

Słuchaj, ja ci dam zestaw fragmentów wymagających redakcji, dokładnie ten sam, na którym sam się uczyłem, a wraz ze mną paręnaście koleżanek (i kolegów, ale głównie koleżanek). Zobaczymy, jak sobie z nim poradzisz i wtedy będę już wiedział, co umiesz (tak jakbym nie wiedział już teraz...). Ba, zapoznając się z twoimi uwagami nie będę nawet konfrontował ich z własnym przekonaniem, a jedynie z uwagami naszego wykładowcy (Piotr Sitkiewicz, możesz sprawdzić, co to za jeden). Okaże się, jaką byłabyś redaktorką już w tej chwili, okaże się, co potrafisz.

I już kiedyś ci tłumaczyłem, czy naprawdę cię nie cierpię, czy nie.
Serena pisze:No to już - dajesz.
No więc dałem. I dałem Serenie 48 godzin na pracę wymagającą może czterdziestu minut, może godziny. Wykręciła się sianem - trudno. Przekazuję więc te fragmenty wam.

http://www.megaupload.com/?d=RCEAI6ML - 1,5 MB

Zabawimy się w sposób następujący. Każdy forumowicz, który zechce się wypowiedzieć, zgłasza się i wybiera sobie jeden fragment. Następnie w ciągu godziny od zgłoszenia wypisuje, co by w danym fragmencie poprawił i dlaczego, a także - jeśli zajdzie taka potrzeba - co niby należałoby poprawić, ale z jakichś powodów (jakich konkretnie?) trzeba rzecz zostawić, jak jest. Najwyższą instancją będą moje notatki z zajęć, instancją niższą natomiast będzie moja własna wiedza i umiejętności.

Przewiduję nagrodę, jeśli czyjaś propozycja redakcji naprawdę mnie zachwyci.

[ Dodano: Sob 14 Sie, 2010 ]
Uzupełniam instrukcję: nie chodzi o to, by tekst napisać "po współczesnemu". Chodzi o to, by przeredagować go tam, gdzie jest to konieczne, by tekst był poprawny. Gdzieniegdzie mogą się znaleźć - ale nie muszą! - błędy celowe, wtedy macie wskazać, że "tu a tu jest błąd, ale go nie poprawiam, ponieważ zamysłem autora było to i tamto".

[ Dodano: Sob 14 Sie, 2010 ]
I przypominam (lub uświadamiam): to wszystko pisali autorzy z pewnym doświadczeniem, wiedzący, co czynią. Jeśli więc gdzieś widzicie jakąś dziwną konstrukcję, nie nastawiajcie się od razu na jej poprawianie. Może autor miał w tym jakiś cel? A może jednak nie...?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

2
dobra wzięłam 11 choć jestem pewna, że nie o to chodziło, ale cóż człowiek się uczy całe życie

[ Dodano: Nie 15 Sie, 2010 ]
ponieważ nie potrafię zrobić tego inaczej, zrobię tak.


Hans Castorp przesunął-1 swój kapelusz na czoło i podniósł do oczu 2.płachtę Anzeigera. Na pierwszej stronie pisano o wizycie cesarza Wilhelma. Planowano paradę huzarów z Wrzeszcza, zawody hippiczne w Sopocie, wizytę monarchy w stoczni, 3.wreszcie iluminację starego miasta i przyjęcie w Dworze Artusa. 4.Zdjęcie przedstawiało cesarza podczas zeszłorocznej wizyty w huzarskim regimencie. 5.Przez moment pomyślał o poruczniku Wybe. Gdyby Żył, na pewno dzisiaj wróciłby z koszar bardzo późno. Ciekawe, na co umarł? O tym pani Hildegarda Wybe nigdy nie wspominała.
Na drugiej stronie6. pisano o wizycie następcy tronu, Fryderyka Wilhelma, która nastąpi kilka 7.tygodni po jutrzejszej wizycie cesarza. Planowano udział 8.następcy tronu w lipcowym korso, zawodach tenisowych, żeglarskim rejsie, a także jego wizytę we wrzeszczańskim regimencie. 9.Zdjęcie przedstawiało następcę tronu podczas zeszłorocznej wizyty, w tych samych koszarach. 10.Miał na sobie paradny mundur z trupią czaszką na czapie, podobnie jak towarzysząca mu małżonka Zofia . 11.Na stronie trzeciej przeczytał o wypadku, jaki się zdarzył na plaży Westerplatte: dwaj młodzieńcy, synowie rybaka, niejakiego Paschke, podczas kąpieli wypłynęli zbyt głęboko w morze i utonęli. Tylko ciało jednego z nich odnaleziono. Policja podejrzewała, że przed kąpielą bracia raczyli się mocniejszym trunkiem. 12.Na stronie czwartej gazeta donosiła, ze niejaka Emma Ghermann uwolniona została przed gdańskim sądem od zarzutu krzywoprzysięstwa, w sprawie o cudzołóstwo Grety Kolodzik, na skutek zeznań niejakiego Krefta, czeladnika piekarskiego.



i tak ad.1
zbyteczne, usunęłabym
ad.2.
nie jestem pewna jak wielka musiałaby być gazeta, by nazwać ją płachtą. Chyba zostawiłabym samą nazwę.
ad.3
wychodzi na to, że planowano oświetlenie starego miasta???
ad4.
Nieoczekiwana wzmianka o zdjęciu. Moja propozycja: Poniżej zamieszczono zdjęcie przedstawiające...
ad.5
Tu jak rozumiem następuje przedstawienie myśli autora relacji więc albo cudzysłów i kursywa albo wywaliłabym całkiem. Brak powiązania.
ad.6
pisano - kolejny raz, zmieniłabym na "wzmianka"
ad.7
wizyta - powtórzenie, do wywalenia. Propozycja: ...kilka tygodni po odwiedzinach cesarza.

ad.8
powtórzenie następcy tronu, zmiana na księcia.
ad.9
powtórzenie, zmiana na fotografia
ad.10
To fajne zdanie. Wynika z niego, że oboje z małżonką byli ubrani w mundury paradne i czapki z trupią czaszką. Tu nie wiem ???
ad.11
Powtórzenie:stronie - zmiana na: Dalej przeczytał i dałabym od akapitu, zupełna zmiana tematu.
ad.12
Ostatnie zdanie super jak na mnie i wcale bym go nie ruszyła. Wynika z niego, że jakaś pani cudzołożyła na skutek zeznań piekarza.

Wczoraj nie zdołałam zmienić formatu pliku, bo burza się rozszalała i prąd wysiadł. Pewnie nie o to chodziło ale nikt mi nie zarzuci, że nie próbowałam.[/i]
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

3
Dobrze jest. Tak najwygodniej - i wszyscy od razu widzą, o czym mowa. No to tak:

1. Oczywiście dobrze.
2. Tak zwany broadsheet, czyli format "Faktu" razy dwa. Ja bym zostawił.
3. Tak, to właśnie planowano. Zwróć uwagę, kiedy to się dzieje.
4. Do dyskusji. Z jednej strony twoja zmiana jest na lepsze, z drugiej - nie wiem, czy konieczna. Nie wszystko, co opisujemy, musi być najpierw przedstawione.
5. Nie, to na pewno nie. To bardzo powszechny zabieg: wplecenie myśli postaci w narrację.
6. Jak najbardziej.
7. Tak, chociaż nie wiem, czy "odwiedziny" to tutaj najlepsze słowo.
8. OK
9. Jw.
10. Tu jest oczywiście błąd, nie ma wątpliwości. Ale jak go poprawić?
11. Powtórzenie jest, to prawda, ale czy "dalej"? "Dalej" może też znaczyć "niżej na tej samej stronie". No i tu nie jestem pewny co do nowego akapitu. Przecież to wciąż ta sama czynność: czytanie gazety.
12. Słusznie, to jest parodiowanie nieudolnego stylu dziennikarskiego.

Co jeszcze? Na pewno o poruczniku Wybem. Co do wizyt:
Zdjęcie przedstawiało cesarza podczas zeszłorocznej wizyty w huzarskim regimencie - tu raczej pasowałaby inspekcja (nawet jeśli on niczego tam nie sprawdzał, to tak się to nazywa).
pisano o wizycie następcy tronu, Fryderyka Wilhelma, która nastąpi kilka tygodni po jutrzejszej wizycie cesarza - tu z kolei pierwszą zamieniłbym na przybycie, "o przybyciu następcy ..., planowanym na kilka tygodniu po...".
także jego wizytę we wrzeszczańskim regimencie - a tu znów można by dać inspekcję.

Tylko ciało jednego z nich odnaleziono - to jest do poprawki. Odnaleziono ciało tylko jednego z nich.

To oczywiście tylko przykłady, moje osobiste sugestie, ale nie może być wątpliwości, że coś z tymi wizytami należy zrobić.

Naaaaaastępny proszę.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

4
A gdyby wpleść wzmiankę o małżonce Zofii w zdanie poprzedzające.
Coś tak : "Zdjęcie przedstawiało następcę tronu wraz z małżonką Zofią, podczas zeszłorocznej wizyty, w tych samych koszarach. Miał na sobie paradny mundur z trupią czaszką na czapie."?

[ Dodano: Nie 15 Sie, 2010 ]
miało być: "...wraz z towarzyszącą mu małżonką..."

[ Dodano: Nie 15 Sie, 2010 ]
ciągle myślę jeszcze o tej planowanej iluminacji starego miasta. Jasne, że było to możliwe w czasach Wilhelma ale nie kojarzy ci sie to jakoś dziwnie? Jakby nagle miał stanąć oddział wojska z pochodniami, czy latarniami. Nie wiem ale no tak na dobrą sprawę:planowano rozświetlenie starego miasta ???
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

5
Tak, właśnie to planowano: odkręcenie na maksa wszystkich latarni gazowych.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

7
Bo się nie nadają na redaktorów? ;)
Albo uznają takie zabawy za stratę czasu?
A może oceniającego za niemiarodajnego?
Powodów może być tyle co użytkowników - u mnie przeważa brak czasu na takie rozrywki. Fragmenty ściągnąłem i przejrzałem, jak znajdę wolną chwilę to może sobie jeden wybiorę i się ośmieszę.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

9
Cześć Wolff. Sprobuję ;)

Tekst nr 10.

Miał także pewien dylemat, o którym powiedzieć możemy wyrozumiale (1), iż był młodzieńczy i w dużym stopniu związany z jego trzeźwą, acz nie pozbawioną (2) sentymentu uczuciowością. Jaką mianowicie (3) drogą miał odbyć (4) podróż? Przyszły budowniczy okrętów zrazu nie miał wątpliwości, że najbardziej stosowny byłby w tych okolicznościach statek (5).

1. zbędny przysłówek.
2. tu mam problem, ale to chyba ort? Powinno być razem.
3. szyk – Mianowicie, jaką…
4. do wywalenia
5. szyk – w tych okolicznościach najbardziej stosowny byłby statek.

Tekst nr 5.

Utwór, który siedemnaście lat wcześniej Strauss powierzył orkiestrze i cudownemu sopranowi Bianki Biucci (1), w mieszkaniu przy Kasztanowej brzmiał nędznie i smutno, (2) niczym zaprzeczenie wiedeńskiej lekkości, z której się zrodził.

1. można uniknąć „którzenia”, a ca za tym idzie, również powtórzenia - siedemnaście lat wcześniej powierzony przez Straussa orkiestrze i…
2. jeden przymiotnik do wywalenia, no i bez przecinka.

10
Miał być jeden fragment.

Okej, najpierw nr 5.

1) Nie zgadzam się z takim ujęciem tematu. Z jednej strony masz rację (uniknąć powtórzenia), z drugiej zaś - zdecydowanie jej nie masz. Pojawia się bowiem strona bierna.

2) A to dlaczego? Nędznie to nie to samo co smutno, a przecinek być tam musi.

Poza tym jest tam kolosalny błąd, którego redaktorowi absolutnie nie wolno przepuścić. Tekst 5 pozostaje otwarty dla innych.

Nr 10:

1) Dlaczego zbędny? To znaczy: gdzie jest implikowane znaczenie przysłówka "wyrozumiale", dzięki czemu można się go pozbyć?

2) Niekoniecznie.

3) W żadnym wypadku.

4) Niekoniecznie. Można to potraktować jako chwyt retoryczny.

5) Na pewno gładziej, ale czy lepiej?
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

11
W tekście numer 10 prawdopodobnie występuje błąd logiczny. Wpierw jest napisane, iż bohater ma dylemat, a w następnej kolejności, że nie ma wątpliwości, a jedno przeczy drugiemu.

12
Zodiak pisze:Utwór, który siedemnaście lat wcześniej Strauss powierzył orkiestrze i cudownemu sopranowi Bianki Biucci, w mieszkaniu przy Kasztanowej brzmiał nędznie i smutno, niczym zaprzeczenie wiedeńskiej lekkości, z której się zrodził.
1. Nie wydaje mi się, że utwór może być powierzony orkiestrze ani tym bardziej sopranowi. Zaproponowałbym "wykonany przez orkiestrę i obdarzoną cudownym sopranem Biankę Biucci".
2. Akcja rozgrywa się najpóźniej w 1916 r (jeśli mówimy o Joannie Straussie synu, a w 1866, jeśli w tekście chodzi o ojca). Stąd też wydaje mi się, że określenie mieszkanie może być trochę anachroniczne (choć tu nie mam pewności).
3. Jeśli chodzi o Johanna Straussa ojca mógłby być jeszcze problem tego, że nie jestem pewien, czy w jego utworach w ogóle pojawiały się partie wokalne.

13
Owszem, ten kolosalny błąd to błąd merytoryczny, ale żaden z tutaj wymienionych. Czy można utwór powierzyć orkiestrze? Trzeba by spytać kogoś, kto się lepiej zna.

Ale dobrze kombinujesz, myślisz jak redaktor. ;) I podniosłeś ciekawą kwestię: o jakim utworze tutaj mowa? I o którym Straussie? [nie trzeba strzelać, można sprawdzić, trzeba tylko mieć pomysł, jak to zrobić - i TRZEBA sprawdzić, aby się upewnić, czy tekst jest merytorycznie poprawny (już powiedziałem, że nie), a jeśli nie, to gdzie tkwi błąd]

Poza tym odmiana: Bianca, Biancę, Biance, Bianki.

[ Dodano: Czw 26 Sie, 2010 ]
mamika6 pisze:W tekście numer 10 prawdopodobnie występuje błąd logiczny. Wpierw jest napisane, iż bohater ma dylemat, a w następnej kolejności, że nie ma wątpliwości, a jedno przeczy drugiemu.
No, ty umiesz kombinować. Się zgadza.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

14
Potraktuję to jako lekcję (skoro już zacząłem się bawić ;) ) i zapytam speca:
1. Dlaczego bez przcinka? Zawsze myślałem, że w porównaniach przed "jak" i "niczym" nie stawia się przecinka.
2. Co z tym ortem w "nie pozbawioną"? Jest, czy go nie ma? Zawsze mam problem z tego typu zapisami. W jednej z ostatnio przeczytanych książek kżdy przysłówek z "nie" pisany był oddzielnie, w innych jest odwrotnie. Jest jakaś reguła?

Jak widać, kiepski ze mnie radaktor (pisarz chyba też, skoro nie potrafię redagować ;) ).

15
1. Ale to nie jest porównanie "smutno niczym zaprzeczenie". Tu chodzi o to, że "brzmiał smutno, [brzmiał] niczym zaprzeczenie".

2. Jaki przysłówek? To jest imiesłów.

Już nie pamiętam, kiedy dokładnie orzekła tak Rada Języka Polskiego (w zeszłym stuleciu chyba), ale zasadniczo normą wzorcową jest teraz "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi pisane łącznie. Natomiast wciąż dopuszcza się oboczność.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron