2
słyszałam kiedyś o gościu, który skoczył z 40 piętra. chciał się zabić. pech chciał, że spadł na samochód, który co prawda się wgniótł, ale zamortyzował upadek. facet wyszedł z tego z kilkoma złamaniami, ale przeżył (pechowiec...).
może się przyda :)
It's not easy, but it is simple.

4
Spróbuję pomóc.

W pewnym momencie, podczas spadania, osobnik zostaje przechwycony przez kogoś innego, jakąś inną postać np. o umiejętności latania. Istota anielska, demoniczna czy wyposażona w jakieś urządzenie do latania, np. grawitacyjne (wysoka technologia).
Albo: Otwarcie się portalu i wessanie postaci do środka, na drugą stronę, w miejscu, które przecina spadając. Sam zastanawiałem się nad tym problemem.

7
Pytanie było: jak przeżyć?
Nie jak dotrzeć na chodnik bez żadnego draśnięcia. ;)

Na filmach wskakują do okna :D albo ich ktoś łapie :D

8
w takim razie uniesienie przez silny podmuch wiatru też przejdzie :P

żeby było dramatycznie, spadający może się zaczepić jakimś ciuchem, który powoli będzie się rozdzierał, aż w końcu znów człowiek zacznie spadać ;)
It's not easy, but it is simple.

10
Czyli tak: Najpierw nasz zawodnik przypomina sobie jak pewnego zimowego wieczora oglądał w telewizji konkurs skoków narciarskich, bierze więc przykład ze skoczków i próbuje układać się na wietrze tworząc powierzchnie nośną, lecz po chwilo przypomina sobie że tamci skoczkowie mieli przy sobie narty. Jego wysiłek nie idzie jednak na marne gdyż odnosi wrażenie jakby wolniej zbliżał się ku ziemi. Poprawa jego ciężkiej sytuacji niezmiernie go ucieszyła, do tego stopnia że jest w stanie postawić się na miejscu MacGyvera. Nie zastanawiając się długo łapie gołębia który szczęśliwym trafem przecina jego drogę spadania i wyrywa mu kilka piór. Następnie do swojej zdobyczy dokłada pudełko zapałek wyciągnięte z kieszeni i gumę do żucia, która jeszcze przed chwila znajdowała się w jego ustach. Dzięki swojej wrodzonej bystrości i inteligencji szybko z tych kilku wydawałyby się, nieużytecznych rzeczy, tworzy coś na podobieństwo prototypu paralotni, która szczęśliwie spowalnia jego spadanie. Radość nie trwa jednak długo, gdyż miotające nim zmienne wiatry niszczą paralotnie - jego wspaniałe dzieło chwili. Nie ma już nadziei, pozostaje strach, rozpacz i poczucie bezradności... Będąc kilkanaście metrów nad ziemią, nasz bohater nagle przypomina sobie kluczową rzecz - jest jedynym i niepowtarzalnym Chuckiem Norrisem. Zdaje sobie sprawę że to nie Ziemia przyciąga jego tylko on Ziemie, zatrzymuje więc planetę i spokojnie kładzie stopy na twardym gruncie ;)

Jeśli powyższa wersja z jakiś powodów jest niewłaściwa, podaje inną:
Skoczek wpada do basenu

12
Proszę, wyniki googlania:

1) Spadochroniarz z Nowej Zelandii, Michael Holmes skoczył z wysokości 5000 metrów. Później zauważył, że główny spadochron nie może się otworzyć, a zapasowy jest uszkodzony. Mężczyzna przeżył, bo wpadł prosto w krzaki, które zamortyzowały upadek.
(http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 15218.html)

2) Mężczyzna z Bloemfontein przeżył upadek z wysokości 1000 m i "wylądował" na zaoranym polu, po tym kiedy jego spadochron nie otworzył się. Był to jego pierwszy skok. Zszokowana rodzina i przyjeciele oglądali całe przedstawienie z lotniska Tempe w Bloemfontein, kiedy Benno Jacobs (35 lat) męczył się z rozplątywaniem lin swojego spadochronu już po upadku, podczas gdy chwilę przedtem przecinał powietrze spadając z zawrotną prędkością.

3) Osiemnastoletni francuski turysta przeżył upadek z wysokości 23 metrów w Wielkim Kanionie - poinformowała agencja Associated Press.
(http://wiadomosci.onet.pl/swiat/francus ... omosc.html)

4)24-letni mężczyzna wypadł z ósmego piętra krakowskiego biurowca. Obrażenia jakie odniósł są stosunkowo niewielkie, zważywszy na fakt, że rzadko komukolwiek udaje się przeżyć upadek z takiej wysokości.
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/54 ... ,id,t.html

Ogólnie rzecz biorąc takie rzeczy się zdarzają. Jak dobrze pamiętam pewien amerykański sierżant spadł z 6tys metrów, zjechał po gałęziach iglastych drzew, wpadł w zaspę i kompletnie nic mu się nie stało oprócz kilku zadrapań.

Zbiegi okoliczności i przypadki nieprawdopodobnego szczęścia nie kierują się logiką :-)
Powodzenia w wymyślaniu.

13
z wieży się zrzuca? hmm...
w którejś książce (chyba "Tomek u źródeł Amazonki", nie wiem bo dawno czytałam) ofiarowywało się ludzi bogom, rzucając do krateru wulkanu, i tam była wmontowana specjalna machina, która wysuwała się i łapała ludzi w siatkę, chowała się w skałę i wykutymi korytarzami ludzie uciekali z miejscowości. Mniej więcej.
Myślę, że takie zwyczajne "wpadł w krzaki" byłoby zbyt naciągane i mało pomysłowe, nawet jeśli takie przypadki zdarzyły się naprawdę.

14
Gość dwa piętra przed asfaltem zaczepia ubraniem o ostry kant parapetu. Rzecz jasna jego wdzianko czegoś takiego nie wytrzyma, ale sęk w tym, że szwy pękając, hamują go, tak że na dole tylko się potłucze. Na analogicznej zasadzie działają niektóre absorbery stosowane we wspinaczce. Choć tam one nigdy nie zatrzymują lotu w znaczącym stopniu, a jedynie pochłaniają cześć jego energii, żeby za bardzo nie szarpnęło stanowiska w skale. Niemniej przy szczęśliwym upadku z 5000 metrów w krzaki, taka wersja wydarzeń nie wydaje się aż tak wielkim cudem ;-)

15
Swoją drogą, to zabawne. Jakby ktoś napisał w książce - choćby to był i Dostojewski - typku, którzy przeżył upadek z pięciu kilometrów, bo wpadł na choinkę, to przecież bym go śmiechem zabił.

There are more things in heaven and earth...

Notabene, nawet znając tę historię z reala i tak nie uważam, żeby używanie tego miało sens. Niektóre rzeczy są po prostu za mało prawdopodobne. I nieważne, że się zdarzają.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”