To nawet lepiej.

1
To nawet lepiej.



To nawet lepiej nie mieć nadziei.
Nie widzieć w przyszłości niczego prócz śmierci.
Niczego nie pragnąć, o niczym nie marzyć.
Nie zawieść się nigdy, wszystkiego być pewnym.

To nawet lepiej nie zaznać już szczęścia.
Nie pocieszać się dłużej, nie dawać otuchy.
Na cuda nie czekać i nie żyć w ułudzie.
Nie dążyć do tego, co za daleko.

Bo to lepiej jest nawet być martwym za życia,
I gdy przyjdzie umierać nie być zaskoczonym,
Nie dziwić się temu, że oto się kończy.
A tyle się chciało! A tyle się miało!

To lepiej być pustym, nic nie mieć prócz siebie.
Odchodzić bez straty, nie tęskniąc za niczym,
I móc szczerze powiedzieć, że jest się bogatym,
Bo nic się nie traci, niczego nie mając.


.

2
Rzeczywiście depresyjne.

Dobrze, że nie uważam tak, jak podmiot liryczny. :D

Na razie zakład wygrywam ja:D (brak komentarzy hihihi!)

3
Lu Twój wiersz powinno się pokazywać właśnie ludziom z depresją, jako terapia wstrząsowa. Czytasz to i ktoś Ci mówi "i co, chcesz tak marnie egzystować? wake up!" . Na mnie by podziałało! ;) Pozwolę sobie zauważyć, że chyba lepiej by brzmiało, gdyby zmienić kolejność w ostatnim wersie. "Bo niczego nie mając, nie traci się nic".
Palę swoje słowa na stosie prawdy.

4
Anyż, co do ostatniego wersu, racja. Rzeczywiście nieco lepiej brzmi.

Rodząc ten wiersz przed oczyma stała mi wizja buddyjskiego mnicha medytującego na nagiej skale, na skraju urwiska otwierającego sie na wielką dolinę, nad którą właśnie zachodziło złote słońce.

Wy tu widzicie tylko chroniczna deprechę. Że leczyć, elektrowstrząsy i kopniaki w tyłek. Rusz się i do płacenia podatków! A ja chciałem oddać ideę nirwany w bardziej swojski sposób, mniej mistycznie, bardziej po europejsku.

Bez złudzeń, bez pożądania, bez życia fałszem mediów, bez ideii "od pucybuta do milionera", że kazdy może miec wszystko. Na koncu jest przecież zamiast zyc innymi rzeczami, mamy siebie bardziej niz można mieć cokolwiek. Na druga stronę zabieramy wspomnienia. Nie tesknimy za rzeczami. Nic nie tracimy bo wszystko mamy w sobie. jestesmy bogaci, bo niczego nam nie można odebrać, skoro nie posiadamy rzeczy, które sie traci.

Nirwana.

[ Dodano: Wto 12 Paź, 2010 ]
Anyż, co do ostatniego wersu, racja. Rzeczywiście nieco lepiej brzmi.

Rodząc ten wiersz przed oczyma stała mi wizja buddyjskiego mnicha medytującego na nagiej skale, na skraju urwiska otwierającego sie na wielką dolinę, nad którą właśnie zachodziło złote słońce.

Wy tu widzicie tylko chroniczna deprechę. Że leczyć, elektrowstrząsy i kopniaki w tyłek. Rusz się i do płacenia podatków! A ja chciałem oddać ideę nirwany w bardziej swojski sposób, mniej mistycznie, bardziej po europejsku.

Bez złudzeń, bez pożądania, bez życia fałszem mediów, bez ideii "od pucybuta do milionera", że kazdy może miec wszystko. Na koncu jest przecież zamiast zyc innymi rzeczami, mamy siebie bardziej niz można mieć cokolwiek. Na druga stronę zabieramy wspomnienia. Nie tesknimy za rzeczami. Nic nie tracimy bo wszystko mamy w sobie. jestesmy bogaci, bo niczego nam nie można odebrać, skoro nie posiadamy rzeczy, które sie traci.

Nirwana.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron