Latest post of the previous page:
pani Grochola mnie pochwaliła - za okładkęZith pisze:. Czy sukcesy na tym polu ułatwiają poznawanie sław?

znaczy kojarzy kto ich głównonurtowców na listach podgryza

Lu pisze:jak juz, gdzieś mówiłem - buc jestem i dobrze o tym wiem.
Ile ty masz lat? Tylko się popłacz. Nie chodzi o ciebie personalnie, tylko o kwiecistość stylu. Dla mnie męcząca. Podwójnie - w czytaniu i w ewentualnym pisaniu. Ale pewnie może się przydać. Zawsze łatwiej wycinać zbędne kawałki niż na na siłę dopisywać nowe. Tak czy inaczej przydałoby się, żebyś to jakoś skanalizował, bo po prostu nie potrafię się przebić przez ten chaos słów.Lu pisze:Dla ciebie, padaPada, to chyba i tak nie wielka strata? I tak mnie nie lubisz.
W tekście tego nie było. Najwyraźniej przyświecała mu jakaś idea. :>Lu pisze:W opowiadaniu, które wrzuciłem na forum tez tak było, czy tylko moje posty maja taką formę? Pytam serio, z ciekawości.
cóż jest to jeden z zawodów zaspokajających potrzebę elitarności.Lu pisze:I chyba to jest odpowiedź na pytanie o sens pisania: odkuc sie od dna, od szarej masy, która stanowi tłum bezosobowych numerów PESEL.
trzeba złapać i biedź za kolejnym?Ale czy złapanie króliczka to to samo co gonienie go?
weź się obudź i do robotyChyba jednak lepiej śnić swoje sny o potędze, bo one przynajmnie nie porastają pleśnią, nie rosna na krwi, pocie i łzach, tylko na myślać, słowach i snach.
Ło w mordę.marzenia są pieknę tylko dlatego, że są marzeniami i niczym więcej. gdy sie ziszczaja podlegaja juz prawom rzeczywistego swiata i nie są czystymi, niewinnymi ideami.
aaaa....Większość z nas: niby-pisarzy, prawie-twórców, jakby-autorów i chyba-artystów pisze lub przynajmniej tworzy we własnej głowie owe światy cudów i historie niemozliwe weń sie dziejące tylko po to, by nie zwariowac od Szarości i miec zawsze dokąd uciec przed bólem istnienia.
przypomnij sobie cytat i podaj źródłoBądźcie jak dzieci, bądźcie jak dzieci... - powiedział kiedyś, ktoś mądry.
Moja wina, bo użyłam sformułowania, nie konkretyzując o co mi chodzi. Przez „indywidualne środki wyrazu” chciałam powiedzieć „wyrażanie indywidualnego sensu pisania”. Oczywiście, że każdy opowiada i pisze inaczej. Właśnie tego nie wolno nam stracić.Navajero pisze:IMO nie, nawet stosując te same środki warsztatowe, każdy pisze inaczej. Jeśli weźmiemy dwóch znakomitych pisarzy, równie dobrych warsztatowo to ich pisanie nie będzie się od siebie różniło ( mam na myśli sposob pisania, nie temat)? Otóż będzie... Bo nawet tę samą historię każdy opowiada inaczej, także stosując te same co "konkurencja" środki wyrazu.
Dlatego właśnie książce powinno się dać czas i pisać ją na spokojnie i długo, by móc przede wszystkim wyrazić to, co się chce i w taki sposób, jak nam potrzeba. Rozumiem, że i tak po druku widzi się powieść inaczej, ale na logikę wydaje mi się, że można ten pewnego rodzaju „poznawczy dysonans” zmniejszyć.Navajero pisze:Natomiast istnieje pewna bariera psychiczna która nie pozwala nam spojrzeć na tekst przed drukiem, w taki sam sposób kiedy widzimy go już w książce/ piśmie.
Pytanie tylko czy chcemy nimi być? Kocham Aragona, Dostojewskiego i Schulza, tylko, że delikatnie mówiąc to nie są najpoczytniejsi autorzy. Innymi słowy: pisać najlepiej jak potrafimy czy tak by sięgnąć nakładu Grocholi lub Browna?JD pisze:
Gdybyśmy sobie nie pobłażali, wszyscy bylibyśmy Grassem, Proustem i Lessing.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”