16

Latest post of the previous page:

Nie masz się co czuć głupio, napisałaś książkę, która porusza ludzi, ciesz się z tego :)
Jeśli nie czujesz się na siłach, żeby być osobą publiczną, to nie bądź. Tak jak pisał Navajero, nie każdy pisarz musi być autorem z ludu.

18
Na promocję?
Nie mam za dużego pola manewru.
Drobne rzeczy, jak wpisy suplementujące książkę, które zaczynam publikować na moim blogu, raczej przemkną poniżej radaru - i nie dziwię się temu wcale.
Większych przedsięwzięć, jak spotkania w księgarniach, reklama, nie podejmę się samodzielnie bez wsparcia wydawnictwa.
Myślałem nad trailerem książkowym, ale niestety moje zdolności artystyczne kończą się na pracach czysto koncepcyjnych ;)
Walczę o publikację kolejnych opowiadań w gazetach branżowych, ale przecież nawet, gdyby chcieli, to nie będą mnie publikować częściej niż raz na pół roku (a to i tak optymistyczne założenie).

Jesteś w o tyle lepszej sytuacji, że Twoja książka jest przeznaczona dla szerszego odbiorcy, wzmianki o niej mogą się pojawiać w większej ilości kręgów. Ja jak na razie nie istnieję ;) Może sytuacja się zmieni, kiedy pojawią się pierwsze recenzje - a może nie; w Polsce internet nadal odpowiada za ułamek sprzedaży (tak jak pisał Romek Pawlak, duża liczba zakupów to zakupy impulsywne).

19
Marcin Welnicki pisze:Jesteś w o tyle lepszej sytuacji, że Twoja książka jest przeznaczona dla szerszego odbiorcy, wzmianki o niej mogą się pojawiać w większej ilości kręgów.
Raczej nie. Moja książka zainteresuje tylko tych ludzi, co znają problem.
A byłeś na premierze, jak rozumiem, wrażenia?
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

20
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić :) Nie chodzi mi tutaj o tematykę jako taką, ale o podział na literaturę spekulatywną i niespekulatywną. Ta druga ma z definicji szersze grono odbiorców (generalnie, bo partykularnie to już różnie bywa ;) ).

Nie byłem na premierze, bo taka, o jakiej myślisz, się nie odbyła;)

25
PadaPada, nie przenoś tu krucjaty przeciwko POD :D

Iska36:

Nie planuję spotkania autorskiego, chyba że kawę ze znajomymi ;) Bo i kto miałby przyjść na spotkanie z nieznanym autorem? Z ciekawości? Przypadkowo? Już widzę siebie siedzącego przy długim, pustym stole ;)

Rzeczywiście, pisarze są od pisania, a wydawnictwa od promocji, gorzej jak trafi się wydawnictwo, które nie potrafi się promować. Znam (z twórczości, wywiadów etc.) osoby, które wydają od lat, wydają N-tą książkę, a nadal są relatywnie nieznane, mają niskie nakłady mimo jakości dzieł. I nie, nie są to POD People ani nic w tym rodzaju ;)

26
i własnie to mnie uderza, wszystko w rekach wydawcy. jak piszesz Marcinie:
Marcin Welnicki pisze:Znam (z twórczości, wywiadów etc.) osoby, które wydają od lat, wydają N-tą książkę, a nadal są relatywnie nieznane, mają niskie nakłady mimo jakości dzieł.
Przecież wydawcy powinno zależeć na sprzedaży nie mniej niż samemu autorowi, w innym wypadku po co takowego w ogóle puszczać drukiem?
Niestety nie umiem zrozumieć.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

27
Dzieci :!: :mrgreen: :oops: A co tu jest trudnego do zrozumienia? Promocja pociąga za sobą koszty, a większość z "Wydawców" (zwróćcie uwagę, jak ich wpisałem) uważa, że książka powinna/musi sprzedać się sama, a w każdym razie bez ich wkładu finansowego. W końcu ją wydali i teraz czekają na cud, aż ktoś zacznie o niej mówić.
Chyba nie zdajecie sobie sprawy ile kosztuje jedna przychylna recenzja w "opiniotwórczych mediach".. he he he. Nie każdy zna jeszcze dojście do odpowiedniego redaktora w gazecie, który postara się aby wzmianka o niej ukazała się w druku. Onegdaj gdy sam walczyłem o recenzje w tygodnikach, jeden z redaktorów powiedział mi wprost " Nad wszystkim trzyma łapę kierownik działu reklamy i kultury, który już zadba o to aby pojawiły się recenzje książek dużych wydawców, którzy wykupują u nas szpalty na reklamę, i nie pozwolą aby ktoś wcisnął tam tekst o książce wydawnictwa które jest zbyt małe aby cokolwiek u nas reklamowało na płatnych stronach" - lub coś w tym rodzaju. Jedyna możliwość to zaistnieć w prasie branżowej, lub przy okazji ogólnych artykułów o danym zjawisku.
Masz dojście i znajomości, to mogą cię czytać w radiu i pokazywać w TV. Nie masz, to męcz się sam. Ktoś mi kiedyś podrzucił cennik reklamy, ale nie było mnie stać.
Kto się ze mną założy, że gdyby nie Pilch to Masłowska do tej pory była osobą nierozpoznawalną?
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

28
no tak tata Władek przywrócił nas do porządku :D :) Serio to wyobrażam sobie ile kosztuje reklama. Ale ten pomysł z pismami branżowymi nie jest zły.
W sumie tak dobry Wydawca bez cudzysłowu zainwestuje w reklamę bo mu się to zwyczajnie opłaca. Dobry = Duży bo raczej takiego na akcję promocyjną tylko stać. Dla autora duży znaczy lepszy. Z drugiej strony jeśli duży to cykl wydawniczy długi, wydanie drukiem hmm nie wiem w dwa lata? A jeśli przez ten czas moja praca straci na aktualności?
Tak wiem, marudzę ale dawno tego nie robiłam :D
Reasumując jak nie go kijem to pałką. :)
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

29
Staruszku, to wszystko, co piszesz, się zgadza. Mentalność "książka się wypromuje sama albo zginie" wciąż jest popularna, daleko nam do Zachodu, gdzie "książka dobrze wypromowana i tak się sprzeda." Nie wiem, czy ten drugi wariant podoba mi się bardziej, ale na pewno jest bardziej korzystny dla autora. Czekam, aż polscy wydawcy wreszcie zrozumieją, że nie ma czegoś takiego, jak pieniądze wyrzucone na reklamę ;)

30
Marcin Welnicki pisze:Znam (z twórczości, wywiadów etc.) osoby, które wydają od lat, wydają N-tą książkę, a nadal są relatywnie nieznane, mają niskie nakłady mimo jakości dzieł.
Jeśli są naprawdę dobrzy, powinni zmienić firmę. Jeżeli to nie pomoże, zastanowiłbym się nad ową jakością. Gusta oczywiście są różne, ale czytelnicy potrafią docenić naprawdę dobrą prozę, nawet jeśli to pozycja napisana w sposób wyrafinowany, skomplikowana w warstwie językowej itp. - vide choćby Dukaj. Oczywiście podstawowym warunkiem jest sama obecność książki w największych księgarniach. Bez tego żaden geniusz się nie przebije. Z drugiej strony marketing w Polsce jest szczątkowy, to nie jest tak, że jeden pisarz ma plakaty, puszczają go w radio i telewizji itp. a pozostali nic. Rzecz jasna istnieją różne układy i układziki, jedni mają z górki, inni z lekka odwrotnie, ale IMO wielkich różnic nie ma ( poza paroma wyjątkami). Tak więc jeśli pisanie nie przekłada się na popularność ( rzecz jasna względną, bo wątpię, aby Dukaj przebił nakładem Pilipuka :) ) to coś nie gra linii pisarz - czytelnik. I winy za to szukałbym raczej po stronie autora... Odnośnie spotkań autorskich jeszcze - swego czasu ktoś opowiadał jak poszedł na takowe wraz z kumplem ( też pisarzem) i we dwójkę mieli przewagę liczebną nad publicznością :P Do rozważenia dla początkujących autorów ;)

E: literówka.
Ostatnio zmieniony śr 29 wrz 2010, 19:25 przez Navajero, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”