166

Latest post of the previous page:

Martinius pisze:
Andrzeju, pisałem o tym w kilku wątkach i myślę, że moje obawy człowieka piszącego są słuszne - wiele tekstów, może nawet wybitnych jest nie czytanych i pomijanych, a niektóre traktowane z góry, wg gustów redaktora
To prawda.
Sami oceńcie próby podejmowane na portalu Nowej Fantastyki i skąd się wziął pomysł J.Winiarskiego, by oceniać opki wrzucane przez autorów przez użytkowników.
skazany na potępienie...

167
Andrzej należy ci się małe wyjaśnienie, bo jak widzę nie zauważyłeś sarkazmu w mojej wypowiedzi o myśleniu Wydawców o jeden krok naprzód.
Po wysłaniu swojej propozycji wydawniczej miałem telefon od głównego redaktora, który poinformował że wydawnictwo jest zainteresowano tylko i wyłącznie autorami zagranicznymi. Pan R. stwierdził że w obecnej chwili jedynie teksty zagranicznych autorów dają jako taką szansę na sprzedaż książki, więc proponuje mi, że kupią ode mnie tekst pod warunkiem, że zrzeknę się do niego praw i będę występował w stopce redakcyjnej jako tłumacz. Suma jaką proponował była zachęcająca, tym bardziej, że nie było innej szansy aby książka się ukazała więc bez żalu wyraziłem zgodę z góry zaznaczając, że nie mam zamiaru dalej nad nią pracować i wprowadzać zmiany. Wydawca dużo się nad nią nie napracował, zmienił kilka nazwisk głównych bohaterów, wprowadził obcojęzyczne nazwy i puścił ją na rynek. O dziwo, pół roku później Wydawnictwo kontaktowało się ze mną, z propozycją abym napisał drugi tom ale nie byłem tym już zainteresowany. Z tego co wiem, ktoś jednak napisał jeszcze dwa kolejne tomy...
Co do dorobku Autora - hm... wiesz, nie każdy musi być tak uświadomiony i ukierunkowany jak ty. Miałem na karku rodzinę i dzieci, więc jeśli ktoś mi zaproponował godziwe pieniądze płatne do ręki, to co mnie obchodziło co będzie za rok, dwa czy pięć. Wtedy jeszcze wierzyłem, że świat stoi przede mną otworem i kolejna książką rzucę wszystkich na kolana. A to co sprzedawałem, było dobrą literaturą która raczej nikogo na kolana nie powalała. (Z dzisiejszej perspektywy, nie muszę się upierać przy tej "dobrej" ocenie):oops: :lol: :lol: :wink:
Co do twoich odczuć co do Supernowej - mam podobne odczucia, ale takie są prawa rynku i zauważasz, że właściwie do tej pory nic się nie zmieniło. Większość wydawców nadal nie jest w stanie właściwie ocenić autorów którzy do nich ślą swoje propozycje.
Jeśli nie masz szczęścia i nie trafisz na swojego redaktora nadającego na podobnych falach i odczuciach, nie masz szans aby zainteresować Wydawcę na dłuższą metę.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

168
moffiss pisze:Sami oceńcie próby podejmowane na portalu Nowej Fantastyki i skąd się wziął pomysł J.Winiarskiego, by oceniać opki wrzucane przez autorów przez użytkowników.
Od paru ładnych lat wszystkie, ukazujące się w NF teksty, oceniane są przez użytkowników. W poście tytułowym rozpoczynającym nowy temat ( odnośnie aktualnego numeru NF/FS) zamieszczana jest ankieta. Także w corocznym plebiscycie na najlepszy tekst danego roku, oceniają czytelnicy. To żadna nowość.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

170
Mało kto wyda teksty zamieszczone wcześniej w Internecie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

171
Naturszczyk pisze: Większość wydawców nadal nie jest w stanie właściwie ocenić autorów którzy do nich ślą swoje propozycje.
Owszem trafiają się błędne decyzje.
Ale bywają tez odwrotnie błędne. Wydaje się czasem tak totalne gówno że przecieram oczy ze zdumienia....

I z drugiej storny - wejdź w skórę redaktora. Masz książkę debiutanta. Trzeba podjąć dezyzję. Na debiutanckiej się nie zarobi - a nie wiesz czy ten koleś napisze coś jeszcze, kiedy napisze, jak napisze...

Dlatego moja rada parokrotnie już tu umieszczana - pokazać że jest się perspektywicznym. Przyjść po dwu latach publikowania opowiadań. Z dorobkiem. Przynieść od razu trzy maszynopisy rzeczy niepublikowanych. Zaznaczyć ze ma się opowiadania w ilości pozwalajacej na zrobienie zbiorów z tego co się puściło w proporcji 1/3 publikowanych 2/3 swieżych.



Jeśli nie masz szczęścia i nie trafisz na swojego redaktora nadającego na podobnych falach i odczuciach, nie masz szans aby zainteresować Wydawcę na dłuższą metę.
dłuższą to znaczy jaką?

Jak ktoś przyniesie 3 dobre maszynopisy i wraz z kolejnymi publikacjami pojawia się tendencja wzrostu liczby czytelników to dla wdawcy jest interesujący.

Sapkowski dla Supernovej był interesujący choć pisał jedną książkę na kilka lat.

173
Cóż, trudno przesądzać jaki to będzie miało skutek. Zobaczymy ilu wyłonionych w taki sposób autorów pojawi się na łamach NF. I jaki poziom będą prezentowali.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

174
moffiss pisze:Nie to miałem na myśli, tylko wybory potencjalnych nowych autorów, piszących dla NF
??? nie rozumiem. Piszesz tekst, jak jest dobry to go drukują. Jak jest dobry ale im się nie spodoba wysyłasz gdzie indziej. I...?

jak ja zaczynsłem dużo się mówiło że "do fantastyki nie sposób się dostać" i że tred Parowski to taki wariat co to nie da się trafić w jego gusta.

Na 5 wysłanych opowiadań odwalili mi jedno. (słusznie zresztą odwalili).

przed wyslaniem tekstów nie znałem osobiście nikogo z redakcji.
nie pilem z nimi, nie stawiałem piwa.

nic.

przyszedł człoweik z ulicy i wydali.

175
Andrzeju, tam powstała Loża NF, wybierająca potencjalnych autorów, na których redakcja skupi uwagę i być może wybierze kandydata do druku. W tym zachowaniu jest pewna innowacja, do niedawna olewali sugestie fanow, czytelników. Teraz jest inaczej, przynajmniej tak wygląda.
skazany na potępienie...

176
Wracając do głównego wątku (tematu). Po kilku ciekawych rozmowach wiem, że można zarobić. Powtarzam, można. Ale jedną rzecz trzeba. Pisać. Dużo, dobrze i często. Mam taki komfort, że piszę z pasji - ot, dla samego faktu pisania - i o tyle mi z tym dobrze, że nie patrzę na żadne kwestie finansowe.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

177
moffiss pisze: do niedawna olewali sugestie fanow, czytelników. Teraz jest inaczej, przynajmniej tak wygląda.
to idą w przeciwnym kierunku niż ja bo postanowiłem nauczony doświadczeniem równo olać wszelkie oczekiwania fanów.

178
Martinius pisze:wiem, że można zarobić. Powtarzam, można. Ale jedną rzecz trzeba. Pisać. Dużo, dobrze i często.
i dłuuuugo.

dobrze, czesto dużo i przez dziesięć lat na początek.

Mam taki komfort, że piszę z pasji - ot, dla samego faktu pisania - i o tyle mi z tym dobrze, że nie patrzę na żadne kwestie finansowe.
Bana łamistrajkowi ;)

179
Andrzej w twoich postach brakuje mi tylko jednego...
Owszem ludzie marzący o karierze pisarza i utrzymaniu się z tego, piszcie, piszcie i jeszcze raz piszcie, aby być przygotowanym, że w chwili nadejścia waszego dnia chwały, w waszych szufladach było pełno propozycji dla zainteresowanych wydawców.... (I tego mi brakuje) Z drugiej strony pamiętajcie, że nie każdy z was będzie miał tę satysfakcję, że doczeka tej chwili i nie uzna tych chwil spędzonych nad kolejnym tekstem za stracony. SORRY, ale prawda jest taka, że 90% napisanych książek nie ma tego szczęścia aby się ukazać - z tych , lub innych powodów, najczęściej z braku odrobiny szczęścia, potrzebnej każdemu z nas. :lol: :wink:
Samo pisanie nie jest gwarantem, że efekt będzie pozytywny.
I tyle co miałem w tym temacie do powiedzenia. Aha, ukazania książki, czy nawet dziesięciu wcale nie oznacza, że na niej zarobisz tak jakbyś chciał.
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

180
Andrzej Pilipiuk pisze:dobrze, czesto dużo i przez dziesięć lat na początek.
Twierdzisz, Andrzeju, że to dopiero twoje początki?
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

181
Andrzej pisał wielokrotnie, ile się natworzył, zanim go wydali...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”