31

Latest post of the previous page:

maciejslu, cieszy mnie Twoje podejście do tematu. Znaczit - nie będzie równania w dół o ile znajdzie się kontent.
Przyznam, że Twoją poprzednią wypowiedź odebrałem odwrotnie - czytelnik się zmienił, nie czyta tylko kartkuje, więc trzeba mu dostarczyć czegoś łatwo przyswajalnego. A to droga raczej donikąd, bo czytelnik będzie coraz szybciej kartkował ;)

Thana, mówię o tekstach stawiających sobie emocjonalność za priorytet. Takie prowadzenie czytelnika, żeby wciskało go w fotel - im częściej tym lepiej. Taka literatura jest czysto rozrywkowa, nie dostarcza drugiego dna... Był to komentarz na uwagę Macieja o kartkującym czytelniku...
A dzikość, i nie tylko zresztą - to nie są rzeczy tylko i wyłącznie emocjonalne, oj nie...
http://ryszardrychlicki.art.pl

32
Thana pisze:A skąd taki wniosek w ogóle? Dlaczego o niczym? Czy teksty w Dzikości Umysłu, na przykład, są o niczym? A krótkie i gęste są...
One może są, ale - jak mniemam - smtk69 komentuje ogół zjawiska. Pojedyncze prawdziwki nie czynią grzybobrania. Sceptycyzm jest tam, gdzie jest pytanie: czy da się na dużą skalę pisać w ten sposób pełnowartościowe teksty. Pojedyncze osoby to potrafią. A ogół autorów - czy to nie byłaby odpowiednio wyszkolona armia wyrobników-statystyków, o których kolega wyżej wspomina? :)

A zresztą.

Poczekajmy kilka lat, przybędzie wydawców e-booków (może ktoś z nas zostanie jednym z nich...? ;) ). Wtedy przekonamy się, na co jest parcie, co najbardziej nadaje się na e-booka i czy ma to literacką wartość. Przy obecnym poziomie rozwoju tego rynku możemy sobie tylko pitu-pitu-gdybać.

Widać postęp. Po tych akcjach z darmowymi antologiami i nie tylko. Ja np. zwracam uwagę na piękniejące okładki, bo jak dotąd e-book kojarzył mi się z koszmarną 'oprawą' :)

33
SkySlayer pisze:A ogół autorów - czy to nie byłaby odpowiednio wyszkolona armia wyrobników-statystyków, o których kolega wyżej wspomina?
Tak, poniekąd przyznaję się do tej czarnej wizji futurologicznej ;) Ale tym razem nawet Dukaj ze mną :)
http://ryszardrychlicki.art.pl

34
Bądźmy optymistami i patrzmy na e-booki (i selfpublishing, aczkolwiek bez utożsamiania jednego z drugim, bo to dwa różne zjawiska) jak na oręż walki z warunkami ekonomicznymi, przez które wiele wartościowych pozycji nie trafia na półki księgarń.

Ja patrzę na e-booki (i wydawnictwa z nimi związane) głównie poprzez pryzmat zniwelowanych do umownego zera kosztów produkcji i dystrybucji; w takich okolicznościach można stworzyć okazję do promowania po prostu tego, co jest dobre (a nie wyłącznie tego, co się opłaca) i przy okazji skuteczniejszego popularyzowania takiej literatury.

Wydawca ciężko buli za druk, dystrybucję itp.

Wydawca e-booków jakąś sensowną część zysków może inwestować w rozwój swoich działów odpowiedzialnych za marketing i reklamę ;)

Powiem więcej, skoro już mamy różne wizje - moim zdaniem odpadną właśnie Ci, którzy nie będą inwestować w ten sposób, tylko skupiać się na jak największych zyskach ze sprzedaży.

35
SkySlayer pisze:Ja patrzę na e-booki (i wydawnictwa z nimi związane) głównie poprzez pryzmat zniwelowanych do umownego zera kosztów produkcji i dystrybucji; w takich okolicznościach można stworzyć okazję do promowania po prostu tego, co jest dobre (a nie wyłącznie tego, co się opłaca) i przy okazji skuteczniejszego popularyzowania takiej literatury.
Czytając takie słowam człowiek od razu biegnie otwierać niszową oficynę wydawniczą ebooków (sprzedawanych w komplecie z szampanem i krewetkami) :D
Popieram wzdłuż i wszerz.
http://ryszardrychlicki.art.pl

36
SkySlayer pisze:Widać postęp. Po tych akcjach z darmowymi antologiami i nie tylko.
W ogóle wydaje mi się, że e-book jest dobry jako forma dla antologii właśnie. Wcale niekoniecznie tylko darmowych. Ja niedawno ściągnęłam sobie to: http://www.sklep.wydawnictwo-almaz.pl/p ... ngarda/117

Na papierową wersję - za mała objętość i nikt by pewnie nie wydał, ale w e-booku czytało mi się bardzo fajnie i cieszę się, że miałam okazję poznać te opowiadania, zwłaszcza że jedno z nich - "Zreformowana" Anny Bahrynowskiej - ogromnie mi się podobało.

W ogóle wieść gminna niesie, że wydawcy niechętnie wydają zbiory opowiadań, bo liczy się powieść i powieść i powieść, a najlepiej saga... A ja lubię zbiory opowiadań. I szorty lubię. Nawet niedarmowe, ale dobre, bym chętnie poczytała. Są w e-bookach? Może i są, tylko tu mi właśnie przewodnika-recenzenta brakuje, żeby mi powiedział, gdzie szukać i które kupić warto.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

37
Thana pisze:W ogóle wieść gminna niesie, że wydawcy niechętnie wydają zbiory opowiadań, bo liczy się powieść i powieść i powieść, a najlepiej saga...
To urban legend. Komuś nie wydano ( niekoniecznie z powodów pozamerytorycznych) i podniósł kwik. Wystarczy wspomnieć jak wydawcy "odrzucają" opowiadania Pilipiuka, Piekary czy Brzezińskiej. Dość często wypuszczane są antologie tematyczne. To raczej pisarze wolą powieści. W tym - wielotomowe.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

38
Navajero pisze:To raczej pisarze wolą powieści. W tym - wielotomowe.
To ja apeluję do pisarzy: weźcie nie wólcie! Tak chociaż od czasu do czasu... ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

39
Ja wydałem zbiór opowiadań i wziąłem udział w kilku antologiach, więc proszę nie bić :) Coś tam nawet planuję na przyszłość...
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

41
Aby nie zaśmiecać tego tematu, odpowiem może w swoim wątku :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”