331

Latest post of the previous page:

Swoją drogą, nie neguję, ale dla mnie to jest jakaś niezrozumiała czarna strefa z którą w ogóle nie mam kontaktu. :P

Jedyni ludzie których znam, którzy ściągają książki z chomika, to poloniści, a książki to na przykład "Troposfera powieści romantycznej", albo "O samogłoskach pochylonych w języku polskim XVIgo wieku"... ;p
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

332
Smoke pisze:Andrzeju, mógłbyś odnieść się do słów Romka i Navajero, którzy w zmianie stawki VAT nie widzą wielkiego dramatu (postrzegają to jako uszczuplenie dochodu), Ty zaś często powtarzasz, że nowy VAT dobił rynek książki.
Wykręciłeś sens kotem do ogona.
Wołami: nawet w tak ciężkiej sytuacji rozmowa o tym, jaka stawka napędzi autorowi duuużo pieniążków, jest pozbawiona sensu, jeśli się zapomni, że duuużo pieniążków to napędzą autorowi jego czytelnicy. A nie 460 smutnych posłanek i posłów - do czego bezpośrednio odnosił się mój wpis. Oni mogą jedynie trochę polepszyć lub trochę pogorszyć sytuację, ale - przepraszam znów za szczerość - jeśli ktoś nie umie pisać i znaleźć czytelników, to ŻADNA stawka mu nie napędzi pieniędzy do sakiewki. Taki był sens mojego wpisu i poniższych.
Smoke, więcej precyzji, proszę.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

333
no ale o tym właśnie napisałem: uszczuplili znaczy trochę pogorszyli - i piszesz też, że chodzi o czytelników, Andrzej natomiast pisze m.in:
"Za Kaczorów" obserwując dynamikę wzrostu sprzedaży moich książek sądziłem że czas na taką inwestycję nadejdzie w ciągu paru lat. Niestety przyszedł kryzys... a potem jeszcze te *beeep* dowaliły podatek vat który zabił oficjalnie 8% rynku książki a w rzeczywistości w sektorze beletrystyki tąpnęło o ok 30%.

więc Wasze stanowiska stoją w jawnej opozycji, przykro mi

334
Problem w tym, że wyrwałeś nam pierwotny kontekst i podstawiłeś - w sposób nieuprawniony - inny, jakiś swój patataj, ale z pewnością nie to, o czym dyskutowaliśmy :)

Pierwotny kontekst:
Polityka wbrew pozorom ma znaczenie w tej dyskusji, bo to tych 460 panów, którzy wszystko wiedzą najlepiej, decydują w dużej mierze o tym, ile zarobisz wydając książkę. A jeżeli chcesz cokolwiek zmienić w tej kwestii, to o tym decyduje również tych 460 panów.
Mój wpis:
Gadanie. O tym, ile Eviva zarobi, Navajero zarobi, ja zarobię - w najwiekszym stopniu decyduje tandem autor-czytelnik. Sorry za brutalną szczerość, ale jeśli autorka czy autor napiszą kitowatą książkę, której nikt nie będzie chcieć, to zarobi mało bez względu na to, czy podatek będzie 18% czy 25%, a jeśli książka będzie popularna, to zarobi dużo nawet przy podatku 25%. I tak, wiem, nie ma 25% stawki :)
Wpis Navajero:
Zgadza się. Nasze państwo nie okrada pisarzy bardziej niż innych grup zawodowych.
Wpis Evivy:
Zgadzam się - albo czytelnik polubi pisarza, albo pisarz guzik zarobi. Niezależnie od ustroju i VATu.
To by było na tyle :)
Kiedy już zaczniesz się zastanawiać nad tym, o co chodzi, to może zaświta Ci myśl, że się nawet z Andrzejem częściowo lub w całości zgadzamy? (Pewnie to zależy od osoby.) Ale to całkiem inna dyskusja :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

335
rzeczywiście nie rozumiem; piszesz, że władza zmianą stawki vat może co najwyżej trochę pogorszyć lub polepszyć sytuację, a jednocześnie bronisz Andrzeja, który upatruje w tym (to nie jedyny cytat, jaki można wyłuskać) załamanie rynku o 1/3

336
Jestem zaskoczony. Serio.

Posłuchaj, twierdzenie, że w każdej sytuacji autor zarobi tylko wtedy, kiedy będzie mieć czytelników, nie stoi w sprzeczności, że w ciężkich warunkach warunkach zarobi mniej niż zarobił w lepszych warunkach.

Po drugie, co przeoczyłeś, w pierwotnym kontekście ja się odniosłem przede wszystkim do poglądu, że Polityka wbrew pozorom ma znaczenie w tej dyskusji, bo to tych 460 panów, którzy wszystko wiedzą najlepiej, decydują w dużej mierze o tym, ile zarobisz wydając książkę. A jeżeli chcesz cokolwiek zmienić w tej kwestii, to o tym decyduje również tych 460 panów.
Otóż nie. Jeśli napiszę popularną książkę i sprzedam w stu tysiącach w korzystnej sytuacji rynkowej, to rzecz jasna zarobię więcej, niż kiedy te same sto tysięcy sprzedam w gorszej sytuacji rynkowej.
Jednak, ja muszę najpierw znaleźć tych sto tysięcy czytelników. Jeśli znajdę tysiąc, to te wszystkie manipulacje vatem, podatkiem dochodowym etc - niczego nie zmieniają. Zarobię bardzo mało, bo po prostu nie znalazłem czytelników, którzy by chcieli zapłacić za moją książkę.

Dobijając puentę dechą, wyjaśnię Ci, dlaczego popełniłem tamten pierwszy wpis. Albowiem gdyż ponieważ często widuję taki lub podobny pogląd, będący usprawiedliwieniem porażki. Niezmiernie przykro mi to stwierdzić, lecz bardzo wielu autorów używa tego argumentu, decydując się na self albo publikację na blogu, albo wyjaśniając, dlaczego ledwie sto osób kupiło ich książkę. W kategoriach artystycznych tego nie oceniam, to wola autorów i prawo pisania w sposób, w jaki chcą to czynić, jednak kiedy chcą na pisaniu zarabiać, muszą znaleźć czytelników - i VAT czy inne demony niewiele mają z tym wspólnego.

Dlatego to, co napisałem powyżej, nie stoi wcale w opozycji z tezą Andrzeja, z którą się zgadzam, bo też wiem, jak krzywa sprzedaży wyglądała w Fabryce czy innych wydawnictwach kiedyś, a jak wygląda dziś. Może to nie 30%, ale 10-15 na pewno.

Jaśniej już nie potrafię tego wyłuszczyć.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

337
w takim razie nie rozumiem CAŁEJ tej dyskusji (tego tematu i setki podobnych na forum), wszak wystarczy napisać coś bardzo dobrego, co ludzie będą chcieli czytać :)

też tak to widzę; p. Malanowska zarobiła 6,8 tyś. zł, powiedzmy, że uprzednio nie podniesiono by vatu, więc zarobiła by jakieś 8,5 tyś. zł.

niech więc każdy weźmie się za pisanie

338
Romek pisze:Albowiem gdyż ponieważ często widuję taki lub podobny pogląd, będący usprawiedliwieniem porażki.
I tak wracamy do punktu wyjścia, czyli do Kai Malanowskiej.

Chciałem sprostować, źle się wyraziłem. 460 smutnych ludzi nie decyduje bezpośrednio o rynku książki, tylko raczej pośrednio. Better?:)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

340
1) kto czyta będzie czytał, kto nie czyta nie będzie.

2) gdy jest kryzys ludzie którzy czytają kasy mają mniej - więc po pierwsze kupują mniej książek, zaczynają oglądać każdy grosz. Kupią książkę ulubionego autora a lubianego już nie.
Po drugie szukają alternatyw chodzą do bibliotek po trzecie niestety piracą. Gdy kryzys się kończy albo zaczynają zarabiać lepiej zaczynają więcej kupować.

3) Jak ludzie mają kasiorkę czasem kupią książkę w ciemno - bo spodoba im się okładka, bo słyszeli że warto, albo zaufają serii wydawniczej.

4)w sytuacji gdy trwa kryzys a władzuchna kochana dowala podatek który dodatkowo utrudnia ludziom życie efekt negatywny się kumuluje. Niewielkie utrudnienie powoduje tąpnięcie sprzedaży.

5) vat podniósł cenę książek o może 10% tąpniecie rynku spowodowało spadek obrotów o ok 1/3. Być może złamano jakąś psychologiczną granicę ceny?

6) vat wyniósł 5% ale wielu księgarzy przestało to ogarniać i musieli lecieć po ratunek do księgowych - i coś im zapłacić. Do tego zaliczkowanie zamroziło część kasy. A tu liczy się obrót... Aha - jakbyście nie wiedzieli w ceni książki jest też vat na papier, vat na farbę i vat usługę poligraficzną - czytaj druk. I akcyza na paliwo ciężarówki która się te książki wiozło.

7) natychmiastowe zniesienie vat na wszystkie towary i usługi uważam za absolutnie konieczne i bezduskusyjne. Jest to podatek szkodliwy, niemoralny i do tego jeszcze bezsensowny - bo koszt ściągnięcia i spadek obrotów branż przewyższa korzyści budżetowe. Dowalenie podatku vat np. na ubranka dla dzieci uważam za haniebne.

Do Korwina-Mikke zraziłem się bo uważa vat za potrzebny - ergo - zdradził kapitalizm.
Można zostawić vat na wódę, pety i pornografię - JAKO KARĘ - bo tych branży nie lubię. ;>

8) Za Kaczorów było lepiej to fakt bezdykusyjny. Składa się na to wiele czynników - ich główna zasługa - NIE PRZESZKADZALI.

341
Andrzej Pilipiuk pisze:Do Korwina-Mikke zraziłem się bo uważa vat za potrzebny - ergo - zdradził kapitalizm.
Ależ Andrzeju ;)
Ten podpunkt akurat logicznie i składnie wytłumaczył.

Problem jest taki, że zdarza mu się to niezmiernie rzadko.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

342
Andrzej Pilipiuk pisze:1) kto czyta będzie czytał, kto nie czyta nie będzie.
No.
2) gdy jest kryzys ludzie którzy czytają kasy mają mniej - więc po pierwsze kupują mniej książek, zaczynają oglądać każdy grosz. Kupią książkę ulubionego autora a lubianego już nie.
No.
3) Jak ludzie mają kasiorkę czasem kupią książkę w ciemno - bo spodoba im się okładka, bo słyszeli że warto, albo zaufają serii wydawniczej.
Za hajs rodziców baluj.
4)w sytuacji gdy trwa kryzys a władzuchna kochana dowala podatek który dodatkowo utrudnia ludziom życie efekt negatywny się kumuluje. Niewielkie utrudnienie powoduje tąpnięcie sprzedaży.
No.
5) vat podniósł cenę książek o może 10% tąpniecie rynku spowodowało spadek obrotów o ok 1/3. Być może złamano jakąś psychologiczną granicę ceny?
Przy szlugach było to samo.
6) vat wyniósł 5% ale wielu księgarzy przestało to ogarniać i musieli lecieć po ratunek do księgowych - i coś im zapłacić. Do tego zaliczkowanie zamroziło część kasy. A tu liczy się obrót... Aha - jakbyście nie wiedzieli w ceni książki jest też vat na papier, vat na farbę i vat usługę poligraficzną - czytaj druk. I akcyza na paliwo ciężarówki która się te książki wiozło.
Eee pingwin?
7) natychmiastowe zniesienie vat na wszystkie towary i usługi uważam za absolutnie konieczne i bezduskusyjne. Jest to podatek szkodliwy, niemoralny i do tego jeszcze bezsensowny - bo koszt ściągnięcia i spadek obrotów branż przewyższa korzyści budżetowe. Dowalenie podatku vat np. na ubranka dla dzieci uważam za haniebne.
No.
Do Korwina-Mikke zraziłem się bo uważa vat za potrzebny - ergo - zdradził kapitalizm.
Można zostawić vat na wódę, pety i pornografię - JAKO KARĘ - bo tych branży nie lubię. ;>
Lubię szlugi alko i porno za to nie lubię żywności ( prócz kawy) - znieść vat na używki!

A janina krowin mikke to wgl ma mózg nieskażony logicznym myśleniem.[/quote]
tl;dr

Kawa moim bogiem.

343
BMF pisze: Ten podpunkt akurat logicznie i składnie wytłumaczył.
hmm... ale skoro doszukał się w tym jakiejś logiki to chyba tym gorzej?
nie dość że zdradził kapitalizm to jeszcze sobie tę zdradę zracjonalizował. Fuj!

*

Tak czy inaczej od 1993 roku wprowadzamy vat - za każdym razem jest tak samo - branża tym potraktowana zdycha a ceny wariują.

Vat na prasę spowodował ogromny spadek nakładów - rzędu 40% w dwa lata - część ruchu czytelniczego przejął internet - tu też nałożyły się dwa zjawiska.

Kupowałem mieszkanie w Krakowie 2003 rok - 1720 zł/m2 rok później wszedł vat na mieszkania i ceny zerwały się z łańcucha - doszło do ich niemal potrojenia i to w ciągu ok 3 lat.

Horrendalny Vat na e-booki de facto uniemożliwia legalizację tej branży w Polsce...
długo by o tym.

*

Podsumowując: można być sławnym i poczytnym pisarzem. Ale niestety to nie wystarczy gdy rządzą zwolennicy łupienia i obdzierania obywateli ze skóry.

A jak popatrzymy ile kasy idzie w dofinansowanie różnych głupot "kulturalnych" i przeliczymy taki np koncert madonny w 2012-tym poszło 5'800'000 zł. Przeliczcie to na ilość książek, albo etaty biblioteczne...

[ Dodano: Nie 06 Kwi, 2014 ]
Majorette pisze: Za hajs rodziców baluj.
a myślisz że rodziców kryzys nie dotyczy?

jak wszystko pada to mogą być sobie nawet radnymi z PO w dużym mieście powiatowym, a i tak dostaną mocno po kieszeni...
A janina krowin mikke to wgl ma mózg nieskażony logicznym myśleniem.
po prostu mówi rzeczy dla Ciebie za trudne. :roll:

[ Dodano: Nie 06 Kwi, 2014 ]
w latach 40-tych i 50-tych drukowano książki na papierze gazetowym. okłada z tektury, proste szycie drutami, bez docięcia krawędzi na gilotynie. Cykl np. "biblioteka trybuny ludu".
jakość edytorska koszmarna - cena za to groszowa. Kto chciał mógł kompletować biblioteczkę. Mam z tego wydania "Faraona" B.Prusa, powieść "Boston" uptona sinclara, dzieło "pożegacze" etc. od klasyki po sowiecką fantastykę naukową.

Pamiętam projekt bodaj z roku 1985-tego - pisał o tym "Świat Młodych" ("harcerska gazeta nastolatków"). Padła propozycja by do tego wrócić - ale jakoś nie wrócili...

344
No, bo jestem blondynką. i w dodatku mam dzianych rodziców. I w ogóle nie użyłam w powyższej spowiedzi sarkazmu. W ogóle.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

346
Ja też jestem w zasadzie blondynką i chętnie bym pobalowała troszkę, ale całą wolną kasę pochłania moje hobby.
Panie Andrzeju, niech się Pan tak nie wychyla z tym, że za Kaczorów było lepiej - bo Pana ukamienują. Przyjęło się przecież zwalać na bliźniaków całe przeszłe i obecne zlo, a kto nie dmie w tę dudkę, ten wróg publiczny nr 1 :)
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”