76

Latest post of the previous page:

Natasza pisze:Bo nie znasz ...takiego przykładu. I tyle.
Znam :)
Przez ostatni tydzień leciała w TV reklama cyklu powieści takiego autora ;)
Niewątpliwy sukces merkantylny. Można je (książki) kupić wszędzie, również w kiosku z gazetami.

77
Augusta pisze:Oj, znam ja takich, którzy sukces odnieśli, a nie znalazłam ani jednej świetnej opinii znawców literatury (choć może nie szukałam wystarczająco dobrze, albo i nie trafiłam na takową).
Przy jakiejś okazji koniecznie podaj parę przykładów ;)
Augusta pisze: W zasadzie, gdzie Wy znajdujecie tych krytyków literackich? Gdzie oni pisują? (Poza wery oczywiście)
To ludzie którzy się w tym specjalizują, piszą dla różnych portali ( np. wp.książki) albo pism papierowych. Wiele czasopism ma działy kulturalne. Do tego są pisma branżowe, w obszarze fantastyki np. NF i CZF.
Augusta pisze: I jeszcze jedno pytanie: dlaczego tutaj (gdzie jest sporo osób naprawdę dobrze znających się na literaturze, również zawodowców, fachowców) - nie ma recenzji konkretnych powieści?
Zaznaczam, że piszę tylko w swoim imieniu.
Primo - nie lubię recenzować. To ciężka i żmudna robota, a ja jestem leniwy :) Bo tu nie wystarczy jednozdaniowa opinia, trzeba "rozebrać" tekst na czynniki składowe.
Secundo - uważam, że pisarz nie powinien recenzować kolegów po piórze. Nie wypada. Bo nawet jeśli recenzje są w stu procentach uczciwe, i tak wygląda to na koszenie konkurencji.
Tertio - człowiek powinien się na czymś skoncentrować, a pisanie i recenzowanie wymagają zupełnie innych zdolności. Do tego dochodzi wiedza. Ja jestem w stanie szybko określić jaka jest wartość tekstu, ale trudno mi to wyartykułować z powodu niedostatecznej wiedzy z zakresu literaturoznawstwa.
Quarto - to niewdzięczna robota: kilkakrotnie negatywnie zopiniowani przeze mnie autorzy in spe, "odwdzięczali" mi się obgryzając kostki. Mimo, że to oni sami prosili o opinię. Nie żebym się przejmował, bo to już nie ten etap, ale tak czy owak jest to niesmaczne i nieprzyjemne. Po czorta mi to?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

78
Rubia pisze:
Augusta pisze:Dlaczego nikt nie weźmie na tapetę powieści jakiejś polskiej autorki i nie dokona analizy? Nie napisze, dlaczego to kicz, grafomania, i że nie warto czytać?
Ja to bym nawet miała ochotę :P Tylko nie chciałabym wciągać Wery w jakieś karczemne awantury, kiedy autorka poczuje się dotknięta. Zawsze charakter nieskłonny do konfliktów przeważa u mnie nad ostrością wypowiedzi ;D
Co za asekuranctwo ;)
Skoro nie macie obiekcji "jechać" po mnie, Basi Sęk, skąd takie obawy?
Śmiało. Zachęcam.
Weźcie na tapetę polskich autorów okupujących pierwszą dziesiątkę sprzedaży np.wg sieci Empik. Należy uświadamiać społeczeństwo, co czyta i jakiej to jest jakości. Czyż nie? ;)

[ Dodano: Sob 25 Kwi, 2015 ]
Navajero pisze:Przy jakiejś okazji koniecznie podaj parę przykładów
Podałam.
Navajero pisze:Bo tu nie wystarczy jednozdaniowa opinia, trzeba "rozebrać" tekst na czynniki składowe.
Niekoniecznie. Mnie osobiście wystarczyłoby tak:
Przeczytałem wszystkie trzy tomy "Czegoś" i uważam, że to kiepska literatura, bo: .... (tu kilka zdań).
Wystarczy.
Navajero pisze:człowiek powinien się na czymś skoncentrować, a pisanie i recenzowanie wymagają zupełnie innych zdolności. Do tego dochodzi wiedza. Ja jestem w stanie szybko określić jaka jest wartość tekstu, ale trudno mi to wyartykułować z powodu niedostatecznej wiedzy z zakresu literaturoznawstwa.
Jesteś zdecydowanie zbyt skromny.
Poza tym nie uważasz, że to trochę dziwne jeśli pracę praktyka oceniają teoretycy?
To jakby ktoś, kto przeczytał tysiąc publikacji na temat zabiegów operacyjnych na otwartym sercu i nie mając w życiu skalpela w dłoni, opiniował przebieg zabiegu i pracę chirurga.
Dziwne, prawda?
Dlatego, gdy moją pracę ocenia ktoś wykonujący identyczną (tylko znacznie lepiej ode mnie, z większym doświadczeniem, renomą, nagradzany za swoje dokonania) - chylę czoła i słucham grzecznie, co ma do powiedzenia, stosuję się do jego uwag i są dla mnie bardzo cenne.
Ale gdy krytykuje/opiniuje ją teoretyk, który sam nie napisał ani jednej powieści, sorry ale jego zdanie jest dla mnie najmniej istotne, bo jest tylko i wyłącznie teoretykiem.

79
Augusto, pytasz, gdzie pracują. To już mówię, krytycy tacy często pracują na uczelniach i w Instytucie Literatury Polskiej Akademii Nauk. Oprócz ciągłego badania np. literatury romantycznej różnych lotów (czyli również jej ponownego krytykowania i recenzowania), podejmują również tematykę współczesną. Ostatnio czytuję sobie na przykład "Buty Ikara", biografię Edwarda Stachury. Pozycja zawiera również opinie o dziele, jak i życiu autora "Całej jaskrawości" czy "Siekierezady". Stachura odniósł olbrzymi sukces, w latach osiemdziesiątych był wręcz pisarzem modnym.

Dlatego swoją książkę konsultowałem również z pewnym znawcą krytyki literackiej (na filologii polskiej istnieje taki przedmiot jak "teoria i historia krytyki literackiej"). Znajomy czytał kolejne wersje mojego, jeszcze niedokończonego tekstu eseistycznego... Mam dość inkluzywne podejście do tworzenia...

I to nie jest tak, że tacy krytycy nic nie piszą, lecz co najwyżej często uprawiają inne formy literackie.

Ps: Rubio, kto to był ten Parowski? Udzielał się tu? Obawiam się, że wielu forumowiczów, o krótszym stażu nie wie kto zacz.
Ps1: Kiedyś miałem bloga, na którym ostro recenzowałem, ale mi się odechciało. Poza tym istnieją w sieci blogi zjadliwie analizujące cudzą, internetową twórczość.

80
Natasza pisze:Ja uwielbiam ją. Ona tu jest
i tańczy dla mnie,
bo dobrze to wie, że porwę ją
i w sercu schowam na dnie. /x2

Moja dziewczyna patrzy często w oczy me
i nie ukrywam sprawia to przyjemność.
Jak ją kocham tylko moje serce wie,
gdy mnie całuje, oddałbym niejedno.

Jej ramiona ukojeniem dla mnie są,
bo przy niej czuję jak smakuje miłość
i każdą chwilę pragnę ofiarować, bo
jest tego warta, nic się nie zmieniło,
bo ja pragnę jej jej, bo pragnę jej jej, booo..

Ja uwielbiam ją. Ona tu jest
i tańczy dla mnie,
bo dobrze to wie, że porwę ją
i w sercu schowam na dnie. /x2

Boo, ja pragnę jej jej, bo pragnę jej jej, booo..

ha i emocje jak sie patrzy :)
Ależ ciachnęłaś ;)
Poszło.... 3/4 postu.
Nieważne.
Są emocje: wyobraź sobie taką sytuację...
Ubierasz się prowokacyjnie, idziesz do klubu, dwie-trzy setki wódki z aperolem i plastrem limonki, tańczysz przed jakimś facetem, a on coraz bardziej się napala - widzisz to w jego oczach (i nie tylko). Są emocje? Są. Gwarantuję.
To muzyka dance (czyli do tańca). Ma określone przeznaczenie, tak jak Requiem Mozarta i określony target.
Trzeba lubić tańczyć, to pierwsze. Gdy nie lubisz tańczyć, nie chodzisz do klubów, nie bawisz się, z pewnością Cię to nie ruszy.

BTW - moje "ulubione" DP to "Ale ale ale ładna..." :D

81
Augusta pisze:Widzę, że czas najwyższy znów zwinąć żagle, trochę Was zreanimowałyśmy (Basia i ja), wystarczy może tego dobrego
Czas zwinąc żagle, ale całkiem z innych powodów - jak cię czytam to widzę jedno- próbujesz narzucić wszystkim swój punkt widzenia. I to jest nie przytyk osobisty tylko fakt.
A na marginesie ty i Baśka to jedno? Bo wszystkie wywody próbujesz podeprzeć jej osobą.
A teraz wracając do tematu.
Augusta pisze: Ja jedynie nie przedkładam ich opinii (krytyków literackich) przed opinię zwykłego Czytelnika. To jego zdanie uważam za istotniejsze, znacznie bardziej niż krytyka literackiego. Wolno mi? Wolno
Co do krytyków, wolno odrzucić ich opinię? Wolno. Tylko co to da? Krytyk profesjonalny to człowiek przygotowany merytorycznie do podjęcia tematu - co jest dobrą a co złą literaturą. Jednak nie generalizując - bo wszyscy oni są ludźmi i oni też popełniają błędy.
Ale wracając do profesjonalnych krytyków. Oni chociaz mają przygotowanie merytoryczne : znają literaturę od podszewki i co więcej mają skalę porównawczą. Tego często brak przeciętnemu czytelnikowi, który raczej oceni to co sam lubi na zasadzie podoba mi się lub nie - może nawet podać konkrety, ale na pewno nie przeprowadzi analizy porównawczej na podstawie znanych utworów.
Więc, dla mnie jest oczywiste, że głos czytelników jest ważny, jednak głos profesjonalisty da mi większe rozeznanie w mojej twórczości.
Jednak nie opieram swojej oceny ksiązek na podstawie recenzji krytyczek - blogerek. O co to to nie. I nie dla odrzucenia dla odrzucenia - tylko posługując się doświadczeniem życiowym. :lol:
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

82
Humanozerca pisze:Mam dość inkluzywne podejście do tworzenia...
No właśnie. Jaki procent populacji czytającej (mówię o tych 40% społeczeństwa) ma pojęcie, co to znaczy inkluzywny?
Ja nie mam, więc zaglądam do wiki, czytam i nabieram pewności, że niewiele osób zna to słowo, zwłaszcza w odniesieniu do tworzenia.
Lubię Stachurę, zwłaszcza śpiewanego w aranżacji Różańskiego. Puszczam płytę i zawodzę (głośno) - mam wielką radochę, gdy tak sobie śpiewam :P
Ogromną.

83
Ja od dawna udostępniam wybrane pozytywne recenzje wielu książek forumowiczów lub wypowiedzi autorów na moim wallu facebookowym - z poczucia solidarności wobec naszej forumowej społeczności: m.in. Andrzeja Pilipiuka, Adama Przechrzty, Romka Pawlaka, Przemka Angermana, Radosława Żyszczyńskiego, Patryka Fijałkowskiego, Ani Bichalskiej i wielu innych.

Nie pogodzę się nigdy z lekceważeniem jednych członków przez innych.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

84
gebilis pisze:A na marginesie ty i Baśka to jedno? Bo wszystkie wywody próbujesz podeprzeć jej osobą.
Pewnie, że jedno. Jeśli chodzi o reanimację :)
Patrz jak ładnie ożywiłyśmy forum...
Tyle wpisów?
Przez ostatnie 1,5 mca tyle nie było, co wczoraj i dzisiaj w tym wątku.
Dostarczamy emocji.
A to największa sztuka u pisarza :)
Czyż nie?
gebilis pisze:głos czytelników jest ważny, jednak głos profesjonalisty da mi większe rozeznanie w mojej twórczości.
Jednak nie opieram swojej oceny ksiązek na podstawie recenzji krytyczek - blogerek. O co to to nie. I nie dla odrzucenia dla odrzucenia - tylko posługując się doświadczeniem życiowym
Chętnie poczytałabym coś Twojego autorstwa (Twojej twórczości), możesz podać mi jakiś tytuł?

85
Augusta pisze: Co za asekuranctwo
Skoro nie macie obiekcji "jechać" po mnie, Basi Sęk, skąd takie obawy?
Śmiało. Zachęcam.
Augusta, Ty kpisz?
Czytałaś regulamin Weryfikatorium? Wiesz, po co się wrzuca teksty do Tu wrzuć?
Umieszczając tam fragment swojego tekstu, godzisz się na to, że KAŻDY z użytkowników ma prawo napisać pod nim własną, najbardziej nawet nieprzychylną ocenę, byleby była pozbawiona osobistych wycieczek pod adresem samego autora. I to nie ma nic wspólnego z odwagą, takie są po prostu założenia tego forum. Jeśli to uważasz za "jechanie" po tekstach, to nie musisz w ogóle tam zaglądać, nie mówiąc już o umieszczaniu tam czegokolwiek.

Weryfikatorium nie ma działu, w którym recenzuje się publikacje. Nie w tym celu zostało założone. To jest zresztą dosyć uciążliwa sprawa - regularne pisanie recenzji, a wrzucanie takich przypadkowych, dlatego, że akurat komuś przyszła ochota, żeby coś napisać na temat jakiejś książki, nie ma wielkiego sensu.

To tyle z mojej strony.

Hum: http://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Parowski
Ostatnio zmieniony sob 25 kwie 2015, 12:12 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

86
Boszsz, rozmawialiśmy o sukcesie, zeszło na krytykę, więc dostosowując się do bieżącego tematu: nie ma opinii większej wagi. Czytelnik odbiera tekst emocjonalnie i dla pisarza powinno być ważne, jakie one są, krytyk zaś informuje autora w jaki sposób, jakimi narzędziami te emocje wywołał, jak może je ograniczyć, gdy są zbyt intensywne, lub podkręcić, gdy jest ich za mało. Jeden mówi o skutkach, drugi o przyczynach. To tak samo istotne.

87
Rubia, ależ się uniosłaś...
Easy.
Jest również Hyde Park i wątek co polecamy/cacie jako dobrą lekturę.
Może załóżcie wątek czego nie polecacie - zwłaszcza Wy: weryfikatorzy, znawcy literatury, ludzie pracujący jako literaturoznawcy, mający specjalistyczne wykształcenie?
Będzie obiektywniej.
Na pewno wielu osobom to pomoże w dobieraniu odpowiedniej lektury (np. debiutantom).
Tak uważam.

88
Jeśli opinie fachowców i czytelników są spójne, nie pokrywają się, ale w pewnym sensie wynikają z sibie, to jest to ogromny sukces literacki, który nie zawsze przekłada się na ten komercyjny. Niestety rzadko się tak zdarza, bo mamy bardzo sztywny podział na literaturę ambitną i popularną. I to nawet byłoby w porządku, gdyby do oceny tekstu również stosować kryteria podziału i oceniać je w obrębie danej półki i danego gatunku. Ostatnio rozmawiałam z jednym krytykiem. Jak to określił nie może przyjąć tych samych kryteriów do oceny powieści Magdy Witkiewicz, mojej i Sylwii Chutnik. Stara się określić jaka jest jakość tekstu na poziomie masy, która po niego sięgnie.

89
Augusta pisze:Może załóżcie wątek czego nie polecacie - zwłaszcza Wy: weryfikatorzy, znawcy literatury, ludzie pracujący jako literaturoznawcy, mający specjalistyczne wykształcenie?
Augusta - ty tak poważnie? Czy to tylko pisanie dla pisania? Jakieś moje teksty są na wery, poszukaj...
A tak ogólnie: krytyka - pozytywna lub nie = to jedna z miar sukesu.
A pisanie, że tylko dobry pisarz może pisać krytyke = podkreślam pozytywną lub negatywną, ale konstruktywną = jest jakims kompletnym nieporozumieniem. Wydaje mi się, że ktoś nie wie czym zajmuje się krytyk :shock:
Ostatnio zmieniony sob 25 kwie 2015, 12:26 przez gebilis, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

90
Proponuję zakończyć wątki osobiste w tym wątku.
Dowcip na rozładowanie atmosfery: w dzieciństwie oglądałem kabaret będący parodią koncertu życzeń: złorzeczenia. Np. ministrowi telekomunikacji: "obyś działał ze swoją kochanką tak sprawnie jak twoje telefony" :D
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

91
gebilis pisze:Augusta - ty tak poważnie? Czy to tylko pisanie dla pisania?
Pewnie, że poważnie.
Chętnie poznam opinię krytyków literackich o dziełach polskich pisarzy (zwłaszcza współczesnych), a najchętniej o utworach autorów poruszających się w gatunkach, które sama tworzę (powieści).
Przeczytałabym jakąś powieść. Lubię długie formy (opowiadania, eseje, miniatury, drabble - to nie mój ulubiony gatunek). Lubię się wczytać, wejść do świata stworzonego przez autora i zostać tam na długo, nie na pięć minut. Jeśli opublikowałaś jakąś powieść, chętnie się zapoznam.
gebilis pisze:A pisanie, że tylko dobry pisarz może pisać krytyke = podkreślam pozytywną lub negatywną, ale konstruktywną = jest jakims kompletnym nieporozumieniem. Wydaje mi się, że ktoś nie wie czy zajmuje się krytyk
Oj, znów niewłaściwa interpretacja.
Pisać recenzje krytyczne może każdy.
Każdy, kto tylko chce.
(śpiewać każdy może...)
Na temat mojej twórczości również.
Każdy może powiesić na niej stado psów i mleczną krowę jako bonus.
Ale...
Ja osobiście najbardziej cenię sobie opinie moich Czytelników, również kolegów po fachu (zwłaszcza tych z dorobkiem, doświadczeniem i renomą), redaktorów literackich i ludzi pracujących w wydawnictwach (w tym fachowców od warsztatu), a co do opinii osób zajmujących się wyłącznie krytykowaniem - w ostatniej kolejności.
Wolno mi?
Wolno.

A dlaczego tak bardzo ważna jest dla mnie opinia innych pisarzy?
Bo oni świetnie znają się na literaturze - sami ją tworzą. Są matkami i ojcami swoich dzieł, a kto poza rodzicami lepiej zna się na wychowaniu dzieci?
Dlatego, gdy Romek albo Nav napisali coś o mojej twórczości, ich słowa wzięłam sobie do serca, bo ONI się znają. Po prostu.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron