Ja zupełnie nie mam pamięci do łacińskich nazw. Jak natykam się na taką, to mi się włącza "prześlizgiwanie po tekście". Tak samo mam z datami, wiekami, trudnymi i długimi nazwami, imionami, które nie wiem jak wymówić.
To prawda. Ile razy już, czy to w wyniku dyktowania czy na kopercie, natknąłem się na błąd w moim nazwisku. Ludzie chętnie wymieniają "z" na "s". Potem już się nauczyłem, żeby przedstawiać się: "nazwisko takie a takie przez samo "h", "u" otwarte i "z".
Ps. A to, że jakaś węgierska jazda była to ludziska nie wiedzą, oj nie. I się dziwią jak zapewniam, że z polską kawalerią nie mam nic wspólnego.
Heh, problemy pierwszego świata.
