Wychylam najpierw różki, czyli język, oczy i uszy. Językiem wybełkoczę Dzień Dobry, oczyma wypatrzę co mógł będę, a uszami posłucham ewentualnej (pewnej) krytyki (jak się wygrzebię ze skorupy).
Jestem facetem, dojrzałym, blisko półwiecza. Uważam się za wierszokletę. Mam czelność niebawem lub bawem napisać coś w prozie... Być może znalazłem kącik dla nauki. Witam.
4


Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.