46

Latest post of the previous page:

Smoke pisze:z pisaniem jest jak z kopalinami- trzeba trafić na bogate złoże a nie wydobywać z siebie jak popadnie i liczyć, że 10k ton mułu znajdzie się coś, cokolwiek wartościowego a nie tylko złoto głupców
zostaw do obeschnięcia, kto wie, moze coś złotego błyśnie w błocie.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

47
ilość znaków, jaką podaję jest ilością ostateczną; pod koniec dnia wychodzi 1k ale w ciągu dnia powstało 20k. sęk w tym, że najbardziej wytartymi klawiszami na mojej klawiaturze są del i backspace

czasem jedno 7 wyrazowe zdanie pochłania ćwierć k znaków- bo powstaje wiele jego wersji a ostatecznie wychodzi 39 znaków na koniec

wczoraj 6,5k - zacząłem i skończyłem alternatywnego Kordiana- bizarro, ale nie mam pojęcia jak wyszło a nie wiem czy wypada to wrzucić

48
jak powstają twoje teksty, gdy mnie ktoś tak spyta... :) B16, normalnie sobie wymyślam fabuły :)

dziś nic i wczoraj nic, ale przedwczoraj powstał drugi rozdział Kordiana- 7k i będą powstawać kolejne
za dwa tygodnie dla odmiany będzie Lalka, później baron

50
Smoke pisze:jak powstają twoje teksty, gdy mnie ktoś tak spyta... :) B16, normalnie sobie wymyślam fabuły :)

dziś nic i wczoraj nic, ale przedwczoraj powstał drugi rozdział Kordiana- 7k i będą powstawać kolejne
za dwa tygodnie dla odmiany będzie Lalka, później baron
właśnie, zaraza, gdzie baron?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

51
myślałem sobie; a dokończę Lalkę, co dwa dni nowy Kordian, potem baron- wszystko bez pośpiechu.
a tymczasem jest tornado- mam pojedynek- 10k do niedzieli i jeszcze B.A. przypomniał moje buńczuczne zapowiedzi zwycięstwa w Otwartym Tekście, heh też 10k,
plan strategiczny zakłada zakończenie wszystkiego do niedzieli- wyjdzie po 5k
zaczynam od otwartego, bo pomysłu na bitwę brak

52
pięknie, pierwszy dzień i już pod kreską; 3k - tak więc jutro będzie musiało być 7k albo (nie ma co się oszukiwać) bitwa będzie mieć tylko 8k - wtedy rachunek się zgodzi (kreatywna księgowość)
normalnie już bym skończył opowiadanie konkursowe ale piszę je z uwzględnieniem rad dotyczących zwiększenia ilości opisów (czymś trzeba tłumaczyć brak realizacji planu)
pomysłu na bitwę nadal brak- w niedzielę będzie wielka improwizacja

53
Smoke pisze:jeszcze B.A. przypomniał moje buńczuczne zapowiedzi zwycięstwa w Otwartym Tekście, heh też 10k
Buahaha! Za karę, bo miałem nie startować, ale Ty mnie zmobilizowałeś. Teraz poprawiam teksty.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

54
B.A.Urbański pisze:Buahaha! Za karę, bo miałem nie startować, ale Ty mnie zmobilizowałeś. Teraz poprawiam teksty.
poprawiaj, poprawiaj, bo ja wymyśliłem extra fabułę; siada baba przy stole i wynurza się.
zauważyłem, że to modne teraz jest, a ja zamierzam wygrać konkurs (znowu buńczuczne zapowiedzi, ale tym razem będzie inaczej!)

55
mój maraton zaczyna się od tezy; powieść w trzydzieści dni- to się nie może powieść.
racja, ale powieść w dziewięćdziesiąt dni- to się musi powieść.
tak więc biorę udział w konkursie i zamierzam go wygrać.
300k znaków na 90 dni daje 3k dziennie- to tak mało, że wydaje się aż śmieszne, z drugiej strony to szaleńcze tempo, niewróżące wielkości; Flaubert Panią Bovary pisał cztery i pół roku, uprzednio dziesięć lat okiełznując rzeczywistość i losy upadłych jak Emma kobiet.

mam konspektostreszczenie na 10k, dziś albo doszczegółuję to, albo zacznę pisać tekst właściwy, albo się poddam albowiem przytłacza mnie ogrom piętrzących się już na samym starcie wątpliwości,

to się musi powieść

56
Ja ci sie poddam!!
Ani mi sie waz.

Poza tym mamy deal, wiec lepiej rób, co do ciebie nalezy ;-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

57
drzender jest taki, że niedługo Sylwester zostanie odwołany, a powołana zostanie Melania,

ani nie zacząłem pisać tekstu właściwego, ani konspektostreszczenia, ani się nie poddałem- pojawiła się więc opcja, której nie przewidziałem, wniosek- starzeję się,

robię co do mnie należy- z powyłamywanymi drzwiami palcami jeszcze nikt nie napisał powieści ;)
jak powiedział Boss; sylwester to najgorsza noc w roku dla niepijących

58
to nie moja wina, że risercz, jaki potrzebny jest do napisania sceny otwierającej, musi przeprowadzony być na fejsie :D

porwałem się z motyką na słońce i teraz muszę przezwyciężyć lęk i strach przed zanudzeniem czytelnika opisami, bo w powieści już nie da się ich ominąć

czas biegnie szybko, a kursor stoi w miejscu

59
Smoke pisze:teraz muszę przezwyciężyć lęk i strach przed zanudzeniem czytelnika opisami
Jeśli czegoś się boisz, zmuś to coś, by pracowało dla Ciebie. Zrób z opisów narzędzie, które będzie służyło Twoim własnym celom.

Może to Ci się przyda (potraktuj te artykuły bardziej jako inspirację i metodę na oswojenie się, niż jako wskazówki):
http://www.ekorekta24.pl/proza/136-sztu ... iazce-cz-i
http://www.ekorekta24.pl/proza/150-sztu ... opis-cz-ii
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

60
chyba jednak powinienem więcej pisać, a mniej filozofować.
Thana, to co jest w linkach, to oczywista oczywistość; po lekturze tych porad, utwierdziłem się w przekonaniu, że jednak moim głównym problemem jest pospolite lenistwo i pospolita prokrastynacja - masz może jakiś środek na to? :)

od pisania powieści uciekłem w pisanie innych rzeczy; przedwczoraj napisałem funebralną miniaturkę, wczoraj- na fali krytyki karczmianych motywów- napisałem mało poważną historię wejścia Pani Czerni do karczmy pełnej elfów, karczysk i narratora pierwszoosobowego. a miałem pisać powieść, a czasu coraz mniej.

czy jedynym wyjściem jest znalezienie sobie tekstu tak ciężkiego do pisania, że owa powieść będzie ucieczką?

61
Smoke, to proste: musisz znaleźć X. Jak znajdziesz X, każde równanie wyda się proste. Wszystko wyda się proste. Musisz tylko znaleźć X!
Pamiętaj, X!
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”