Ostatni dzień mojego życia

1
Zamieniliśmy się w szamanów, uruchomiliśmy nasze zdolności mediumiczne. ;) Dlaczego stanęliśmy obok tej postaci, a nie innej? Dlaczego właśnie tej chcieliśmy wysłuchać, pozwolić jej jeszcze raz przemówić?

Przeczytaj teksty pozostałych uczestników. Jakie postacie historyczne wygłaszały poszczególne monologi? Które wzmianki naprowadziły Cię na właściwy trop, a które wywiodły w pole? Jakie uczucia wobec postaci narzuca nam Autor, w jaki sposób każe na nią patrzeć?

Termin: do środy, 7 listopada, do północy.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
Zacznę od tego, co sprawiło mi najwięcej kłopotu - postać kundla burego.
Pomoc:
1. Pojawiają się w tekście dwa imiona - Gerszon i Wolf.
2. Tytułowa dintojra oznaczała, ze trzeba poruszać się w świecie przestępczym.
3. Czas- "- Schnella! - Krzyknął świński blondyn z brylantyną na włosach.", "Wojskową furgonetką.", kopanie sobie grobu.

Tekst jest poruszający, mimo że bohater stara się do końca być "kozakiem". Jednak z życiorysu wynika, ze był zawadiaką i stąd jego pseudo przestępcze. Wspaniały pomysł z okradzeniem Niemca. "Oj, nie cieszyłbyś się tak, eleganciku, gdybyś zauważył, że skroiłem cię w tamtym momencie na zegarek." - to zdanie powoduje, że patrzymy na ofiarę jak na kogoś, kto mimo wszystko nieco się odciął. Takie małe zwycięstwo.
Kundel opisał bohatera, który się nie boi.
A tu informacja kim on był: http://www.focus.pl/historia/artykuly/z ... dego-zyda/

Dzięki Burku, to naprawdę było ciekawe.
Ostatnio zmieniony ndz 04 lis 2012, 11:47 przez dorapa, łącznie zmieniany 2 razy.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

3
Postać Dorapy - prezydent Starzyński.
http://www.poland.us/strona,13,6213,0,s ... szawy.html

Zaczęłam poszukiwania od końcówki, od miasta Lutra, a więc Lutherstadt Wittenberg. Z początku jednak nic mi to nie dało, dopiero później wyjaśniło się, dlaczego Wittenberga się w tekście znalazła. Bohater myślał jednak o innym mieście, tym z Ogrodem Saskim, czyli o Warszawie. I tytuł. Kto "chciał, by..." Warszawa?
I to wystarczyło, żeby wszystko stało się jasne:

Chciałem, by Warszawa była wielka.

Wierzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości.

I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczano. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę.

Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę.

I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce, gruzy leżą, choć tam gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale - nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy.


Prezydent został w tekście przedstawiony jako postać niezłomna. Do ostatniej chwili zaciska pięści, żeby nie okazać słabości. I umierając, myśli o tym, co było jego marzeniem.

A dlaczego tekst Dorapy uważam za majstersztyk? Dlatego, że nie ma pewności, co do tego, jak zginął Stefan Starzyński - są różne wersje - Dachau, Wittenberga, rozstrzelanie w celi albo w lesie. Jest także i ta wersja ze śmiercią podczas dźwigania wiader wody. Nie wiemy, jak było. Ale przecież sama postać musiała to wiedzieć! Dorapa jednak znalazła sposób, żeby pokazać wszystkie wersje, mówiąc z punktu widzenia tejże postaci! Bardzo trudne zadanie... ale udało się.

Poruszający, przejmujący monolog.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

4
No cóż, gdybym częściej czytywała miejscowy tygodnik regionalny, może nie miałabym takich problemów z rozpoznaniem postaci Kundla. Jak to nie można pomijać żadnego źródła wiedzy... :)
Czytałam natomiast przy jakiejś okazji parę listów Fryderyka Nietzschego. Podpisy, jakich używał, natychmiast skojarzyły mi się z tym, co napisał padaPada. Były też inne tropy: Bazylea, siostra Elżbieta, symptomy choroby i aluzja do tego wydarzenia, kiedy Nietzsche rzucił się na woźnicę, który okładał batem konia. Tak więc wskazówek padaPada rozsiał całkiem sporo. W ogólnym odbiorze liczyła się dla mnie też wysoka temperatura emocjonalna i ten pozorny chaos skojarzeń, za którym jednak kryje się bardzo przemyślana konstrukcja. Bardzo udane dopasowanie formy do postaci bohatera. Bo w szaleństwie nie wszystko jest rozpadem...
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

5
To ja w ramach rewanżu wezmę na początek tekst Dorapy :) A potem za jeszcze kilka, w miarę możłiwości.

Początkowo myślałem, że być może chodzi o Stefana Okrzeję. Jednak wiedziałem, że trochę błądzę, ale ogólnie jestem blisko.

Niewątpliwą podpowiedzią było między innymi zdanie „Wołają mnie dzieci w Ogrodzie Saskim.” I już wiadomo, że chodzi o Warszawę. Jednak na naprawdę konkretny trop wprowadził mnie dopiero tytuł. Kurczę, jak mogłem wcześniej o tym nie pomyśleć! Przecież chodzi o słowa imiennika Okrzeji, również człowieka silnie związanego ze stolicą, o słowa „Chciałbym, by Warszawa była wielka.” Mam rację, Dorapa? ;)

Z kolei zmyłką - w każdym razie dla mnie - był wzmianka o Lutrze. Oraz wspomniane imię Pauliny. Z początku nie pasowało mi do żony postaci, którą wybrałaDorapa, ale wtem przypomniałem sobie, że przecież on miał podobno bardzo nieudane życie osobiste i był dwa razy żonaty.

A wiesz, Dorapa, że też chciałem go wybrać, tylko zrezygnowałem, bo nie znalazłem jednoznacznych informacji na temat jego śmierci, a nie miałem zbytnio czasu na szukanie w wielu źródłach.
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

6
Thana napisała, żeby przeczytać wszystkich uczestników, to macie. :P Jak nie trzeba było wszystkich, to kogoś kopnę. Liczba mnoga potrafi być taka myląca. Proszę o jasne precyzowanie co i ile. Będzie od tyłu.

mdrv

Steve Jobs. Naprowadziło mnie "wow", rak, firma, Laurene, zmienianie świata, bycie bogiem. Raczej nic nie wywiodło mnie w pole. Jobs ma być fajnym gościem, którego wszystko zaskoczyło. To Bóg, który zmienił całe oblicze świata. Guru.

ancepa
Władysław II? Naprowadzał mnie język, jeźdźcy na rumakach, rycerz, Dypold, wyprawa krzyżowa, poganie. Co mnie odwodziło? Ja wiem... z początku nie pasowały mi epoki. Kreowany jako wierzący rycerz, można nawet rzecz Roland spod sosny. Kaja się.

zaqr
Nie mam pojęcia kto to. Na pewno jakiś więziony patriota. Naprowadza Heniek, przesłuchania, kotwice Polski Walczącej, więc pewnie aresztowany w trakcie/po Powstaniu Warszawskim. Jakiś przywódca. Jak dla mnie za mało informacji. Poddaję się. Opisywany jako patriota z wyrzutami sumienia, młody chłopak z tendencjami mesjanistycznymi. Też wierzący.

Pilif
Maria Skłodowska-Curie. Naprowadziły mnie imiona Piotra, Ireny i radioaktywne probówki. Opisana jako kochająca rodzinę i naukę kobieta. To marzycielka martwiąca się o innych.

rubia
Królowa Bona. Naprowadza stara wdowa, Gianlorenzo, Anna i Katarzyna, otrucie. Mylił mnie na początku język. Wykreowana na zrzędliwą starszą panią.

B.A.Urbański
Jadwiga Andegaweńska. Naprowadził mnie Witold. Musiała to być żona albo Witolda, albo Jagiełły, bo obaj byli poganami. Padło na Jagiełłę. Mylić mogło bogobojne nastawienie bohaterki – przywodziło na myśl fakt, że może być świętą. Mówi śmiesznym językiem. Trochę współczesnym, trochę ówczesnym. Wykreowana na kobietę pogodzoną ze swoim losem, nie nieszczęśliwą, ale i nie zadowoloną z własnego życia,

Caroll
Cholera, nie wiem. Mam wiele typów. Mickiewicz? Naprowadza listopad, poezja patriotyczna. Myli za to Giewont, Komitet i cała masa innych wiadomości. Kreacja kolejnego patrioty, maminsynka (albo przynajmniej darzącego matkę wielką miłością), nieskromny.

dorapa
Stefan Starzyński? Fan Warszawy, umarł w obozie koncentracyjnym, więc chyba pasuje. Naprowadził mnie tytuł i październik. Innych typów nie miałam. Raczej nasz bohater wiele nie myśli, ale tęskni za Warszawą.

Adrianna
Maria Skłodowska-Curie. Fosforyzujące fiolki mnie naprowadziły. Jakoś specjalnie nic mnie nie odwodziło. Kreowana jako skromna osoba, kochająca, tęskni do odkryć. Chce zmieniać świat.

Luka w pamięci
Wisława Szymborska. Praktycznie nie było wskazówek. Był Kraków i dużo skromności. I to mnie naprowadziło. Szymborska była skromna. Mówi, że to nic szczególnego.

padaPada
Dżizas Krajst... Friedrich Nietzsche. Na początku zdawało mi się, że to Jezus, potem pojawili się policjanci i Elżbieta, i Dionizos. I nadczłowiek. I padło na Nietzschego, bo miał siostrę i dzielił sztukę na dwie. Był też nieco pojeb... Tekst bardzo emocjonalny, a Nietzsche ględził zdaniami na pół strony, więc trochę mi nie pasowało. Co tu więcej powiedzieć. Nie lubił, kolo, religii.


Troszkę się zacięłam, więc Thanę, kundla i Konrada zostawię reszcie.
Dzwoń po posiłki!

7
A ja Nietzschego odgadłam po końcówce "Nie ma śmierci" (powtarzanej końcówce!) - to świetne ukazanie sedna koncepcji Wiecznego Powrotu http://pl.wikipedia.org/wiki/Wieczny_powr%C3%B3t
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

8
Postać pP poznałem po całości wypowiedzi, ogólnym tonie i klimacie tekstu. Zresztą, kto dłużej przebywa na WM, ten trochę zna poglądy padaPady, więc krąg podejrzanych dość wąsko się zacieśnia ;)
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

9
Dlaczego Starzyński? Ta postać jest dla mnie bardzo symboliczna.

Niemcy więzili go jako NN i nie wiadomo kiedy i jak zabili. Dla mnie każda z hipotez jest tak samo wiarygodna, więc nie mogłam pokazać tego ostatniego dnia w jeden sposób, to by było z gruntu fałszywe. Poza tym dla mnie ta jego wieloraka śmierć jest bardzo symboliczna. Wielu ludzi zginęło w tej wojnie i nie wiadomo do dziś jak. Rodziny zastanawiają się kiedy umarł dziadek, jak umarł stryjek, co czuła babcia pod murem więzienia. Snują domysły i tworzą własne wersje śmierci najbliższych.
I jeszcze jedno - przemówienia z wrześnie 1939 - ten głos...
A tu muzyczka: z koncertu
z animacją -

Tytuł z początku był inny "Choćbym i ja zginął...", ale pomyślałam, że będzie za trudno i zmieniłam na rozpoznawalny. W końcu nie miały to być zagadki. A już na pewno nie zagadki stulecia. :)
Luka w pamięci - "Jeszcze rozmyślałam o swoim dorobku. Bez nacisku, że muszę koniecznie dodać kilka ostatnich słów." - te słowa mnie upewniły, że chodzi o Szymborską, ale nie wiem dlaczego. Luka może wyjaśnisz?


Postać Chii - dla mnie to MM - Marilyn Monroe. Tak się dziwnie składa, że ostatnio czytałam o niej "Marilyn Monroe Fragmenty Wiersze, zapiski intymne, listy" Książka zawiera jej zapiski po angielsku i polsku. Ciekawa lektura okraszona zdjęciami. Polecam.
Chii pomogła - jest w jej tekście bardzo dużo postaci z najbliższego otoczenia aktorki. To wystarczyło.
Ostatnio zmieniony ndz 04 lis 2012, 11:48 przez dorapa, łącznie zmieniany 2 razy.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

10
Postać Anacepy - Urlich von Jungingen
1.Mowa jest o modlitwach w lesie drugiej strony walczącej - Polacy dalej nie byli narodem w pełni schrystianizowanym i zdarzały się jeszcze pogańskie świątynie.
2.Posłowie, którzy wręczyli podarek mający być zniewagą to oczywiście dwa nagie miecze.
3.Pogańska pieśń trochę mnie zmyliła, ale później uznałem, że mógł za taką uznać "Bogurodzicę", którą śpiewano przecież po polsku - nie rozumiał słów, więc mógł uznać, że to pieśń pogańska.
4.Chorągiew ruska ze Smoleńska - przybyła wraz z Litwinami i walczyła po stronie Polski jako centrum i została rozbita.
5.Zwinięta chorągiew(królewska) w pewnym momencie bitwy została prawie przejęta przez krzyżaków i Polacy ją "położyli".
6.Pojawia się imię Dypold i wzmianka o tym, że zaatakował króla. Mowa o Dypoldzie von Krockeritzu, który został zabity przez samego króla.
7.Mowa jest o białej szacie ze złotym pasem - taki właśnie strój nosili Krzyżacy(widoczne na obrazie Matejki)

Bardzo podobał mi się ten tekst. Nie wpadłbym na pokazanie w tym ćwiczeniu takiej postaci, chociaż jak najbardziej jest Polakom znana. Ciekawe jest przedstawienie bitwy od drugiej strony i to wraz z odczuciami.

11
Tym razem tekst Caroll.

Dlaczego wydaje się mi, że chodzi o Karola Szymanowskiego:

wspomnienie Zakopanego - Szymanowski miał willę w Zakopanem
emigracja - Szymanowski przebywał poza granicami Polski
Alpy - Szymanowski wyjeżdżał na leczenie do Szwajcarii
Caroll pisze: Jestem ciekawa, które słowo wystarczyło:) Cieszę się, że się skojarzyło:)
To było Ignacy. Paderewski.

I dlatego stawiam na Szymanowskiego. Ale być może się mylę.
Opowiadaj. Zachowaj rytm i opowiadaj. Mów o swoich klęskach, niespełnionych marzeniach, pierwszych miłościach, o dniu, kiedy miałeś wszystkiego dość, o tej jedynej, dla której chciałeś się zabić, o tym że nie wszystko ci się udaje. Ja będę słuchał. A potem spiszę historię twojego życia.

12
A ja w przypadku Caroll wymyśliłam Słowackiego. Ze względu na słowa: "Ach, pomyślałem tedy, w nagłym przeczuciu, ja już niepodległej Polski nie zobaczę."
Był w Alpach, był emigrantem...
Ostatnio zmieniony ndz 04 lis 2012, 11:23 przez dorapa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

13
Ancepa - Ulrich von Jungingen. Trochę tylko mi zgrzytnęły "salwy z dział" - pod Grunwaldem to jeszcze nie ten efekt, a także "pogańskie śpiewy" - to mogło dotyczyć Litwinów Witolda, Polacy i Rusini śpiewali jednak pieśni chrześcijańskie. Co tam Ulrich pisał w notach dyplomatycznych, to inna sprawa, wiedział jednak, że walczy nie tylko z poganami. Poza tym, wszystkie aluzje do zakonu - czytelne i prawidłowe.
Dobrze wypadł stan pewnej rozterki, czy może dezorientacji bohatera: bo niby wszystko jest tak, jak powinno być, on, rycerz chrześcijański, śmierć za wiarę, a tu... pustka i brak szybkiej reakcji ze strony nieba. To mi się spodobało.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

14
Mnie też. Ulrich klęczący u wrót niebieskich - odautorska ocena, ale bardzo dobrze wpleciona w monolog.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

15
Podobał mi się też tekst Thany, bo nieco wyprowadzał w pole cykutą. Oczywiście pierwsze skojarzenie - Sokrates, ale potem mnie tknęły te żyły, z których wylewa się woda z Leto. Poszukałam i okazało się, że Seneka próbował popełnić samobójstwo podcinając sobie żyły, ale nie mógł się wykrwawić (OKROPNE!)- i wszystko było jasne.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf
Zablokowany

Wróć do „Ćwiczenia - część II”