Natasza pisze:– Jestem…
To wtedy odwrócił jej uwagę od lustra.
statystyczna kobieta przyspawana jest do lustra niczym urzędas do stołka i byle
jestem nie wystarczy.
poza tym sugeruje to (
to wtedy), że on już wcześniej się tam kręcił i w jakiś nieznany sposób próbował zwrócić na siebie uwagę, ale dopiero magiczne
jestem sprawiło, że spawy puściły. ok, może tak być, ale jeśli
jestem nie oznacza nadejścia, a przypomnienie o swojej obecności, to powinien zrobić to w inny sposób
Natasza pisze:Powiodła paznokciem na granicy czerwieni warg mężczyzny, w skupieniu wyrysowała ich kształt. Niecierpliwym ruchem języka podążył za pieszczotą.
charlekin.
Natasza pisze:Teraz palce niby w skrzypcowym pasażu przebiegały nieśpiesznym dotykiem wzdłuż jego piersi aż po wibrujące podbrzusze, by wrócić w nagłym arpeggio do serca. Na jedną sekundę zabrzmiała w nim. W sobie samej.
charlekin2; więc
podbrzusze bardzo tu nie pasuje, jest to czysto anatomiczne określenie, nieużywane w relacjach partnerskich.
w tej konstrukcji ciężko będzie to zastąpić, w innej można by napisać o pasku, lub zawróceniu pod pępkiem, lub inne

bo podbrzusze zwyczajnie nie pasuje.
zgrzytają też
piersi, wiadomo, że chodzi o jego pierś w sensie klaty, ale piersi jako takie kojarzą się z cyckami, nie z męską piersią, dlatego postulowałbym dodanie czegoś, np. szerokiej piersi.
Natasza pisze:żeby ciało nie zdążyło zaprotestować zdumieniem
żeby nie popsuło koncertu zdumieniem (koncertu, święta, może czegoś innego), zaprotestowanie jest takie formalne, ok, może tak miało być
sam motyw skrzywdzonej (rzeczywiście bądź wyimaginowanie) kobiety, tygodniami przygotowującej upragnioną zemstę, niech będzie pominięty milczeniem

choć przyznaję, że wyciągnęłaś z niego bardzo dużo.
reasumując; pisarz wybiera sobie temat, jak kierowca samochód, Ty wybrałaś matiza i ok, wyżyłowałaś ile fabryka dała, ale matiz zawsze będzie matizem, co nie zmienia jednak faktu, że pojechałaś koncertowo
